Mamy na forach, czyli "złote" rady Matek Polek
Weronika Banaś
18 kwietnia 2015, 19:46·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 kwietnia 2015, 19:46Mózg mi staje w poprzek, jak czytam mamusiowe fora. Często młode mamy pytają o różne sprawy, bo jak to czasem bywa, zwyczajnie nie mają się kogo poradzić. I z czym się spotykają...? Z totalnym zbesztaniem! Inne matki dają wyraz swojej wyższości nad młodą i niedoświadczoną mamą, często mieszając jej pomysły z błotem...
Dziś na przykład, spotkałam się z pytaniem o to, jakie mleko modyfikowane najlepiej podać dziecku, bo mama na noc chce podawać butlę maluszkowi. Oczywiście spotkała się z lawiną oskarżeń i pouczeń, że powinna karmić piersią ile się da, że jest niepoważna, jeśli chce podawać dziecku i pierś i mm; oczywiście została też posądzona o złe traktowanie swojego dziecka, bo "nie chce się ruszać dupy z łóżka w nocy". I niewiele mam zdecydowało się odpowiedzieć na zadane pytanie... A przecież każda mama ma prawo wyboru, prawda?
Dlaczego większość mam uważa się za mamy roku? Dla swoich dzieci z pewnością są najwspanialsze, ale nawet najlepsza mama nie może wypowiadać się na temat dziecka, którego nawet nie zna... Co innego dobrze radzić, podpowiadać, jak to było w jej przypadku, ale od razu na kogoś najeżdżać...?
Mam wrażenie, że wszystkie fora przepełnione są "internetowymi matkami idealnymi", które na wszystko mają odpowiedź i każda z nich to swojego rodzaju "ciotka dobra rada" (czyt. jak nie będziesz postępować ze swoim dzieckiem tak, jak radzi owa ciotuchna, zostaniesz zlinczowana publicznie). Nie rozumiem skąd w matkach tyle antypatii, agresji i niezrozumienia. Aż ciężko się czyta co niektóre - nie będę bać się użyć tego słowa - niespełnione BABY, wygłaszają na forum publicznym. Często robią to anonimowo, ale są też i takie panie, które swojej głupoty się nie wstydzą - przynajmniej wiadomo, kogo omijać szerokim łukiem...
Niestety, ale ta wzajemna niechęć do matek przejawia się też w służbie zdrowia. Jak zapewne słyszałyście, w akcji #lepszyporód są same tragiczne historie kobiet potraktowanych nieludzko, już na porodówce. Skoro nie odpowiada się na pytania młodej mamy, skoro nie uświadamia się jej i nie wyrywa z niewiedzy, to skąd mamy, które nie mają się kogo poradzić, mają wynieść wiedzę? Jak osoby zaufania publicznego, lekarze, których się ceni i ufa, nie są w stanie potraktować nas, matek, poważnie...?
Jestem totalnie zszokowana tym, co się dzieje w macierzyńskim środowisku. Prawie każda matka nie tylko idealizuje swoje dziecko, ale najchętniej licytowałaby się do upadłego, udowadniając, że jej dziecko jest lepsze od innych... Wiadomo, każdy maluch jest inny i absolutnie KAŻDE dziecko jest wspaniałe! Nie ważne jak się rozwija, czy zaczęło chodzić jak miało 8 miesięcy czy roczek, czy ma już pierwszego ząbka czy nie, ewentualnie czy leci po maksymalnej czy minimalnej linii na siatce centylowej..
A każda matka, która kocha, najmocniej jak potrafi swoje dziecko i dba o nie, to wspaniała mama! Niezależnie od tego, czy karmi piersią czy mlekiem modyfikowanym, czy po trzecim miesiącu podaje dziecku marchewkę, czy trzyma się zasady - przez pół roku tylko pierś... Tak można by wymieniać w nieskończoność...
Ja sama, jako młoda mama wiem, że pewnie popełniam błędy w wychowaniu i opiece nad Z. ale... Wyciągam wnioski, uczę się na swoich błędach i przede wszystkim - z całego serca chcę dla mojego dziecka jak najlepiej - jak większość mam dla swoich pociech...