Te słowa to pociski. Ranią dziecko jak brzytwa, więc nigdy ich nie używaj
Jednym z aspektów rodzicielstwa jest sposób, w jaki komunikujemy się z naszymi pociechami. Ważne są metody zachęcania czy zniechęcania do pewnych aktywności, ale nie można zapominać, że istotne są także słowa, których używamy w zwykłych rozmowach z dziećmi.
Trudna sztuka
Preply (międzynarodowa platforma edukacyjna online) przeprowadziła ankietę wśród 1400 amerykańskich rodziców. Celem badania było przeanalizowanie języka, którego dorośli używają w kontaktach z własnymi dziećmi. I okazuje się, że ta komunikacja nie zawsze jest idealna. Co więcej, mamy tego bardzo dużą świadomość.
Badanie wykazało, że:
- 20 proc. rodziców żałuje języka, którego używa w stosunku do swoich dzieci;
- 43 proc. respondentów jest świadoma używania w rozmowach z dziećmi języka opartego na stereotypach związanych z płcią;
- 87 proc. twierdzi, że groziła swojemu dziecku, gdy coś przeskrobało;
- 43 proc. rodziców twierdzi, że zmienia język, którego używa, gdy rozmawia z dziećmi innych osób.
Wielu rodziców przyznaje także, że używa w stosunku do swoich dzieci negatywnych słów. Najczęstsze z nich to:
- Niegrzeczny
- Rozpieszczony
- Leniwy
- Samolubny
- Zły
- Kłamca
- Głupi.
– Warto pamiętać, że słowa, których używamy na co dzień, wpływają na sposób, w jaki postrzegamy siebie, innych i otaczający nas świat. Negatywny język może szkodzić relacjom, obniżać samoocenę i prowadzić do przygnębionego spojrzenia na życie – wyjaśnia ekspertka językowa, Sylvia Johnson, komentując wyniki badań dla Preply i zachęca byśmy byli świadomi języka, którego używamy, szczególnie w kontaktach z wrażliwymi dziećmi.
Dlaczego to takie ważne? Słowa mogą zwiększyć pewność siebie, promować zdrowe poczucie własnej wartości, wzbudzić ciekawość i wzmocnić odporność. Z kolei ostre słowa, krytyka lub ciągłe podkreślanie błędów mogą wywołać strach przed porażką, podsycić zwątpienie lub hamować kreatywność i chęć uczenia się.
Jak poradzić sobie z nadużywaniem powyższych słów?
– Badania wskazują, że krytyka i karcenie są formami znęcania się emocjonalnego, powodującymi stres społeczny, który w dłuższej perspektywie ma bardziej negatywny wpływ na dobro dziecka niż przemoc fizyczna – wyjaśnia na stronie Preply, Darcia Narvaez, emerytowana profesor psychologii na Uniwersytecie Notre Dame.
Choć rodzice używają negatywnych słów, większość jednak deklaruje, że pracuje nad wprowadzeniem zmian. Chcą być bardziej świadomi tego, co mówią swoim dzieciom. Taka zmiana może wynikać z własnego dzieciństwa, kiedy tego typu refleksyjne myślenie nie istniało. Aż 61 proc. ankietowanych chciałoby, by ich rodzice używali wobec nich języka w inny sposób.
Autorzy badania zachęcają, by skupić się na własnych emocjach. Rozpoznanie swoich reakcji, a także wspieranie się technikami radzenia sobie ze stresem mogą być bardzo pomocne.
– Język stale ewoluuje, a większa świadomość tego, jak go używamy, szczególnie w przypadku naszych dzieci, odzwierciedla jego rozwój. Sugeruje to zmianę w kierunku bardziej wyrozumiałego społeczeństwa – twierdzi Narvaez.
Źródło: Scarymommy.com, preply.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/182498,tych-6-niewinnych-zdan-unikaj-w-rozmowie-z-dzieckiem-powoduja-klopoty