Nie dam Ci rozwodu !!!
Daniel Jurewicz
19 stycznia 2015, 12:10·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 stycznia 2015, 12:10Często osoby rozważające decyzję o rozwodzie słyszą od swojego małżonka „nie dam ci rozwodu”. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że paradoksalnie powyższe słowa to sama prawda, należałoby jedynie dodać „ …bo to nie ja daję rozwód, tylko sąd”.
W polskim systemie prawnym to nie małżonek „daje rozwód” współmałżonkowi. Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie przez sąd okręgowy.
Rozwodu „udziela” tylko i wyłącznie sąd. Stwierdzenie zatem: „nie dam ci rozwodu”, jest pustym frazesem. Oceniłby to jedynie jako złośliwość jednego z małżonków. Jeśli zostaną spełnione określone w przepisach przesłanki to sąd orzeknie rozwód.
Wyjaśnienia natomiast wymaga sytuacja, gdy po złożeniu pozwu o rozwód współmałżonek nie wyraża na ten rozwód zgody.
Za każdym razem po rozpoczęciu sprawy rozwodowej sąd bada kilka przesłanek, które muszą wystąpić, aby można było orzec rozwód.
Przede wszystkim, żeby w ogóle mogło dojść do orzeczenia rozwodu w małżeństwie musi nastąpić tzw. "trwały i zupełny rozkład pożycia".
Powyższy rozkład pożycia to nic innego jak zerwanie łączących małżonków więzi: gospodarczych, fizycznych i emocjonalnych.
Zupełny rozpad powyższych więzi to stan kiedy każda z tych relacji nie funkcjonuje. Brak więzi gospodarczych to sytuacja, kiedy każde z małżonków „troszczy się” o własne potrzeby (wyżywienie, środki czystości, higieny itp.) zaznaczyć muszę, że wspólna zrzutka na rachunki nie oznacza, że małżonkowie są powiązani gospodarczo. Zerwanie więzi fizycznych jest natomiast zaprzestaniem wspólnych kontaktów intymnych. Brak więzi emocjonalnej to brak wzajemnego uczucia scalającego związek.
O ile podstawy ustania więzi gospodarczej wymagają udowodnienia, o tyle brak więzi fizycznej i emocjonalnej często opiera się na deklaracjach małżonków. Niełatwo jest bowiem udowodnić brak uczucia do drugiej osoby albo brak kontaktów seksualnych. Niemniej zdarza się, że kontekst życia rodziny jednoznacznie wskazuje, że małżonkowie raczej obdarzają się wrogością (żeby nie powiedzieć nienawiścią), a nie miłością.
Trwałość rozkładu pożycia małżeńskiego to obiektywnie oceniany stan braku jakichkolwiek szans na powrót małżonków do normalnego funkcjonowania. Inaczej mówiąc, konflikt jest tak daleko posunięty, że małżonkowie z pewnością nie odbudują swojego małżeństwa.
Gdy sąd dojdzie do przekonania, że w małżeństwie doszło do rozpadu wymienionych więzi, a nadto jest to rozpad trwały i zupełny to rozwód zostanie orzeczony. Zasadniczo, nie ma na to wpływu brak zgody jednego z małżonków.
Problemy mogą jedynie wystąpić, gdy rozwodu żąda osoba wyłącznie winna rozpadu związku, a drugi małżonek nie wyraża zgody na rozwód. W takiej jednak sytuacji, sąd ocenia czy odmowa zgody na rozwód jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Oznacza to tyle, że sąd bierze wówczas pod uwagę normy moralne, zwyczaje oraz inne okoliczności. Bada m.in. czy brak zgody nie jest wyłącznie wyrachowaną złośliwością jednego z małżonków.
Z mojego doświadczenia wynika, że odmowa zgody na rozwód jest uwzględniania niezwykle rzadko, pod warunkiem oczywiście, że nastąpił trwały i zupełny rozkład małżeństwa (wg sytuacji opisanej wyżej).
Myślę, że powyższe dobitnie potwierdza, iż pisma do sądu i stanowiska stron muszą być precyzyjne i jednoznaczne, na co zwracam szczególną uwagę.
Zachęcam do pytań i dyskusji.