Popularna zabawka szpieguje? Mama ostrzega: "Jakiś oblech ją zhakował, uważajcie!"

Karolina Stępniewska
16 kwietnia 2024, 10:28 • 1 minuta czytania
Kupujesz dziecku wymarzoną zabawkę, bo chcesz mu sprawić radość. Nawet do głowy by ci nie przyszło, że coś może pójść nie tak albo że narazisz je tym samym na niebezpieczeństwo. A właśnie tak stało się w przypadku gadżetu zakupionego synowi przez pewną TikTokerkę. Teraz oburzona mama apeluje do innych rodziców o czujność.
Czy zabawki mogą szpiegować? fot. 123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

– Jakiś oblech zhakował ulubioną zabawkę mojego syna, kiedy ten spał, i zaczął do niego mówić – opowiada poruszona kobieta. Brytyjka Kelly Medina Enos opowiedziała w mediach społecznościowych o przerażającej sytuacji z udziałem zabawki, którą kupiła swojemu 4-letniemu synowi.


Influencerka twierdzi, że dorosły mężczyzna zaczął przemawiać przez walkie-talkie jej syna. – Moim zdaniem ta zabawka nie jest bezpieczna dla dzieci. Bardzo jest mi przykro, że nie byłam świadoma zagrożeń, które z nią się wiążą – mówi w filmie na TikToku. 

Usłyszała głos mężczyzny

Kelly opowiada, że jej syn już spał, kiedy usłyszała dziwny głos. Nie mogła początkowo zidentyfikować, skąd dochodzi. – Wyraźnie słyszeliśmy, że ktoś coś mówi. Pomyśleliśmy, że może ktoś rozmawia, przechodząc pod naszym domem, w drodze z pubu czy coś –opowiada.

Sprawdziła jednak monitoring, ale nikogo w pobliżu jej domu nie było. Wtedy przypomniała sobie, że wcześniej bawiła się z synem walkie-talkie i jednego z nich nie wyłączyli. – Z krótkofalówki dobiegał głos dorosłego mężczyzny mówiący "Halo? Jesteś tam? Cześć, mamusiu" – relacjonuje TikTokerka.

Wyłączyła zabawkę i od razu ją wyrzuciła. Teraz apeluje do rodziców, żeby nie popełnili jej błędu i nie dawali dzieciom takich zabawek. – Jeśli to uświadomi większą liczbę ludzi, to będę szczęśliwa – mówi.

To nie odosobniony przypadek

Z komentarzy pod filmem wynika, że takie rzeczy rzeczywiście mają miejsce i że przechwycenie częstotliwości elektronicznych zabawek zdarzyło się i innym. Jeden z internautów napisał, że kiedyś też usłyszał głos dorosłego mężczyzny dobiegający z krótkofalówki dziecka. Mówił, że jest pod jego łóżkiem, przerażona matka od razu wyrzuciła zabawkę.

"To zdarza się też z nianiami elektronicznymi. Rodzice, proszę, bądźcie czujni", ostrzega inna osoba. Ktoś inny dodał w lżejszym tonie, że mieszkał w pobliżu komendy policji i krótkofalówki jej dzieci wciąż przechwytywały policyjne komunikaty. Z kolei walkie-talkie kolejnej internautki połączyło się z elektroniczną nianią innego dziecka i usłyszała grzeczną prośbę, żeby się wyłączyć. O przejęciu elektronicznej niani rocznej dziewczynki pisały też jesienią australijskie media.

O zagrożeniach dla bezpieczeństwa i prywatności dzieci płynących ze strony zabawek rejestrujących głosy, obrazy czy lokalizację donosiła w 2023 roku organizacja US PIRG. Z kolei polski Urząd Ochrony Danych Osobowych w 2020 roku ostrzegał przed zabawkami łączącymi się z internetem. Zdaniem urzędu mogą nielegalnie gromadzić dane o dziecku, zagrażać jego prywatności i narażać na problemy związane z cyberprzestępczością (np. kradzież danych i użycie ich bez wiedzy użytkownika).

źródła: TikTok, nypost.com

Czytaj także: https://mamadu.pl/147271,uodo-ostrzega-przed-zabawkami-ktore-lacza-sie-z-internetem-zbieraja-dane