Niania pilnie poszukiwana!
Kasia Graj
31 października 2014, 23:15·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 października 2014, 23:15Większość rodziców staje przed trudną decyzją zatrudnienia niani. Relacje znajomych czy reportaże oglądane w telewizji nie napawają entuzjazmem, a strach staje się coraz większy. Co robić? Gdzie znaleźć nianię idealną? Takie nie istnieją, bo nie ma ludzi idealnych. Możemy jednak znaleźć dobrą ciocię albo odpowiedzialnego kompana do zabaw. Grunt to rozmowa, wspólne spędzenie czasu i obserwacja reakcji na zmiany najważniejszej osoby w całym zamieszaniu czyli… Dziecka.
Nie jestem jeszcze mamą, więc ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, w której podejmuję decyzję o zatrudnieniu opiekunki do mojego dziecka. Patrzę na to zjawisko z całkowicie odwrotnej strony, ponieważ przez prawie rok swojego życia byłam nianią. Czysty przypadek i kilka nieszczęść sprawiło, że stanęłam twarzą w twarz z pewnym piętnastomiesięcznym młodzieńcem. Miałam zagościć w jego życiu na kilka tygodni, a zajęłam mu znacznie więcej czasu.
Świat, w jakim przyszło nam żyć nie pozwala świeżo upieczonym mamom pozostawać w domu długo po porodzie. Przychodzi etap, w którym rozstanie z maluchem jest nieuchronne. Żłobek czy niania? - zastanawiają się rodzice i zazwyczaj jednak podejmują decyzję o zatrudnieniu opiekunki. I to jest dopiero wierzchołek góry lodowej…
Umieszczanie ogłoszenia lub szukanie na forach internetowych (oczywiście tylko według mnie!) to największy błąd. Wtedy nie mamy absolutnie żadnej pewności kto zjawi się w naszym domu i komu powierzymy nasz najcenniejszy skarb. Kierowałabym się tylko opiniami zaprzyjaźnionych osób. W otoczeniu każdego z nas znajdzie się ktoś, kto zna zaufaną panią, która sprosta naszym oczekiwaniom.
Wiek opiekunki jest ważny, ale jest kwestią dyskusyjną. Jedni powiedzą, że młoda niania jest nieodpowiedzialna, na co drudzy stwierdzą, że starsza pani nie będzie miała refleksu i nie zapewni bezpieczeństwa dziecku. Zostałam nianią mając dwadzieścia pięć lat, więc w teorii należę do tej grupy „nieodpowiedzialnych”. Jednak z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że pod tym względem nie mogę sobie nic zarzucić. A jeśli dodatkowo wezmę pod uwagę fakt, że mój podopieczny przez 99% naszego wspólnie spędzanego czasu żył w biegu – mój młody wiek, refleks i kondycja okazały się darem niebios, jak mawia moja babcia. Czy starsza pani dałaby sobie radę z Panem N.? Na pewno nie.
Musimy sami ocenić jakie jest nasze dziecko. Jeśli energii ma aż w nadmiarze – niestety – potrzebna będzie niania, która fizycznie poradzi sobie z wyzwaniem. Natomiast jeśli nasza pociecha spędza czas nieco spokojniej – śmiało możemy pomyśleć o pani z doświadczeniem, która chciałaby np. dorobić do emerytury, a przy tym ma w sobie pokłady „babcinej” miłości.
Pytanie, które MUSIMY zadać potencjalnej opiekunce powinno dotyczyć spędzania z dzieckiem wolnego czasu. Jeśli usłyszymy, że pani ma mnóstwo pomysłów, ale niczego nam nie zdradzi to oznacza, że jest pomysłowość równa jest zeru. Czas spędzony z Panem N. w parku pozwolił mi wyróżnić dwie grupy opiekunek ( i mam przy okazji też ;) ).
Pierwsza to: leniwce ławkowe. Tym paniom do szczęścia potrzebna jest gazeta i dziecko w piaskownicy z wiaderkiem. Od czasu do czasu kierują leniwe spojrzenie w stronę malucha i na tym kończy się ich rola.
Druga grupa to: crazy woman czyli panie całkowicie zaangażowane w zabawę z dzieckiem. Nie zastanawiają się nad tym czy piasek nasypał się do butów albo czy podkład dobrze się trzyma na twarzy. One wiedzą, że makijaż wykonany rano jest poprawnie zrobiony, a piasek zawsze można z butów wysypać. Nie myślą, że śpiewanie z dzieckiem to wstyd, za to wiedzą, że piaskowe „obiadki” są najlepsze na świecie.
Takie zachowanie jest dobre zarówno dla dziecka jak i dla niani. Maluch spędza miło czas, my natomiast poświęcamy się swojej pracy, a nie zastanawiamy się ile zarabia pani obok nas lub co kupić w drodze do domu.
Sprawą równie ważną są… nałogi. Czy ktoś z nas chciałby zostawić dziecko z nałogowym palaczem, czy o zgrozo! alkoholikiem? NIE JEST NIETAKTEM zapytanie czy potencjalna opiekunka pali papierosy lub preferuje inne używki. Żyjemy w takich czasach, że pytanie nawet o tak osobiste sprawy jest oczywistą zasadą. A zapach nikotyny? Cóż, wyczujemy go przy pierwszym spotkaniu.
Dobrym testem jest także sprawdzenie jak dziecko zareaguje na nianię. Czy jest sens zatrudniać osobę, której już „na dzień dobry” nasz maluszek się boi? Zdecydowanie nie.
Obserwujmy reakcje dziecka kiedy pierwszy raz zobaczy swoją ewentualną opiekunkę. Jeśli jego zachowanie będzie swobodne – to dobry znak. Oczywiście, zawsze pojawia się zawstydzenie, odrobina niepewności. To naturalne, bo przecież my również nie rzucamy się na szyję nowo poznanym osobom. Jednakże dzieci wyczuwają zdecydowanie więcej niż my, więc… OBSERWUJEMY i KODUJEMY wszystkie zachowanie i reakcje naszej pociechy.
Ostatnią, lecz moim zdaniem ważną rzeczą, którą kierowałabym się podczas zatrudniania niani byłaby… intuicja. Często pierwsze wrażenia, początkowe spostrzeżenia są najbardziej trafne. Dlatego zaufajmy sobie. Jeśli zapałamy sympatią do kandydatki na stanowisko opiekunki - trzymajmy się tego. Kiedy podczas rozmowy dowiemy się, że ta pani spełnia nasze oczekiwania – warto dać szansę.
Wybór właściwej niani to na pewno jedna z trudniejszych decyzji przed jaką stają rodzice. Bądźcie czujni i rozważnie dokonujcie selekcji. W końcu kobiecie, która zacznie z wami współpracować powierzycie swój najcenniejszy skarb. Kierujcie się sercem, ale oczy i uszy miejcie szeroko otwarte!