
O tym, że ten dzień będzie Wielki i że może warto by się skoncentrować na nim, a nie na robocie, od której coraz bardziej chce się płakać, przypomniał Misiek. A ja jej dysfunkcyjnie odpisałam, że to będzie NASZE dziecko.
Ba, taką, która z czasem przekreśla nadzieję na macicę.