Nauczyciele wściekli jak osy. "Wycieczki to najgorsza część mojej pracy"

Klaudia Kierzkowska
03 kwietnia 2025, 10:18 • 1 minuta czytania
"Każdy, kto choć raz był opiekunem na szkolnej wycieczce, wie, że to nie jest relaks ani 'wakacje na koszt szkoły', jak niektórzy myślą. To raczej stresująca misja specjalna, po której trzeba dojść do siebie przez kilka dni" – przyznaje jedna z nauczycielek.
Nauczyciele nie przepadają za szkolnymi wycieczkami. fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wycieczki to przykry obowiązek

"Wiele osób uważa, że nauczyciele mają lekką pracę, a do tego świetnie zarabiają. Niestety, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. A wycieczki szkolne? To trauma, która wraca kilka razy w roku.


W teorii to piękne przeżycie dla dzieci – poznają nowe miejsca, integrują się, zdobywają doświadczenia. W praktyce dla nauczyciela to nieustanny stres i ogromna odpowiedzialność. Od momentu wyjazdu do powrotu trzeba mieć oczy dookoła głowy. Bo dzieci mają głowy pełne pomysłów – i to takich, które nawet nam, dorosłym, nigdy by się nie przyśniły.

Pilnowanie, żeby nikt nie zgubił się w tłumie, żeby wszyscy zdążyli na zbiórkę, żeby nikt nie wymknął się w nocy z pokoju – to tylko część wyzwań. Sen? Jaki sen? Nauczyciel na wycieczce śpi jednym okiem, bo co chwila trzeba sprawdzać, czy wszyscy są w swoich łóżkach i czy komuś nie przyszło do głowy zwiedzanie hotelowego korytarza o drugiej w nocy. A rano, zmęczeni, niewyspani, ale z uśmiechem na twarzy, wyruszamy w dalszą trasę.

To nie tylko czuwanie, ale też ciągły lęk – żeby nikomu nic się nie stało, żeby nie było wypadku, żeby dzieci nie zrobiły czegoś nieodpowiedzialnego. Bo jeśli cokolwiek pójdzie nie tak, cała odpowiedzialność spada na nas. I choć organizujemy te wyjazdy, bo wiemy, jak ważne są dla uczniów, to za każdym razem wracamy z nich o kilka lat starsi.

Najgorsze jest jednak to, że wielu rodziców w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, ile wysiłku kosztuje nas opieka nad ich dziećmi podczas takiej wycieczki. Zdarza się, że po powrocie zamiast podziękowań słyszymy pretensje – że program był za mało atrakcyjny, że dzieci były zmęczone, że coś im się nie podobało. Nikt nie myśli o tym, że my w tym czasie nie mieliśmy chwili odpoczynku, że przez kilka dni nie mieliśmy ani momentu prywatności, ani spokojnej nocy.

Chciałabym, żeby wszyscy, którzy myślą, że nauczyciele mają 'kokosy' i lekką pracę, choć raz pojechali na szkolną wycieczkę w roli opiekuna. Myślę, że po takim doświadczeniu ich podejście do naszej pracy mogłoby się zmienić".

Czytaj także: https://mamadu.pl/195038,nauczyciele-na-wycieczkach-jak-krolowie-nowacka-wyjasnia-co-z-zaplata