Chyba nigdy się nie spotkałyśmy, ale pamiętam ludzi Nią oczarowanych.
Mamy wspólnych znajomych, przyjaciół...
Uwielbiałam Jej poczucie humoru i mądrość.
Pamiętam jak działała na mnie.
Trochę Jej zazdrościłam, trochę podziwiałam.
I kibicowałam.
W walce z paparatami.
W walce z rakiem...
Im dłużej o Niej myślę, o jej magnetyzującym głosie, wspaniałej osobowości, o urodzie, o uśmiechu, o „jajach”, które miała i wreszcie o tym jak „zmagała się z życiem”.
Tym bardziej mi Jej brakuje.