"Seks? Tylko w dni płodne!". Jak ocalić związek w okresie starań o dziecko
KoBBieciarnia
18 maja 2016, 00:52·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 maja 2016, 00:52Dziecko w szczególny, jedyny w swoim rodzaju sposób, łączy dwoje ludzi, powodując, że stają się Rodzicami. Dziecko zawsze będzie wspólne. Z dwóch ciał – jedno. Czekanie na dziecko, starania i planowanie - wszystko to z założenia powinno być dla Was "wspólne". Przekazanie życia potomstwu, to odpowiedzialna decyzja kobiety i mężczyzny. To czas radosnego seksu i nadziei. Nieustanne, rozentuzjazmowane oczekiwanie na dwie kreski na teście ciążowym, wybieranie koloru ścian w pokoju dziecinnym lub planowanie imion.
Wówczas to przeważnie, w związku panuje harmonia i zrozumienie. Oboje partnerów zyskuje wizję realizacji wspólnego celu - wykonania planu powiększenia rodziny. Wspólne jest niemal wszystko – wyobrażanie sobie jakimi rodzicami będziecie, jak będą wyglądały dni spędzone z Waszym z dzieckiem... Słuchacie z partnerem siebie nawzajem, wspieracie się w trudnych momentach w pracy i życiu prywatnym, w relacjach z innymi ludźmi stanowicie wspólny front. Macie do siebie cierpliwość i korzystacie z życia „dopóki można”.
Z czasem jednak, kiedy czekanie na dziecko przedłuża się ponad oczekiwaną miarę, do Waszej relacji wkrada się niepokój, napięcie i drażliwość. Mężczyźni mają na ogół więcej cierpliwości i pół roku starań nie jest dla nich jeszcze końcem świata. Kobiety - wręcz przeciwnie. Kiedy wypatrują dwóch upragnionych kresek n teście ciążowym, kiedy czują, że są gotowe na rodzicielstwo - nie chcą czekać za długo. A ponieważ jak boleśnie się przekonują, nie zależy to tylko od nich, wpadają w pułapkę własnych emocji i niespełnionych oczekiwań.
Do tego powoli do łóżka kochanków wkrada się przymus współżycia w określone dni. Tuż przed terminem wystąpienia u kobiety okresu, napięcie zaczyna sięgać zenitu, aby dać ujścia w wybuchu płaczu wraz z jej pojawieniem się. Czekanie na dziecko nadal jest wspólną sprawą, jednak w wielu przypadkach pojawiają się w relacji problemy. Wynikają one z różnego stylu radzenia sobie z trudnymi sytuacjami kobiet i mężczyzn. Z różnych przekonań życiowych, którymi się kierują, jak również z braku czasu lub braku finansów na ewentualne leczenie.
Świat zaczyna kręcić się wokół niepłodności.
Masz wielkie szczęście, jeśli potraficie z partnerem tak poukładać swoje relacje, żeby cały czas się wspierać, słuchać, czy bez oporów uczestniczyć w niezbędnych badaniach. Często bywa niestety tak, że kwestia leczenia niepłodności obciąża wyłącznie kobietę. Wielu mężczyznom, wydaje się, że ich płodność jest bezdyskusyjna i że to kobieta „musi” się leczyć i dbać o siebie, bo to tylko „jej sprawa”.
Równie często, pod naporem sugestii mężczyzn, kobiety też tak myślą. Same zatem chodzą do lekarzy, same monitorują swój cykl, same pamiętają o dniach płodnych i konieczności uprawiania wtedy seksu. Same chcą sobie z tym całym ciężarem poradzić. I często chcą chronić swoich mężczyzn przed dotyczącymi ich badaniami. Tyle tylko, że niepłodność jest wspólna i dwoje ludzi w związku musi wziąć odpowiedzialność za część leczenia, która jego dotyczy. I nawet jeśli okaże się, że leczenie ma objąć tylko jedną osobę z pary, to przynajmniej w teorii, przechodzić przez cały proces powinni razem.
