
Znacie to powiedzenie, że ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi? Trudno temu zaprzeczyć, bowiem niepowodzenia i błędy są nieodłączną częścią naszego życia i wszelakich aktywności. Nie traktujmy jednak takich sytuacji w kategoriach porażki - badania potwierdzają, że błąd może być dla nas całkiem satysfakcjonującym doświadczeniem.
REKLAMA
Ludzki mózg uczy się na dwa sposoby. Pierwszy to "nauczanie unikające", które związane jest z karami i negatywnymi doświadczeniami mówiącymi nam czego unikać i jakich zachowań z przeszłości nie powtarzać. Drugi sposób to nauczanie oparte na nagrodzie i pozytywnych doświadczeniach, które podpowiada nam "tak, to jest fajne, ostatnim razem się sprawdziło". Najnowsze badania dowodzą, że ludzki mózg potrafi nasze niepowodzenia przekształcić w pozytywne doświadczenie, pod warunkiem, że ma możliwość nauczyć się czegoś z popełnionych błędów. Badacze z University of Southern California twierdzą, że gdy mózg posiada wystarczająco dużo informacji by dokonać wyborów i rozpatrzeć je w szerszym kontekście, sięga do mechanizmów nagradzających, a nie unikających.
Badacze w zasadzie nie odkryli niczego nowego - już nasze prababki twierdziły, ze człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach. W dzisiejszych czasach, gdy dziecko jest w centrum uwagi, a jego potrzeby wynoszone są wręcz na piedestał, wielu rodziców stara się za wszelką cenę, by uniknęło ono sytuacji niepowodzenia lub potknięcia. Jednak taki sposób wychowania pozbawia dzieciaki wielu cennych doświadczeń i nie pozwala na samodzielne wyciąganie wniosków ze swoich działań - a przecież umiejętność wnioskowania i przewidywania jest niezbędna przy nauce brania odpowiedzialności za siebie i swoje czyny.
Ponadto o wiele lepiej uczymy się i zapamiętujemy poprzez aktywność i działanie. Możemy dziecku kilka razy opowiadać o jakiejś sytuacji i w nieskończoność tłumaczyć, a i tak o wiele lepszy efekt przyniesie osobiste przeżycie i doświadczenie. Błędy i niepowodzenia wzmacniają też emocjonalnie - dziecko uczy się godzenia z porażką, radzenia sobie z trudnościami, uodparnia się na sytuacje problemowe. Pokonanie przeszkody, podniesienie się z "upadku" wzmacnia pewność siebie, daje wiarę we własne możliwości i poczucie sprawstwa.
Błąd to także doskonała lekcja podejmowania decyzji i naprawiania jej negatywnych skutków. Może niepowodzenie było efektem zbyt pochopnej i nieprzemyślanej decyzji? A może wynikało z braku jakiejkolwiek? Jak teraz można naprawić sytuację, co zrobić? Wielu dorosłych jest przerażonych, gdy musi się na coś zdecydować, wahają się, są niepewni, nie umieją jasno określić, czego chcą - a przecież codzienne życie wymusza na nas nieustanne podejmowanie decyzji! Pozwólmy dzieciakom na decydowanie w niektórych sprawach, dostosujmy je do ich wieku i możliwości, a gdy zbłądzą lub sytuacja ich przerośnie bądźmy obok i naprowadźmy je na właściwą drogę.
Pozwolenie na błędy nie oznacza oczywiście, że mamy nie informować dziecka o możliwych konsekwencjach, ale jeśli mimo naszych rad i uwag maluch upiera się przy swoim, to pozwólmy mu na to (oczywiście pod warunkiem, że nie jest to zabawa piłą mechaniczną lub skok z balkonu). Jeśli Twoje dziecko nie chce założyć czapki, a na dworze jest trzaskający mróz, to pozwól mu go poczuć - po sekundzie zimna samo będzie wołać o nakrycie głowy. Jeśli nie odrobiło zadania domowego, chociaż pytałaś, czy ma coś zadane, to nie zarywaj nocy siedząc na jego wypracowaniem - złą ocenę będzie musiał po prostu poprawić. Wspieraj dziecko w trudnych momentach, doradzaj, chwal za wysiłek i pomóż wyciągnąć odpowiednie wnioski. Zapomnij o gderaniu, pouczaniu i powtarzaniu "a nie mówiłam?". Mówiłaś, ale słowa to za mało - czasami trzeba po prostu zbłądzić i przekonać się na własnej skórze.
