Znalazłam ostatnio na jednej z zagranicznych stron artykuł zawierający przepis na wychowanie szczęśliwych dzieci, stworzony na podstawie badań naukowych. W tekście wymieniano komponenty szczęśliwego dzieciństwa - opiekuńcza matka, kochający ojciec, zgodne i szczęśliwe małżeństwo, chwalenie dzieciaków za wysiłek i ich pracę, wychowanie w duchu optymizmu, zaangażowanie dziecka w różne działalności. Jednym słowem - nic nowego, nic, o czym sami dobrze byśmy nie wiedzieli. Jednak to, co przeczytałam na końcu artykułu sprawiło, że moje dobre samopoczucie gdzieś uleciało, a w środku zaczął narastać bunt.
Autorzy przytaczali wyniki badań przeprowadzonych w 12 krajach świata, włączając Stany Zjednoczone, Kanadę i Wielką Brytanię. Najszczęśliwsze dzieci mieszkają w Meksyku, Hiszpanii i Brazylii, pierwszą piątkę zamykają maluchy z Niemiec i USA. Ostatnie miejsca na liście zajmuje zaś Japonia i… Polska! Dlaczego nasze dzieciaki wydają się być nieszczęśliwe? (Wolę nie myśleć, że tak jest, wszak to tylko badania) Nie zgadzam się na taki stan rzeczy i nie chcę, żeby było to prawda, ale rozmyślając nad przeczytanym artykułem znalazłam kilka rzeczy, które w radosnym dzieciństwie mogą nieco przeszkadzać.
Więcej pracujemy, jesteśmy ciągle w biegu
Można się z tym nie zgadzać, ale to najprawdziwsza prawda - rodzice mają mniej czasu dla dzieciaków niż kiedyś, a kariera i rozwój osobisty jest dla nich ważniejsza niż była dla ludzi kilka dekad temu. I to nie jest zarzut ani obwinianie rodziców - takie są po prostu czasy. Niemodne jest zostanie w peletonie, teraz trzeba wszystkich prześcignąć, być ambitnym, dyspozycyjnym, kreatywnym i w pełni sił. Tylko dzieciaków żal, bo pomimo ciągłego postępu i szybkich przemian, jedno nigdy się nie zmieni - maluchy nadal najbardziej potrzebują miłości i uwagi swoich rodziców.
Dzieci mają mniej czasu na swobodną zabawę
Badania pokazują, że 20 lat temu dzieciaki miały nawet 8 godzin więcej na dokazywanie. A przecież swobodna zabawa z rówieśnikami to podstawowa potrzeba i dominująca aktywność dzieci w wieku przedszkolnym. Współcześni rodzice nie doceniają swobodnych harców przedkładając nad nie zorganizowane zajęcia i dodatkowe lekcje. A zabawy nie sposób jest przecenić - kształtuje kompetencje społeczne, umiejętność współpracy, kreatywność, rozwija wyobraźnię, emocje dziecka, jego motorykę i koordynację. Czegóż chcieć więcej?
Więcej zajęć dodatkowych
Możliwości dodatkowych zajęć są dzisiaj nieograniczone, ale pamiętajcie, że Wasze dziecko wcale nie musi chcieć z nich korzystać. To, że my jako dzieciaki nie mogliśmy się aż tak rozwijać, nie znaczy, że teraz na siłę musimy uszczęśliwiać swoje latorośle. To, że dzieci sąsiadki mają codziennie inne zajęcia po przedszkolu nie znaczy, że naszym maluchom też musimy fundować taką harówę. Każde z takich zajęć, nawet jeśli prowadzone są w formie zabawy i w dosyć luźnej atmosferze, to dla dzieci praca. Uczą się nowych umiejętności, poszerzają swoją wiedzę, muszą się skupić i skoncentrować, dostosować do panujących w danej grupie zasad i słuchać prowadzącego lub trenera. Dodatkowo są świadome naszych oczekiwań i wymagań- nawet jeśli nie formułujemy ich wprost i mówiąc potocznie „nie ciśniemy” dziecka, to i tak może ono odczuwać pewną presję.
