
Twój mąż, partner - ojciec twojego dziecka ma dwie lewe ręce? A na widok kupy swojej pociechy robi się zielony?
2. Czy kiedykolwiek próbowałaś usiąść z twoją drugą połówka i pogadać o podziale obowiązków? Ja odkurzam, ty myjesz podłogi? Nie lubisz odkurzać, to ja odkurzę, a ty umyjesz podłogę.
3. Czy starałaś się mu wytłumaczyć, że nie taki diabeł straszny jak go malują? Woda nie parzy, a szmata nie przykleja się do rąk? Co najwyżej do podłogi, która klei się od tygodnia.
4. Czy korzysta z WC? Przecież nic go nie zwalnia z obowiązku jego umycia. Prawda? Chyba, że ma jakaś taryfę ulgową, o której Ty nic nie wiesz?
5. Na Boga! A kto każdego ranka potyka się o jego śmierdzące skarpetki? Odpowiada Ci to? Hmm, a może niech tak leżą przez tydzień, dwa, aż do wyczerpania zapasów. W końcu kiedyś czyste skończą się.
6. I ta wiecznie otwarta szafa! Czy pokazałaś mu instrukcję obsługi? Może nigdy nie miał do czynienia z drzwiami przesuwnymi? A zamknięcie to wyzwanie? Zaproś go do sypialni i pokaż, że to nic trudnego. Faceci lubią wyzwania.
7. Kochanie zrobisz pranie? A co Ciebie pralka nie lubi? Czy jesteś upośledzony elektronicznie?
A teraz trochę logiki.
2. Czy wstyd poprosić o pomoc?
Wiele par, związków ma ten sam problem. Lekarstwo jest jedno, na dodatek nic nie kosztuje - ROZMOWA. Trzeba ją tylko zainicjować. Każda nawet najmniejsza próba komunikacji jest dobra. Wystarczy ją wcielić w życie - powoli, stopniowo - jeden Armagedon w historii wystarczy. A wierzcie to nic nie boli, nawet jeśli wygląda na rewolucję stulecia. Ofiar nie będzie. Co najwyżej mąż odpadnie szorujący podłogę na kolanach. Czy w końcu w twojej głowie przyszedł moment olśnienia?
Miłego wypoczynku!
www.gadkamatka.pl