Świetna zabawa kosztem rodziców? "Mam dość tych przedszkolnych pomysłów od czapy"

Dominika Bielas
18 września 2023, 14:25 • 1 minuta czytania
Zaangażowanie się w życie przedszkola jest naprawdę warte zachodu. W końcu jest to tworzenie społeczności, która działa dla dobra naszego dziecka. Czy jednak są jakieś granice? Nasza czytelniczka, jest zdania, że niektóre placówki przerzucają zbyt wiele zadań na rodziców. Bez ich udziału zabawa się nie uda?
Dla niektórych to naturalne, że trzeba się zaangażować w życie przedszkola. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"15 września dzieci świętowały Dzień kropki. Kilka dni wcześniej otrzymałam wiadomość (podobnie jak tysiące innych rodziców) z uprzejmą prośbą, by ubrać dziecko 'stosownie do okazji'. I szlag mnie trafił. Niemalże każdy rodzic, którego znam, w ubiegłym tygodniu malował lub wycinał kropki, którymi ozdabiał T-shirt. Dopiero połowa września, a mi się przypomniało, jak ja nienawidzę, tych 'genialnych' pomysłów pań nauczycielek.


'Tylko' koszulka wystarczy

W przedszkolu, do którego chodzi synek, często jest świętowany 'dzień czegoś'. Z tej okazji maluchy powinny być odpowiednio ubrane. Każde ogłoszenie podkreśla, że nie chodzi o nie wiadomo jakie przebranie, a jedynie T-shirt w określonym kolorze: 'tylko tak symbolicznie'.

Super! Tylko ja naprawdę nie mieszkam w sklepie z ciuchami. Syn nie ma ani zielonych, ani czerwonych, żółtych, pomarańczowych bluzek. Może znajdę coś w paski, w kropki – brak... Takie pomysły często kończą się dla nas zakupem nowej koszulki, której syn więcej nie zakłada.

Wyboru nie ma

Z zabawy nie ma jak zrezygnować, bo jak nie daj Boże, odruchowo, dziecku założę pierwszą lepszą koszulkę, to syn jest zrozpaczony, że zapomniałam o dniu czegoś tam. Więc sprawdzam wiadomości, zapisuję i pilnuję, by nic nie przeoczyć, jakbym jeszcze miała zbyt mało na głowie. 

Nie zrozumcie mnie źle, pomysł na tematyczne dni to fajna okazja do zabawy i integrowania grupy. To także często szansa, by dzieci dowiedziały się czegoś interesującego jednak czy musi to aż tak angażować rodziców? Przecież można zabawę jakoś symbolicznie przeprowadzić w samej sali. Nawet te nieszczęsne kropki panie mogły przygotować z papieru kolorowego i same poprzyklejać. Ba! Starszaki nawet same mogły je powycinać.

Ja rozumiem pasowanie na przedszkolaka, bal przebierańców, jasełka, nawet jakiś okazjonalny pokaz mody. Jasne dla mnie jest robienie ciast, czytanie książek czy jeżdżenie jako dodatkowa opieka na wycieczki. Jestem jak najbardziej za tym, by rodzice się zaangażowali, jednak nie zauważyliście, że współczesne matki są nieustanie stawiane pod ścianą? Ciągle czegoś muszą pilnować i szykować: święto dyni, dzień piżamy, dzień pluszowego misia, dzień kolorowej skarpetki, dzień postaci z bajek, dzień pszczoły...

Panie naprawdę nie widzą, że to dodatkowe koszty i czas? Z tego co wiem, to bardzo wiele placówek ma taki zwyczaj. Ja tam się dobrze nie bawię i nie czerpię satysfakcji z kolejnego obowiązku, jaki narzuca na mnie przedszkole. Dla mnie to tylko kłopot. A dzieci można naprawdę uwrażliwiać na inne sposoby".

Czytaj także: https://mamadu.pl/176956,nauczycielka-poprosila-na-zebraniu-o-jedna-rzecz-dzieci-beda-jej-wdzieczne