![Fot. AdinaVoicu/ [url= https://pixabay.com/pl/dziewczyna-portret-dziecko-u%C5%9Bmiech-765627/]Pixabay [/url] / [url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]
Nie można ustępować dla świętego spokoju, trzeba jakoś zareagować](https://m.mamadu.pl/e4ce03b88f2d839d1bd55da0db535c1a,360,0,0,0.jpg)
Są pewne zachowania dzieci, które najlepiej jest zignorować. Nie oznacza to jednak, że możemy wziąć sobie wolne i zostawić dzieciaki samemu sobie - nawet ignorując dane zachowanie powinniśmy pozostać uważni i kontrolować, czy nasze podejście przynosi zamierzony efekt, a gdy dziecko zachowa się poprawnie musimy podkreślić to i nagrodzić je pochwałą. Ignorowanie może być skuteczne w przypadku takich zachowań jak: marudzenie, narzekanie, wywracanie oczami, fochy, głośne wzdychanie, wykłócanie się. Łatwo nie będzie, bowiem często są to zachowania, które na dorosłych działają jak płachta na byka i które - nie ma co się oszukiwać- bywają po prostu strasznie męczące i uciążliwe. Ignorować absolutnie nie należy bicia, niszczenia przedmiotów, przezywania, lekceważenie obowiązków i niewykonywania ich - tutaj potrzebne będą inne metody i zupełnie inna reakcja.
Dyskusja, dąsy, fochy i obrażanie się, zwlekanie z wykonaniem naszego polecenia albo próby wymuszenia w sklepie to momenty, w których można zastosować metodę wyliczania do trzech. Liczymy i pokazujemy na palcach, a gdy doliczymy do trzech wyciągamy konsekwencję, o której wcześniej poinformowaliśmy dziecko (np. opuszczamy sklep, wyłączmy telewizor). Czas odliczania jest dla dzieci czasem na otrzeźwienie i przypomnienie sobie zasady. Sprawdza się szczególnie u młodszych dzieci. (więcej o tej metodzie tutaj)
Gdy maluch usilnie się czegoś domaga, krzyczy i złości, zamiast tłumaczenia, dlaczego nie może czegoś mieć lub czegoś dostać, warto posłużyć się fantazją. Ta metoda pomoże mu uporać się z jego uczuciami, zapewni go, że rozumiemy, co czuje, a dzięki wykorzystaniu żartu i humoru uczyni bieżącą sytuację bardziej znośną. Przykładowo, jeśli dziecko krzyczy, że chce ciastko, a my uparcie kolejny raz tłumaczymy mu, że w domu żadnego nie ma, spróbujmy na jego żądanie odpowiedzieć "chciałabym mieć wielkie pudło czekoladowych ciastek z kolorową posypką. Na pewno byłyby pyszne. A ty jakie chciałbyś mieć?". Albo gdy dziecko znowu prosi nas o coś, czego nie możemy mu kupić, zamiast wykładu na temat cen powiedzmy "gdybym miał worek pełen pieniędzy kupiłbym ci to i jeszcze tamto, a potem wybralibyśmy się w podróż. Gdzie byśmy pojechali?".
Może zainteresować cię także: 10 zdań, które demotywują Twoje dziecko, chociaż wydaje ci się, że jest odwrotnie
Najlepiej, gdy rozpoznajemy okoliczności i sygnały świadczące o zbliżającym się wybuchu złości - taka wiedza pozwala nam na szybką reakcję i podjęcie działań zapobiegających wybuchowi. Gdy widzimy niepokojące sygnały możemy zaoferować dziecku inną aktywność, poprosić je o pomoc, przytulić, rozpocząć rozmowę na interesujący go temat, zapytać o coś innego, zaproponować jakąś przyjemność, zażartować lub odwrócić jego uwagę w inny sposób, który powstrzyma rosnącą frustrację i zbliżający się wybuch wściekłości. Istnieją też sposoby na rozminowanie małego złośnika i poradzenie sobie z wybuchem uczuć.
Aby wyciągać konsekwencję z zachowania dziecka, najpierw musimy ustalić zasady, których powinno ono przestrzegać i w jasny, przystępny sposób wyjaśnić je dziecku. Konsekwencja musi być zaplanowana, następować zaraz po niewłaściwym zachowaniu i być dostosowana do przewinienia. To niełatwe zadanie dla rodziców, bo z pewnością dziecko odczuwać będzie dyskomfort, frustrację i niezadowolenie. O jakich konsekwencjach mowa? Na przykład, gdy dziecko próbuje wymusić jakiś zakup w sklepie, konsekwencją jego rzucenia się na ziemię będzie przerwanie zakupów i powrót do domu. Gdy zaczyna na nas krzyczeć konsekwencją jest przerwanie rozmowy. Gdy w złości zniszczy jakiś przedmiot, naturalną konsekwencją będzie jego naprawienie lub odkupienie. A gdy zachowa się agresywnie podczas zabawy z kolegą, musi przerwać ją na określony czas lub zakończyć.