Krzyk na dziecko jest jak nałóg. To jedno zdanie pomoże ci przestać

Dominika Bielas
19 października 2023, 12:25 • 1 minuta czytania
Dlaczego krzyczę na dziecko, nawet jeśli wiem, że to absolutnie nie zadziała? Przecież można usiąść i porozmawiać, prawda? Ile razy tak myślałaś, gdy byłaś spokojna, a potem ogarniała cię złość? Brak kontroli nad sytuacją sprawia, że nasz organizm wchodzi w tzw. tryb zagrożenia. Uruchamia się naturalny i automatyczny proces, który zmienia chemię naszego mózgu i ciała. Są jednak sprytne sposoby, by przechytrzyć naturę.
Dorosły góruje na dzieckiem i bardzo łatwo jest mu nakrzyczeć na dziecko. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Na samym początku warto zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się w chwili, gdy zaczynamy krzyczeć. Otóż gdy nas coś bardzo zdenerwuje, nasz organizm wchodzi w tryb zagrożenia. Produkowane są hormony, które zalewają nasze ciało, a cała krew przepływa do kończyn, abyśmy mogli szybko działać. Bardziej racjonalne części mózgu wyłączają się, aby oszczędzać energię, a do głosu dochodzą pierwotne instynkty. W tym momencie nasz organizm może zrobić tylko dwie rzeczy – uciekać lub stać i walczyć!


Oczywiście żadna z nich nie jest narzędziem przydatnym dla rodzica. Warto więc zrozumieć tę całą chemię i zacząć sobie powtarzać jedno niezwykle ważne zdanie: "Nie mogę skutecznie wychowywać dzieci, gdy jestem w trybie zagrożenia".

Jak krzyczeć mniej (a najlepiej w ogóle)?

Kiedy czujemy się zagrożeni, nasze mózgi się wyłączają, i to dosłownie! Odzwyczajanie się od krzyczenia jest trochę jak zerwanie z nałogiem. Oznacza to, że należy opracować silne nawyki, które pomogą nam w trudnych chwilach. Choć to proces, to naprawdę warto nad sobą popracować. Te 6 narzędzi w tym ci pomoże:

1. Rozpoznaj swoje punkty zapalne

Większa świadomość tego, jakie sytuacje wywołują u ciebie silne emocje, to olbrzymi krok, który może pomóc ci ich uniknąć. Notoryczny bałagan w pokoju, niewyrzucone śmieci... to bardzo często powtarzalne sytuacje, z którymi nieustannie walczysz. Możesz jednak w nie wkraczać bardziej świadomie, próbując zachować spokój.

2. Zwróć uwagę na sygnały ostrzegawcze

Zanim doszczętnie stracisz głowę, twój organizm daje ci sygnały, że coś zaczyna się dziać. Może twoje serce zacznie bić szybciej, oddech stanie się płytszy lub poczujesz ucisk w żołądku? Koniecznie zwróć na to uwagę.

3. Zmęczenie to twój wróg

Powinnaś także być świadoma, że gdy jesteś zmęczona i przytłoczona, możesz być bardziej rozdrażniona. W takiej sytuacji dziecko może oberwać tak zwanym rykoszetem. Jeśli czujesz się wyczerpana, możesz nie mieć cierpliwości. W takiej sytuacji odłóż zadanie w czasie lub poproś partnera, by to on przejął inicjatywę, np. pomógł dziecku w odrobieniu lekcji.

4. Znajdź sposób na przerwanie cyklu

Wpadanie w niepohamowaną złość, choć dzieje się dość dynamicznie, tak naprawdę jest procesem. Rozpoznając sygnały swojego ciała, a także widząc, które sytuacje szczególnie cię drażnią, możesz zrobić coś, co cię uspokoi, jeszcze zanim wejdziesz w tryb pełnego zagrożenia. Weź kilka głębokich oddechów, wypij łyk wody, odpocznij. Chodzi to, by twój mózg powrócił do trybu racjonalnego myślenia i zajął się rozwiązaniem problemu.

5. Bądź ciekawa

Spróbuj zastąpić narastające napięcie ciekawością. Zadaj sobie pytanie: "co się ze mną dzieje, że ta sytuacja aż tak mnie denerwuje?". Możesz też zaciekawić się sytuacją: "co się teraz dzieje z moim dzieckiem, skoro zachowuje się w ten sposób?".

6. Rozmawiaj z dzieckiem

Ważne w tym wszystkim jest także to, by zadbać o relacje z dzieckiem. Nie bój się powiedzieć, że jesteś lub byłaś bliska swojej granicy wytrzymałości i wejścia w tryb zagrożenia. Przecież każdy z nas tak reaguje, gdy czuje się zagrożony. To może być cenna lekcja dla twojej pociechy. Niech zrozumie, co czasem dzieje się także z jej organizmem, a także jak może radzić sobie ze stresem.

Krzyczysz na swoje dzieci? Najprawdopodobniej jest to automatyczna reakcja. Jednak krzyk na dziecko nie jest narzędziem rodzicielskim. Jest on nie tylko nieskuteczny, ale wiele badań potwierdza też, że szkodzi on dziecku. Dlatego twoim zadaniem jako rodzica jest rozwijanie się i modelowanie zdrowych zachowań właśnie dla twojego dziecka.

Dasz radę, powodzenia!

Czytaj także: https://mamadu.pl/134525,oto-co-dzieje-sie-z-twoim-dzieckiem-kiedy-na-nie-krzyczysz