Mało aktywności ruchowej
Najnowsze badania Instytutu Żywności i Żywienia mówią o tym, że co piąte polskie dziecko ma nadwagę! I to wynik nie tylko fatalnych nawyków żywieniowych - codzienna aktywność fizyczna jest tak samo ważna jak przestrzeganie zasad diety. Poza tym ruch podnosi poziom endorfin, czyli hormonów szczęścia i obniża poziom stresu . Zabierzcie dzieciaki na spacer, na rower albo basen, pozwólcie pobiegać z kolegami, wspinać się na drabinki, huśtać, grać w piłkę i ganiać do utraty tchu. Odciągnijcie od komputerów, zabierzcie tablety, komórki, wyłączcie telewizor- to zabójstwo dla ich kreatywności, rozwoju językowego i ruchowego. W zdrowym ciele zdrowy i szczęśliwy duch!
Klapsy, krzyki i nerwy
Dużo się zmieniło, jesteśmy bardziej świadomi jako społeczeństwo, że bicie dziecka jest złe i krzywdzące, ale nadal się to zdarza. Krzyczymy, szarpiemy, denerwujemy się, często zapominając o tym, że mamy przed sobą dziecko, małego człowieka, który nie wszystko musi wiedzieć od razu i ma prawo do błędów. To nie złe zachowanie dziecka jest powodem klapsa, ale nasza frustracja i poczucie bezsilności. Ostatnio zwróciłam uwagę pani, która bez skrępowania na środku deptaku dała klapsa swojemu synowi , bo nacisnął guzik w pustej budce telefonicznej. Zawstydzona szybko uciekła w drugą stronę.
Narzekamy i marudzimy To my, dorośli, jesteśmy strasznymi marudami i wiecznie narzekamy. Bo za gorąco, bo pada, bo za zimno, bo korki, bo dużo pracy, bo mało pracy, bo brakuje nam pieniędzy. Zazdrościmy innym, którym powodzi się lepiej, nie umiemy mówić o swoich zaletach, za to o wadach informujemy wszystkich otwarcie. A dzieciaki patrzą, słyszą i naśladują, co z pewnością nie wpływa dobrze na poczucie szczęścia. Zatem od dzisiaj, dla ich dobra, więcej optymizmu i życzliwości, keep smiling and positive thinking!
Niby wspólnie, a jednak osobno
Gotujemy, sprzątamy, piszemy maile, rozmawiamy przez telefon, a dziecko bawi się obok, ogląda telewizję lub gra na tablecie - wydaje nam się wtedy, że spędzamy wspólnie czas, ale nie do końca jest to prawdą. Kilka godzin wspólnej aktywności i prawdziwego bycia razem (tzw. quality time) będzie znaczyć o wiele więcej niż cały dzień, który niby spędzamy z dziećmi, ale tak naprawdę jesteśmy zajęci czymś zupełnie innym. Wiele rzeczy można robić razem z dziećmi - spróbujcie zaangażować je do sprzątania, gotowania, czy zakupów. Nie macie pomysłów na wspólne aktywności? Nie potrzeba wiele - rower, basen, gra w piłkę, wspólne rysowanie, wycinanie, wyjście na plac zabaw czy nawet zwyczajny spacer sprawią dzieciakom wiele radości. Nie ważne jest, co będziecie robić, najważniejsze, że wspólnie i w miłej atmosferze.
Nie zgadzam się z tym, że polskie dzieci są nieszczęśliwe, ale na wszelki wypadek sprawdźcie, czy coś nie przeszkadza im w osiągnięciu pełnej radości. Dbajcie o to, by śmiały się, uśmiechały, bawiły i tryskały pozytywną energią - wtedy ich szczęście murowane!