Nigdy jej nie ograniczano. Wręcz przeciwnie, rodzice motywowali ją do nauki i szukania życiowej drogi. Dziś jest wspaniałą aktorką, która ciągle pracuje nad rozwojem swojej kreatywności. Anna Guzik włączyła się w program AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI, gdzie pokazuje dzieciom jak ważna jest praca nad sobą.
W dzieciństwie takim mentorem była moja mama. Ona jako pierwsza w rodzinie skończyła studia- była zdolna i bardzo chciała się uczyć. Jej światopogląd miał na mnie ogromny wpływ- w naszym domu panował kult nauki. Nauka była najważniejsza- była swoistego rodzaju oczywistością i obowiązkiem. Od dziecka wiedziałam, że pójdę na studia, szukałam jedynie dla siebie odpowiedniej drogi. Ważne było jednak to, że rodzice niczego nam z bratem nie narzucali, pozwalali podejmować decyzje i uczyć się na własnych błędach. Miałam wolność, za którą jestem wdzięczna.
Do czego w Pani zawodzie jest potrzebna kreatywność?
Myślę, że jest ona podstawą tego zawodu, bez niej każda z ról byłaby taka sama i oparta na pewnych schematach. Oczywiście do zawodu aktora można podchodzić w dwojaki sposób- odtwarzać, czyli grac to co umiemy najlepiej lub „tworzyć” role, czy konstruować je w oparciu o wiedzę, talent i wskazówki reżysera. Tak, aby każda z naszych ról była inna. I to jest moim celem, nie cierpię nudy i powtarzalności, uwielbiam z kolei nowe przestrzenie i nowatorskie pomysły reżyserskie. Zresztą kreatywność przydaje się nie tylko w budowaniu drogi zawodowej, ale także w budowaniu naszego wizerunku.
Zawsze jest Pani tak zmotywowana, czy zdarzają się jakieś chwile zawahania?
W zawodzie aktora jak w życiu i sporcie- pewne przedsięwzięcia kończą się sukcesem, inne porażką. To jest naturalna kolej rzeczy i trzeba sobie z tego zdać sprawę. Kiedy coś się nie udaje, nie wyjdzie tak jak powinno, wtedy staram się wyciągnąć z tego lekcję- co poszło nie tak, dlaczego, i co mogę zrobić, aby taka sytuacja się nie powtórzyła? Czyli porażka, o dziwo, jest okazją do podniesienia moich umiejętności. W zawodzie aktora trzeba być bardzo czujnym, bo sukcesy potrafią nas rozleniwić i trudno potem odnaleźć w sobie determinację do ciężkiej pracy. Chociaż bywa też tak, że sukces staje się motywacją do jeszcze cięższej pracy, aby podnieść poziom i znowu wszystkich zaskoczyć. Wszystko zależy od charakteru człowieka.
Czy ma Pani przykład jakiejś porażki, którą zamieniła Pani w sukces?
Każdą rolę, która mi nie wyszła z jakiegoś powodu, od razu analizuję. Staram się znaleźć źródło niepowodzenia. Liczy się samoświadomość, nauka, która płynie z tej nieprzyjemnej lekcji. Oczywiście nikt nie lubi porażek, ale w naszym zawodzie jest tak wiele czynników, które wpływają na sukces czy też klapę przedsięwzięcia, że nie można się nimi wszystkimi przejmować. Zadaniem aktora jest najlepsze wykonanie roli, reszta jest już niezależna od niego.
Czym jest dla Pani wygrana?
Wygrana kojarzy mi się ze startem w zawodach, a zatem analogicznie można ją kojarzyć z wygranym castingiem, z tym, że ktoś powierzył mi nową, ciekawą dla mnie rolę. To już jest wygrana, bo otrzymuję szansę na pokazanie moich umiejętności i talentu. Wygraną jest również, kiedy rola nad którą ciężko pracowałam okazuje się strzałem w dziesiątkę, kiedy projekt w którym biorą udział jest sukcesem. Kiedy ludzie przychodzą do teatru czy włączają telewizor, aby zobaczyć właśnie mnie. Tych wygranych w moim zawodzie jest mnóstwo.
Jakie były Pani emocje, kiedy spotkała się Pani z podopiecznymi Akademii Przyszłości i przez chwilę mogła być Pani dla nich bohaterem?
Muszę przyznać, że miałam niezłą tremę. Myślę, że jestem typem ucznia, czyli osoby, która lubi słuchać i uczyć się nowych rzeczy, na tym poniekąd opiera się mój zawód. Tutaj musiałam wyjść na środek i opowiedzieć o sobie, swojej drodze, przypomnieć sobie czasy, kiedy byłam dzieckiem i co sprawiało mi największą trudność. Przemyśleć pomocne wskazówki, które chciałam im przekazać.
Co według Pani znaczy bycie dla kogoś bohaterem?
To duża odpowiedzialność. Jeśli ktoś uważa cię za bohatera, stajesz się dla niego wzorem - analizuje każdy twój krok, stara się naśladować i uważa, że jesteś nieomylny.
Chociaż można na to spojrzeć z innej strony - kiedy już jesteśmy dorośli, zdajemy sobie sprawę z własnych i cudzych ograniczeń czy wad, a mimo to w jakiejś dziedzinie ktoś może być dla nas bohaterem. Bohater to ktoś, kto pokonał własne słabości i osiągnął sukces pomimo przeciwności losu, kto wykazał się niezwykłą odwagą, wyraził i broni swojego zdania, choć wszyscy mają odmienne , potrafi iść własną ścieżką, choć postępuje często wbrew woli bliskich i otoczenia, umie sprzeciwić się władzy, choć wie, że poniesie konsekwencje. Bohater to ktoś, kto mimo ciężkich warunków stara się zapewnić bliskim godne życie. Są różne rodzaje bohaterstwa. Bat Man jest postacią fikcyjną.
Dlaczego SuperW jest potrzebny dziecku?
Myślę, że niezwykle ważne jest indywidualne podejście do dziecka. Każdy z nas jest innym charakterem i potrzebuje innych „sposobów”- jednych trzeba chwalić, pozostałych zmotywować inaczej. Poza tym w dużej klasie nauczyciel idzie z materiałem do przodu, bo musi zrobić konkretny program na lekcji, nie może skupiać się na jednostkach, bo cała klasa musi opanować materiał. A lekcja trwa przecież tylko 45 minut. W takim trybie dziecko, które ma problem z jakimś przedmiotem, czy zagadnieniem może być czasem pozostawione samo sobie. Jeśli nie opanuje się podstaw w jakiejś dziedzinie, wtedy zaległości tylko rosną. I tutaj pojawia się praca dla wolontariuszy - wytłumaczyć, przepracować problem, pomóc przejść trudniejszy czas bez krzyku i gróźb, ze zrozumieniem dla małego człowieka.
*
Podejmują wyzwanie. Docierają do rodzin i dzieci, które straciły wiarę w lepsze jutro, a dla większości z nich to najważniejsze wydarzenie w życiu - wolontariusze SZLACHETNEJ PACZKI i AKADEMII PRZYSZŁOŚCI. Właśnie teraz można się zgłosić i zostać jednym z nich!