OK, być może ja miałam szczęście, że moje oba porody były szybkie, lekki i wcale aż tak bardzo nie bolały. O wiele bardziej odczuwam moje migreny i to one wywołują we mnie o wiele gorsze emocje. Ale nawet gdyby było inaczej - to, że będę o tym opowiadać jak o najgorszej traumie mojego życia nic nie da. Wręcz przeciwnie - nawet, jeśli coś jest nie tak, wolę przemilczeć pewne sprawy, by nie wywoływać większego niepokoju innej kobiety. Nie chodzi o kłamstwo czy ukrywanie prawdziwego oblicza ciąży,
porodu czy macierzyństwa. Chodzi o wygłuszenie strachu kogoś innego... Strachu, który w wielu przypadkach ma po prostu wielkie oczy...