najgorszy dzień w życiu …
Anna Mucha
04 listopada 2014, 00:08·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 listopada 2014, 00:08zastanawialiście się już kiedyś nad tym, jak będzie wyglądał najgorszy dzień w waszym życiu?
jeśli jesteście Ojcami córek, to to jest akurat łatwe do przewidzenia - najgorszy dzień to ten, w którym odkryjecie, że Wasze Małe Księżniczki idą/chodzą na randki…
całują się,
tulą się do jakiegoś "obszczymurka",
nie daj bóg…
no wiesz…
no przecież wiesz…!
robią TO! :)
przypuszczam, że u każdego faceta ta wizja powoduje wzrost ciśnienia.
no chyba, że Córka dobiega już do 50tki i masz nadzieję, że już ktokolwiek się trafi …
no więc wyobraźcie sobie, że ten moment następuje tuż po dziesiątych urodzinach Córki !
tak tak, nie pomyliłam się! nie poślizgnęly mi się paluszki na klawiaturze…
Córka ma dziesięć lat i już chodzi na randki … !
przecież wielu z Was mając dziesięć lat już miało pierwsze doświadczenia na swoim koncie… !
no, ale Ty to Ty ...
a Córka - to Księżniczka, prawda?!
a tu nie dość, że nie księżniczka, to jeszcze oszustka, bo wymyka się z domu po kryjomu, ucieka, kręci, okłamuje innych, że ma więcej lat… już całe trzynaście (!) …
jeden Ojciec nie wytrzymał…
postanowił ukarać (?) Młodą i wykonał Jej serię zdjęć w założeniu kompromitujących i wrzucił na FB
Dziewczynka złamała wszystkie zasady panujące w domu, oszukiwała, mówiła, że ma nawet 18 lat! wymykała się z domu… Ojciec, raper sfrustrowany i bezsilny napisał o tym na FB
tylko, że ja w tych zdjęciach nie widzę niczego kontrowersyjnego…
niczego nadzwyczajnego…
ot, dziewczynka w fazie różu, ciągle infantylna, no ale czego się spodziewać…
w końcu ma dziesięć lat… !
w dobie wszechogarniającej erotyki (i żeby nie było! i erotyke i sex lubię, "jak koń owies" ;) )
bardziej niestosowne wydają mi się "dupy i cycki" wszędzie wiszące dookoła, reklamujące dachówki i rury. lalki z talią osy przy biuście Ciccioliny i pupie Kim… z obowiązkowym cielęcym spojrzeniem…
na miejscu rodzica byłoby mi przykro, że Córka mnie oszukuje, że nie zbudowałam relacji opartej na zaufaniu i zrozumieniu, że nie wytłumaczyłam, że na wszystko jest czas…
nie wiem, może i byłabym gotowa na ośmiesznie (?) dziecka przed całą szkoła, a nawet i dzielnicą (krajem, światem…!) byleby tylko ją ochronić … choć ewidentnie nie jest to dobra metoda…
a może przesadzam myśląc o Jej rówieśnikach, którzy mogą drwić… w końcu dzieci bywają okrutne i jak będą chciały się z czegoś śmiać, to nawet bez pomocy rodziców coś znajdą na swoją ofiarę…
i tak, zgadam się - tu wiele jest ważnego do zrobienia i nie da się jedną akcja nadrobić straconych szans czy lat…
z drugiej strony może Młodej i światu trzeba przypomnieć, jak powinny wyglądać dziesięciolatki … ?! i każda mała dziewczynka powinna mieć takie koszulki i tarczę szkoły w klapie… białe podkolanówki naciągnięte na nogi i plisowaną spódniczkę…
a ta akcja Ojca jest najlepszym, co mogło ją spotkać, bo w tym wypadku cel uświęca środki…
a może ta akcja jest dla nas, dorosłych… żebyśmy nie zgubili czegoś ważnego…
co Wy myślicie?
co byście zrobili, gdybyście odkryli, że wasza dziesięcioletnia Księżniczka umawia się na randki…