Rodzice dla swoich dzieci gotowi są niemal na wszystko. Będą dbać, pielęgnować, chuchać, dmuchać, nieba uchylać i bronić niczym lwy, gdy zajdzie taka potrzeba. Otoczą dzieci opieką i ochronią je przed krzywdą. Pomogą, gdy dziecko napotka trudność, pocieszą, gdy stanie się coś złego i pogratulują osiągniętego sukcesu. Dla dobra dziecka gotowi są robić dobrą minę do złej gry, grać i ukrywać prawdę. Czy jednak zawsze słusznie dorośli nie pokazują dzieciom swoich emocji, uczuć i zachowań? Oto 5 rzeczy, które często ukrywamy przed dziećmi, choć nie ma w nich nic złego.
1. Strach
To nic innego jak naturalna, pierwotna wręcz reakcja naszego organizmu w sytuacji jakiegoś zagrożenia. Działa na nas pozytywnie - daje znak do ochrony nas samych lub naszego interesu - lub negatywnie, gdy powstrzymuje przed działaniem i osiągnięciem zamierzonego celu. To uczucie bardzo subiektywne, bowiem każdy z nas może bać się z zupełnie innych powodów.Strach wiąże się też z miłością i troską o bliskie nam osoby - obawiamy się, że stanie się im coś złego, ktoś ich skrzywdzi lub napotkają jakieś problemy.
Strachu nie należy się… bać - towarzyszy nam od zawsze i na zawsze, związany jest z instynktem przetrwania i ostrzega przed groźnymi dla nas sytuacjami. Nie bójmy się przyznać do tego, że czegoś się boimy, nie ma w tym nic złego - wbrew pozorom strach nie jest oznaką naszej słabości! Pamiętajcie, że odważny jest nie ten, kto się nie boi, ale ten, który podejmuje działanie pomimo swojego strachu. Nie oznacza to, że mamy głośno opowiadać o każdej naszej obawie i straszyć dzieci na każdym kroku, bo wywołamy w nich lęk. Po prostu nie udawajmy, że jesteśmy niczym Terminator albo Rambo i mamy zwyczajne, ludzkie słabości.
2. Złość
Każdy ma czasami momenty, gdy traci cierpliwość, ponoszą go emocje i najnormalniej w świecie po prostu się wkurza. I nie ma w tym nic złego czy dziwnego, w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Złości nie można tłumić, oswajać, negować jej istnienia lub łagodzić na siłę - złość trzeba z siebie wyrzucić. I właśnie konstruktywnego sposobu radzenia sobie ze złością, czyli takiego, by nikomu krzywdy nie wyrządzać, powinniśmy uczyć dzieciaki.
[b]Nie bójmy się także przyznać do tego, że złości nas jakieś zachowanie dziecka lub czujemy się rozgniewani w jakiejś sytuacji, to będzie dla niego jasny komunikat do zmiany postępowania. Nie nauczymy dziecka emocji i empatii mówiąc wszystko takim samym, słodkim tonem głosu, z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Pamiętajcie jednak, że złość nigdy nie może prowadzić i nie usprawiedliwia agresji wobec dziecka!
3. Smutek
Smutek to uczucie niezbyt fajne, którego doświadczać powinniśmy jak najrzadziej, ale mimo wszystko jest on nam potrzebny- dzięki niemu doceniamy to, co dobre w naszym życiu i dostrzegamy radość płynącą z prostych rzeczy. Każdy potrzebuje czasu na przeżycie swoich smutków i jeśli nie trwają one zbyt długo to nie ma powodów do zmartwień, w końcu to część naszego życia.
Potraktujmy sytuację smutku jako naukę empatii - co można zrobić, by komuś wtedy pomóc? Jak poprawić jego samopoczucie? Czego potrzebuje smutna osoba? To bezcenna lekcja wspólnego życia z innymi ludźmi.
4. Płacz
Łzy ronią starzy i młodzi, biedni i bogaci, dziewczyny i - wbrew temu, co śpiewał Muniek - chłopaki też płaczą. Jedni płaczą często i wzruszają się nawet na telewizyjnych reklamach, inni potrzebują nieco więcej, by po ich policzku spłynęła łza.
Mówi się, że płacz oczyszcza, przynosi spokój i ukojenie. Dużo w tym racji, bo łzy pozwalają nam dać upust nagromadzonym w środku emocjom i są wręcz konieczne dla zdrowia psychicznego. Najczęściej wiąże się płacz ze smutkiem, ale płakać można także z radości! I oby tych łez szczęścia było u każdego znacznie więcej niż tych smutnych.
5. Nieperfekcyjność
Najlepsi w szkole, "the best" w pracy, perfekcyjni w domu… Całe szczęście tacy nie istnieją! Ideałów nie ma i czym prędzej to sobie uświadomimy, tym lepiej dla nas samych i dla dzieciaków. Wady i niedoskonałości sprawiają, że różnimy się od siebie i mamy swoją niepowtarzalną osobowość. Da się żyć ze słabościami, tylko trzeba je zaakceptować, a nawet polubić. To najlepsza lekcja szacunku i tolerancji dla dzieciaków!
Nie udawajmy przed dziećmi, że wszystko wiemy, wszystko umiemy i na wszystkim się znamy - to zwyczajne oszustwo. Przyznanie się do błędu, przeprosiny wobec dziecka i prośba o wybaczenie nie umniejszy naszego autorytetu, a jedynie pokaże, że nie ma ludzi nieomylnych, bez wad. Nauczmy dzieci tolerancji, wybaczania i szacunku wobec innych - wszak to, co posiejemy teraz, zaowocuje w przyszłości.