Zapach bananowego chleba. Pierwszy raz poznałam go odpalając świeczkę od mojej przyjaciółki, która przywiozła ją ze stanów. Jak ciepły koc w deszczowe dni zapach wypełnił mój pokój i od tego momentu wiedziałam, że muszę poznać przepis na tego bananowca! Na lepsze i gorsze dni, po prostu zawsze się sprawdza!
Ostatnio trochę eksperymentowałam i okazuje się, że nie tylko samochody można odpimpować. Można i chleb bananowy. W prosty, nie czasochłonny sposób. Wystarczy chwila by zaczarować sobie śniadanie, zrobić coś ekstra. Małą poranną imprezkę dla siebie, albo dla Twoich bliskich.
Składniki:
• 250 g roztopionego masła
• 350 g mąki
• 200 g cukru
• 4 banany
• 2 jajka
• laska wanili
• 50 g migdałów
• 100 g masła orzechowego
• 1 płaska łyżka proszku do pieczenia
+
• 100 g gęstego jogurtu
• 50 ml śmiatanki 36%
• miód
• orzechy włoskie
• owoce (takie jakie lubisz) ja postawiłam na truskawki i dodatkową porcje bananów
• mięta
Nagrzej piec do 180 stopni C. Jajka, banany, cukier, masło, migdały i miąższ z wanilii zmiksuj w blenderze. Jeśli nie masz blendera migdały drobno posiekaj, banany zmiażdż widelcem i pomieszaj z resztą składników. Mokrą masę wymieszaj z suchymi składnikami. Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia albo wysmaruj masłem. Następnie przed samym wejściem do pieca powykładaj z łyżeczki porcje masła orzechowego. Piecz 40 minut aż patyczek będzie suchy.
Jak ciasto już wystygnie (U mnie był to następny dzień). Zaparz sobie kawę/ herbatę. Ubij śmietankę, dodaj do niej jogurtu, wyjmij miód, potnij owoce, zerwij parę listków mięty, puść fajną muzykę i ciesz się życiem. Chwila Ci na to pozwoli!