REKLAMA
logo
We wrześniu dzieci w szkole dzielić będą się wspomnieniami z wakacyjnych podróży - licytując, które były bardziej egzotyczne lub ekscytujące.
Co powie moja córka, gdy padnie pytanie - a ty, co robiłaś w wakacje?
Ja bym powiedziała, że poszukiwaliśmy nowych smaków i inspiracji kulinarnych. Co zapamietała Gabrysia z naszych wędrówek szlakiem kuchni Wschodniej Polski ?
Mam nadzieję, że rowerowe wyprawy i pyszne przystanki, w przydrożnych gościńcach z prawdziwym regionalnym jadłem.
Na kulinarnej mapie Polski, z pewnością znajduje się wiele, wartych odwiedzenia, miejsc -które nie uległy modzie na szybkie i papierowe jedzenie.
Tata Gabrysi - poszukiwacz tradycji i smaku w jedzeniu - nadawał ton naszej wyprawie. Jego czuły nos, prowadził nas na pyszny obiad w kameralnej Karczmie niedaleko Włodawy, by za chwilę wyczuć zapach szarlotki w uroczym hotelu nad Jeziorem Białym.
Wakacyjny czas dał nam przestrzeń do pochylenia się nad tym, co jemy - do refleksji na temat pochodzenia i kultury serwowanych nam potraw. Smakowanie, ocenianie i rozmowy o gustach, to nasze tegoroczne wakacje.
Moja mała miłośniczka frytek i grillowanego kurczaka ( taki zestaw zawsze wybiera w restauracji) odkrywała z zadowoleniem, że jej ulubione danie, to tylko skromny przedsionek prowadzący do salonu, gdzie stoi stół z prawdziwym jedzeniem. Smak - nim rozkoszowaliśmy się, wydawało się bez końca, bez końca o nim gadając. I o dziwo, najprostsze dania powodowały największy zachwyt naszych dzieci. Pierogi z kaszą jaglaną, białym serem, miętą i bazylią - na stałę zagoszczą w naszym domowym menu. Gołąbki z młodej kapusty z farszem z kaszy grycznej, czosnkiem, cebulą i pomidorami jadł z apetytem, także nasz mały alergik ( Boguś) . Tuż za miedzą odkryliśmy nieznany, jak się okazało świat - regionalnej kuchni. Kuchni oferującej feerie smaków, zapachów i barw. Kuchni, która wciąż żyje i ma tak wiele do zaoferowania, na tle "plastikowych" propozycji szybkich barów w centrach handlowych.
Chciałabym, żeby z tych wakacji moje dzieci zapamiętały zapach włodawskich lasów, smak prawdziwego jedzenia i nasze nieśpieszne rozmowy o tym, co dobre.
Nasze wakacje kulinarne, niedalekie * - wręcz bliskie, z naszym regionalnym all inclusive, w skład którego wchodzi - bujna przyroda, przemili ludzie, czyste powietrze no i pyszne jedzenie - wszystkiego do woli.
Już zaczęliśmy planować nasze następne slow ( modne ostatnio słowo) - wakacje, w miejscu, które jest tak blisko, a które tak mało znamy.
* Tegoroczny urlop spędzaliśmy na Polesiu Lubelskim
Jeszcze tylko miesiąc mamy, aby zebrać funduszę na wydanie naszej książki "Kuchnia pełna przygód, czyli na tropie tajników dobrego odżywiania" - zachęcam do finansowego wsparcia ( każda złotówka się liczy) naszego projektu na stronach https://polakpotrafi.pl/projekt/kuchnia-pelna-przygod. W zamian za wsparcie - czekają ciekawe nagrody do wyboru.
A oto recenzja książki, napisana przez P. Małgorzatę Jaguś Stryczewską - psychoterapeutkę i mamę dwóch córek:
"Kuchnia pełna przygód przykuła moją uwagę z kilku powodów. Jestem mamą dwóch małych córek a zawodowo jestem psychoterapeutką. Jako mama poczułam, że mam w ręku świetną pomoc w poszerzaniu świadomości moich córek w zakresie jedzenia - tego dlaczego to ważne żeby dbać o to co jemy, jak komponować posiłki, na co zwracać uwagę przy zakupach etc. Uważam, że ta wiedza podana jest tu w bardzo ciekawy sposób - poprzez opowieść o rodzinie, przygodzie, tajemnicy. Córki słuchały z zapartym tchem. ..." całą recenzje mozna przeczytać na stronie https://polakpotrafi.pl/projekt/kuchnia-pelna-przygod/komentarze