Polska rozpoczęła walkę z nadwagą dzieciaków i złymi nawykami żywieniowymi najmłodszych, z kuchni wypędzono nadmiar soli i cukru, ze sklepików szkolnych chipsy, batony i cukierki. I dobrze, wyjdzie to tylko dzieciakom na zdrowie. Ale nie tylko przesłodzeniem diety dzieciaków martwią się dorośli - równie często pojawia się temat wybrzydzania, grymaszenia i niejedzenia maluchów. Najłatwiej jest powiedzieć, że dziecko jest niejadkiem - etykieta przyklejona, mamy diagnozę, nie trzeba już się zastanawiać, co za kulinarnymi fochami dziecka stoi. Załóżmy jednak, że nie ma czegoś takiego jak niejadek - dlaczego więc dzieciaki nie chcą jeść?
Nie jedzą, bo im nie smakuje
Czasami upieramy się przy tym, żeby dziecko koniecznie jadło pomidorową ("przecież wszyscy ja lubią"), kanapki z szyneczką ("twój tata takie uwielbia") lub pyszny jogurcik (" chciałeś, już kupiłam, musisz teraz zjeść") i nie zwracamy uwagi na jego preferencje. Gdyby ktoś upierał się, żeby codziennie serwować mi oliwki, szczawiowa albo flaczki, to pewnie też nazywano by mnie niejadkiem/ dzieciaki, tak jak każdy człowiek, maja prawo do swoich smaków i indywidualnych upodobań, a nam pozostaje jedynie to uszanować i zaakceptować. Nawet jeśli ich gust jest zupełnie inny od naszego.
Nie jedzą, bo są pod zbyt dużą presją
Usiądź prosto, zostaw, nie mlaskaj, zjedz groszek, ugryź bułkę, spróbuj surówki, połknij, nie pluj, wypluj, jedz! Czasami posiłek kojarzy się dziecku z niekończącymi wymaganiami, upomnieniami, prośbami, groźbami lub szantażami - tak bardzo chcemy, żeby maluch zjadł, że chwytamy się każdej metody, naciskamy coraz bardziej i wywołujemy presję. Spróbujcie zjeść obiad mając nad sobą żandarma, który ocenia i komentuje każdy wasz ruch. Smakuje?
Nie jedzą, bo chcą zyskać uwagę
Jeśli jesteś ciągle w biegu, masz dla dziecka niewiele czasu i w zasadzie jedyne chwile, które spędzacie razem związane są z posiłkami, to grymaszenie, wybrzydzanie i obiadowa histeria mogą być sposobem na zwrócenie twojej uwagi i uzyskanie rodzicielskiego skupienia na "niejadku". Denerwujesz się, prosisz, obiecujesz, czy grozisz - to bez znaczenia, w końcu jesteś zaangażowana i skupiona tylko na dziecku, cel osiągnięty. Może pora na zmiany i wspólne, wartościowe spędzanie czasu?
Nie jedzą, bo dostają za dużo i zbyt często
Zdarza się, że rodzice maja wręcz obsesję na punkcie pustego talerza- dziecko musi zjeść całą porcję i dosłownie wymieść wszystko z talerza. Tymczasem nakładane maluchowi ilości często są tak duże, że po zjedzeniu połowy dziecku po prostu nie ma już miejsca na resztę. Dostosuj wielkość posiłków i ich częstotliwość do możliwości i potrzeb malucha. Jeśli będzie mu za mało na pewno poinformuje cię o tym werbalnie lub poprzez swoje zachowanie. Bez nerwów, dopóki lodówka pełna, a sklepy otwarte, śmierć głodowa nikomu nie groźna.
Nie jedzą, bo mają problemy natury medycznej
Może zdarzyć się i tak, że niejedzenie wynika z problemów natury medycznej -nieprawidłowa budowa anatomiczna jamy ustnej, trudności z przełykaniem mogą sprawić, że dziecko odczuwa ból i dyskomfort podczas jedzenia. Zanim nazwiemy dziecko niejadkiem, upewnijmy się, że zdrowotnie wszystko jest w porządku. Nauczmy też dziecko gryźć - nie miksujmy posiłków dla czterolatka i podawajmy pokarmy o różnej konsystencji i twardości nawet rocznemu bobasowi. Chrupki kukurydziane, jabłko stare na dużych oczkach, jogurt z kawałkami owoców czy drobno posiekane warzywa, to coś, z czym poradzi sobie dziecko nawet bez pełnego uzębienia.
Nie jedzą, bo nie mogą się skupić
Siadacie do obiadu, a w telewizji tańczą, śpiewają lub robią inne cuda, potomek pstryka coś na tablecie, a małżonek właśnie odebrał telefon i prowadzi ożywiona rozmowę. I jak tutaj skupić się na jedzeniu? Posiłek powinien być czasem, gdy wyłączamy wszystkie cuda techniki, ignorujemy dzwoniące telefony, przestajemy się spieszyć i skupiamy na smakowaniu przygotowanych potraw i wspólnej rozmowie. Zaskakujące, jak niewielkie zmiany mogą zdziałać tak wiele.