Raz po raz natykam się na ogłoszenia o pracę na stanowisko: mama. Mają różne treści, podobne wymagania i zawsze na końcu okazuje się, że pensji: brak, możliwości awansu: brak, dyspozycyjność: 24/7.
Ho ho ho, zawód mama – jako synonim ogromu pracy, jaki trzeba włożyć w wychowanie dziecka, w opiekę, jakby walutą była miłość.
Pod koniec miesiąca zamiast kilku tysi na koncie, jako miary wartości wykonanej pracy, dostajemy zapłatę w miłości. Jesteś kiepska? Zapominasz o zebraniu w szkole, a może przypalasz zupę krem z pomidorów? Uuuha będą sankcje, degradacja. Dostaniesz mniej miłości, to się może nauczysz wreszcie, hę?
Rodzicielstwo, to nie twoje kompetencje, umiejętności. To wpływa na wszystko.
Bycie piekarzem czy menadżerem w sektorze bankowości nie determinuje tego, jak patrzysz na życie, jak zmieniasz swoje wnętrze. Aż wreszcie, kim Ty się czujesz.
Kiedy myślisz o swoim życiu, kim jesteś w swoich oczach? Ilu ludzi zapytanych o kilka zdań o sobie mówi „Nazywam się Anna, jestem specjalistą do spraw sprzedaży. W życiu planuję zwiększyć skuteczność o 15%”. Tak. Praca potrafi być bardzo ważna, ale jest tylko wycinkiem twojego życia, macierzyństwo oplata całą ciebie, cały twój świat.
Jestem mamą (tak, jestem też kobietą, żoną, córką, siostrą, przyjaciółką, pracownikiem) - tak myślę o sobie przede wszystkim. Dlatego, że to, że nią jestem wpływa na to, jakie miejsce w moim życiu zajmują wszystkie inne role. Od tego zależy, jakie cele sobie wyznaczam i do czego chcę dążyć.
Od rodzicielstwa nie bierze się wakacji. Nie wpisuje się w grafik troski o dziecko. To wszystko to świat równoległy, nowy wymiar naszego życia. Obojętnie, co właśnie robisz, czym się zajmujesz. Pijesz kawę, rozmawiasz prze telefon, robisz prezentację. Rodzicem jesteś zawsze. A każda decyzja, jaką podejmujesz w życiu jest z tym nierozerwalnie związana.
Ktoś krzyknie, że to straszne, że z chwilą narodzin dziecka tracimy całą swoją niezależność. Owszem, ale może nie tracimy niezależności, tylko zyskujemy odpowiedzialność? Przecież, gdybyśmy chcieli nikt fizycznie nie zabroni nam myśleć o sobie, nie przejmować się dzieckiem i rodziną. Możemy, jednak coś w nas sprawia, że TO INNE nie jest stratą, bo nie już takie ważne. Przez całe życie zmieniają się priorytety, nieustannie przesuwamy nasze centrum wszechświata. W sercu matki, to jedno centrum po prostu zajmuję większa, niż inne część życia.
Czym jest macierzyństwo? Kim jest matka?
Nie da się na te pytania odpowiedzieć, bo na nie nie ma odpowiedzi. Jest tak wiele dróg bycia matką, jest ich tyle, ile rodzin. Macierzyństwo to sposób na życie, a każdy sposób na życie ma inny. Dlaczego, tak trudno nam to zrozumieć?
Ciągle toczą się bitwy czy matka udomowiona jest lepsza i bardziej kochająca od matki rozdartej. Ciągle oceniamy, szukamy dowodów na poczucie się matką najlepszą lub choć lepszą od innej. Tego nie da się porównać, bo nie ma z czym.
Jesteś matką swojego dziecka, nie ma drugiej takiej. Pamiętaj o tym i doceń. Niech to będzie dla ciebie największa motywacja – i w chwilach trudnych i tych dobrych – twoje dziecko nigdy nie dostanie lepszej matki, jesteś jedyna – bądź dla niego najlepszą wersją siebie. To twoje największe wyzwanie, przyjmujesz je?