Jeżeli twoje dziecko nie pamięta, co jadło dziś na obiad w przedszkolu, ale zaskakuje cię pamięcią o szczegółach wydarzenia sprzed kilku tygodni, to nic się nie martw - okazuje się, że to całkiem normalne. Badania pokazały bowiem, że dzieciaki lepiej pamiętają nowe informacje kilka dni później niż w dniu, w którym je zdobyły. Zjawisko to nazywa się opóźnionym zapamiętywaniem.
Ponad osiemdziesięcioro cztero- i pięciolatków z przedszkoli w Ohio poproszono o zapamiętanie powiązań pomiędzy obiektami w grze komputerowej, która polegała na dopasowaniu przedmiotów z ich właścicielami. Dzieciaki, które grały w te sama grę kolejny raz, ale kilka dni później, zdobyły wyniki o 20 procent wyższe niż te maluchy, które grały w nią ponownie tego samego dnia.
Wyniki badania opublikowano w czasopiśmie Psychological Science, a jego autorzy twierdzą, że do tej pory nie docenialiśmy naszych maluchów i że wyciąganie złożonych wniosków jest dla nich możliwe, po prostu zajmuje im to więcej czasu niż nam, dorosłym. Związane jest to z dwoma zjawiskami poznawczymi- eksperymentalnym zapominaniem, gdy dziecko ucząc się dwóch podobnych rzeczy w krótkim czasie, pod wpływem tej drugiej zapomina o pierwszej, oraz z opóźnionym zapamiętywaniem, gdy kilka dni później dzieci mogą przypomnieć sobie to, czego nie pamiętały wcześniej.
Badacze sugerują, że dzieci mogą mieć trudności z przypomnieniem sobie pewnych rzeczy w danej chwili, lecz jeśli damy im kilka dni na przyswojenie informacji, przypomną sobie o nich. Dotyczy to szczególnie nauki zasad, reguł, harmonogramów i rozkładów aktywności. Nie oznacza to jednak, że można "ładować" przedszkolaki taką porcją informacji jak dorosłych, dać czas na przespanie się z nową wiedzą i wymagać, by wszystko zapamiętali. Wręcz przeciwnie - należy dopasować wielkość nowego przekazu i porcję wiadomości do możliwości dziecka i dać mu czas na ich opanowanie.
Przedstawione wnioski badaczy mogę śmiało potwierdzić, bo zjawisko opóźnionego zapamiętywania obserwuję codziennie w swojej pracy. Dzieciaki często zaskakują szybkim nauczeniem się tekstu piosenki, wiersza czy roli na przedstawienie, po czym zapominają o nich zaraz po zajęciach, a za kilka dni recytują lub odśpiewują je niemal bezbłędnie. Mają problem z powiedzeniem rodzicom, co działo się na dzisiejszej wycieczce, po czym po tygodniu opowiadają historię ze szczegółami i dzielą się swoimi wrażeniami. Nie bez powodu mówimy, ze trzeba się z czymś przespać lub w trakcie intensywnej nauki lub pracy umysłowej zrobić sobie przerwę i zająć czymś zupełnie innym - mózg potrzebuje czasu, by zrobić na swoich półkach miejsce dla nowych wiadomości.
Dla rodziców i nauczycieli wniosek może być tylko jeden - nie wymagajmy od dzieciaków natychmiastowych efektów i nieco wyluzujmy! Nic nie da naciskanie i wywieranie presji, chęć przyspieszenia spraw i zarzucanie dzieciaków mnóstwem wiadomości, bo na pewne sprawy nie mamy wpływu. Kto nie wierzy na słowo, ma teraz na to naukowe potwierdzenie.