Inną kwestią są niewypowiedziane przez kobietę oczekiwania co do wsparcia, jakiego oczekuje od partnera. Wszelkie niedomówienia, pojawiające się pretensje, wyładowywania na bliskich złości i frustracji potęgują negatywne relacje. Wzmagają również poczucie bezradności mężczyzny, który chciałby pomóc, ale nie wie jak. Partner w związku czuje się przez kobietę niedoceniony, czasem pominięty w jej życiu; może czuć się wykorzystany, potrzebny tylko w celach reprodukcyjnych. Często, w konsekwencji powyższego, wycofuje się z relacji. Dla świętego spokoju, ale również dlatego, że brakuje mu pomysłu, jak może pomóc partnerce. Czasem jednak zwyczajnie nie wie jak, bo dotychczasowe zachowania nie działały.
Ustawiczny stres i napięcie prowadzi do pretensji, kłótni lub cichych dni. Oczywiście na czas dni płodnych następuje „zawieszenie broni”, bo „trzeba uprawiać seks”. Potem po chwil spokoju, kiedy okazuje się, że znowu się nie udało, następuje wyładowanie emocji…
Związek przechodzi próbę. Wartym przemyślenia jest pytanie, czy jesteście dla siebie nawzajem. Czy jesteście razem, bo chcecie mieć dziecko?
Warto zastanowić się jak para może sobie nawzajem pomóc, jak może wspierać się nawzajem. Warto również przemyśleć, jakie macie potrzeby i oczekiwania od partnera w czasie starań o dziecko?
Teraz, kiedy wiadomo już, że upragniona ciąża nie przydarzy się tak szybko, jak planowaliście, zaplanujcie czas dla siebie nawzajem.[/b]
Chcieliście mieć dziecko razem, kiedy między Wami sprawy dobrze się układały? Relacja była pełna miłości, namiętności i przyjemnego relaksu? Teraz nadciągnęły nad Wasz związek ciemne chmury, ale nadal macie cel – zostać rodzicami. Pamiętajcie, że dziecko i tak będzie tylko gościem w Waszym życiu, kiedyś „pójdzie na swoje”, a Wy zostaniecie znowu razem. Dobrze jest więc nauczyć się "być we dwoje" i mówić drugiej połówce o swoich potrzebach, jednocześnie dostrzegając także jej emocje. Szukać rozwiązań trudnych sytuacji i napięć. Nie eskalować konfliktów, tylko rozmawiać.
Jeśli macie wspólnie - ramię w ramię, przejść przez czas leczenia niepłodności, bądźcie dla siebie wsparciem i opoką. Zwłaszcza że nie wiecie, co Was czeka na końcu tej drogi. Co konkretnie możecie zrobić, aby przetrać razem ten trudny czas?
Mówcie otwarcie i wprost o swoich potrzebach, nie liczcie, że on/ona powinno samo domyślić się o co chodzi. Powiedzenie czegoś wprost, stworzy większą szansę na to, że prośba zostanie spełniona. Słuchajcie tego, co partner ma do powiedzenia, pozwólcie sobie na szczerość bez obrażania się o nią. W czasie napięć i kłótni nie oceniajcie drugiej strony, nie mówcie „to ty, to przez ciebie”. To do niczego nie prowadzi. Mówicie o sobie, na przykład: „jest mi przykro, kiedy tak mówisz", "czuję złość z tego powodu", "ja chcę inaczej”. Codziennie znajdujcie również czas dla siebie. Wystarczy kwadrans na wspólnie wypitą herbatę, posiedzenie w ciszy lub spacer. Razem śmiejcie się z książek, filmów, z dowcipów... Szukajcie radości we wspólnym życiu – tylko to da Wam energię potrzebną w staraniach o dziecko.
Monika Szadkowska
Autorka blogów:
Chcę mieć dziecko
Redaktor
Magazynu KoBBieciarnia.pl