Jak wyrzucisz ubrania do śmieci, dostaniesz mandat. Takie absurdy tylko w Polsce
"Więcej chodzenia niż to warto"
Nowe przepisy dotyczące wyrzucania tekstyliów do śmieci zmieszanych obowiązują dopiero niepełny miesiąc, a już się okazuje, że generują wiele problemów. Niestety nie ma żadnych wytycznych dotyczących tego, by przy śmietnikach i kontenerach do recyklingu pojawiały się także specjalne pojemniki na tekstylia. Za wyrzucanie ubrań do śmieci zmieszanych grożą mandaty, więc ludzie są skołowani i nie wiedzą do końca, co teraz powinni ze starymi ubraniami robić.
O tym, jak bardzo to utrudniło ludziom życie opowiedziała na swoim Faacebooku Matka Sanepid, czyli blogerka Aleksandra Michalak. "Jak działa teraz wyrzucanie niepotrzebnych ubrań? Kiedyś niezniszczone, ale za małe, wrzucałam do pojemników PCK, wiedząc, że zarobi na tym jakaś firma przerabiająca ciuchy na szmaty. PCK dostanie z tego jakieś grosze. Natomiast T-shirty z dziurami czy zrąbane buty wrzucałam do kosza na śmieci, do zmieszanych" – przyznaje blogerka.
I dodaje: "Teraz mam pękniętego buta i nie mogę go wrzucić normalnie do śmieci? I tych za małych majtek, też nie? Muszę je spakować do Mazdaleny, odpalić auto, pojechać do punktu zbiórki, stanąć w kolejce, wypisać papiery, pojechać na rampę, wyrzucić buta i już po godzinie będę w domu, tak? Czy mi się tylko wydaje, że to skomplikowane, ale za to nieekologiczne?".
Ludziom nie będzie się chciało
Okazuje się, że wiele miejsc nie jest zupełnie przygotowanych na nowe przepisy. Wyrzucanie starych ubrań do punktów zbiórki jest czasochłonne, trudne logistyczne i finalnie okazuje się naprawdę mało ekologiczne. Trzeba ubrania zawieźć do takiego miejsca (często na obrzeżach miasta czy dzielnicy), wypełnić dokumenty, odstać w kolejce itp. Ci, którzy nie poruszają się własnym samochodem, mają jeszcze trudniejsze zadanie, więc można się spodziewać, że ludziom po prostu nie będzie chciało się podejmować całego przedsięwzięcia, by wyrzucić kilka starych koszulek czy butów.
W komentarzach wielu odbiorców zauważa, że jak zwykle w Polsce przepisy, które mają coś poprawić, tylko utrudniają ludziom życie. Istnieje ryzyko, że taka komplikacja sprawi, że niektórzy z lenistwa po prostu zaczną wyrzucać stare ubrania dalej do śmieci zmieszanych albo – co gorsza – np. wywozić do lasu.
Na szczęście w komentarzach internauci podpowiadają, by takie zniszczone tekstylia nadal wrzucać do kontenerów, jeśli wcześniej ktoś z nich korzystał: "Wrzucasz do dowolnego kontenera na odzież. Większość nie należy do PCK ani Caritasu tylko do prywatnych operatorów. Zniszczone łachy idą na przędzę, z której się robi te czarne szmaty do podłogi" – pisze jedna z użytkowniczek. A inna dodaje: "Za małe majtki i pęknięte buty nadal można do kontenerów PCK czy tam innego Caritasu wrzucać. Oni mają obowiązek utylizacji wszystkich tekstyliów. Zdaje się, że jedynym wymogiem jest brak pleśni".
To jest rozwiązanie, z którego sama też pewnie skorzystam. Nie zmienia to faktu, że wprowadzenie takiego przepisu i nieudostępnienie obywatelom np. kontenerów na odzież tuż obok pojemników na inne śmieci do recyklingu, jest absurdalne.
Czytaj także: https://mamadu.pl/175361,oddaja-rzeczy-dla-dzieci-za-darmo-czesto-to-sa-smieci