Restauratorka: "Komunia to żniwa i pretensje matek. Obudziły się z ręką w nocniku"

Klaudia Kierzkowska
18 marca 2025, 11:03 • 1 minuta czytania
Sezon komunijny zbliża się wielkimi krokami. Rodzice zaczęli dopinać szczegóły na ostatni guzik, a dzieci z niecierpliwością wyczekują tego ważnego i jakże pięknego dnia. Niestety, jak to w życiu bywa, pojawiają się komplikacje. O tym, co dzieje się w restauracjach, opowiedziała nam jedna z naszych czytelniczek. Uwierzcie mi na słowo, kolorowo nie jest.
Salę na komunię najlepiej zarezerwować z rocznym wyprzedzeniem. fot. Karol Porwich/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wszystko na ostatnią chwilę

"Jestem restauratorką i matką. Wiem, jak ważnym wydarzeniem w życiu dziecka i jego rodziny jest Pierwsza Komunia Święta. To dzień pełen emocji, wzruszeń i rodzinnych spotkań. Rozumiem, że każda mama chce, aby ten moment był wyjątkowy. Ale co roku o tej porze obserwuję ten sam scenariusz: lawina telefonów od rodziców, którzy 'obudzili się z ręką w nocniku' i próbują znaleźć termin na ostatnią chwilę.


Maj to dla restauratorów sezon żniw – miesiąc, w którym liczba rezerwacji sięga zenitu. Planowanie przyjęć komunijnych rozpoczyna się często już rok wcześniej. Tymczasem wiele matek przypomina sobie o tym dopiero na wiosnę, licząc, że znajdą wolny termin w dobrej restauracji dla kilkunastu lub kilkudziesięciu gości. I kiedy okazuje się, że takich terminów już nie ma, pojawiają się pretensje. 'Jak to możliwe, że nigdzie nie ma miejsc?', 'Dlaczego nikt nie chce nam pomóc?' – to pytania, które słyszę co roku.

Nie chodzi mi o to, by kogokolwiek oskarżać, ale warto mówić o tym głośno – organizacja tak ważnego wydarzenia wymaga wcześniejszego planowania. Restauracje to nie magiczne miejsca, które z dnia na dzień wyczarują salę, obsługę i menu dla kilkudziesięciu osób. Mamy ograniczone moce przerobowe, a rezerwacje komunijne trzeba dopinać znacznie wcześniej.

Rozumiem, że w dzisiejszym świecie rodzice są zabiegani. Sama jestem matką i wiem, ile spraw trzeba ogarnąć na co dzień. Ale może, zamiast irytować się na brak dostępnych miejsc, warto pomyśleć o organizacji komunii z większym wyprzedzeniem? Z doświadczenia wiem, że ci, którzy planują wcześniej, unikają niepotrzebnego stresu i mogą liczyć na lepsze warunki.

Na koniec mała rada – jeśli zależy wam na udanej uroczystości, zacznijcie szukać sali i rezerwować termin już na początku roku szkolnego. Będziecie spokojniejsi, a my – restauratorzy – będziemy mogli zapewnić wam usługi na najwyższym poziomie".

Czytaj także: https://mamadu.pl/194105,data-pierwszej-komunii-ulega-zmianie-takich-problemow-nie-przewidzialam