Codzienną rutynę zmieniłam w zabawę i budowanie bliskości. Zdradzę wam, co mi w tym pomogło
Budowanie więzi od pierwszych dni życia dziecka
Leon był moim czwartym dzieckiem, a mimo doświadczenia w pielęgnacji niemowląt, wygląd jego skóry zaskoczył mnie. Była nie tylko niezwykle delikatna, ale również bardzo wysuszona. Położna wyjaśnia mi, że to prawdopodobnie kwestia przenoszenia ciąży i środowiska, w którym przebywał już zbyt długo. Wyczuliła mnie przy tym, żebym przykładała dużą uwagę do produktów, których będę używać w jego codziennej pielęgnacji. Pytałam więc koleżanek i położnych, jakie kosmetyki polecają, czytałam etykiety, by zapewnić synkowi to, co najlepsze. Wybór padł na Bobini Baby żel do mycia ciała i włosów. Przekonał mnie skład i urzekła filozofia marki („Bobini to synonim czułości i bezpieczeństwa, jakie każdy rodzic pragnie zapewnić swojemu dziecku”). Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, był wygląd opakowania – przyjazna dla oka grafika z sympatycznym pieskiem, ciepły niebieski kolor. Oczywiście wygląd nie jest najważniejszy, ale przyznam się wam, że jestem estetką i lubię, gdy przedmioty znajdujące się moim domu są ładne, a w tym przypadku przyjemne również dla oka malucha, bo jak się później okazało, żel Bobini został z nami na dużo dłużej niż tylko pierwszy noworodkowy okres.
Samo opakowanie jest niezwykle wygodne w użyciu. Odpowiednią ilość produktu można swobodnie nabrać jedną ręką, podczas gdy drugą podtrzymujemy niemowlę. Drobna rzecz, a bardzo ułatwia kąpiel niemowlaka. Zdecydowanie ważniejszy, a nawet kluczowy, był dla mnie skład. Wiedziałam, czego unikać w kosmetykach dla dzieci, stawiałam na naturalność. Zgodnie z duchem całej marki w żelu Bobini Baby zawartość składników pochodzenia naturalnego jest na bardzo wysokim poziomie i wynosi aż 96%. Produkt nie tylko nie zawiera szkodliwych substancji, jego formuła została dodatkowo wzbogacona o prebiotyk, a pH jest neutralne dla skóry.
Czytelny i jasny skład sprawił, że nie miałam wątpliwości, że jest to kosmetyk wysokiej jakości, dostosowany do potrzeb wymagającej specjalnej pielęgnacji skóry niemowląt. Receptura została przebadana dermatologicznie i jest odpowiednia nie tylko dla skóry wrażliwej, ale i alergicznej. Stosowałam żel od pierwszego tygodnia życia synka. Z każdym dniem jego skóra stawała się gładsza i nawilżona. Po tygodniu stosowania poporodowa suchość zniknęła, nie było śladu po podrażnieniach. Kosmetyk nie tylko nawilżał ją w trakcie kąpieli, ale również chronił przed ponownym przesuszeniem, nie pozostawiając przy tym nieprzyjemnego tłustego wrażenia.
Żel bardzo łatwo się spłukuje i można go używać również do włosków maluszka. Leon urodził się z blond włosami, więc od pierwszych dni życia musiałam dbać nie tylko o właściwą pielęgnację ciała, ale i jego bujnej czupryny. Stosowanie jednego produktu do ciała i włosów znacznie ułatwiło mycie i ograniczyło wydatki.
Widząc taki efekt, nie miałam wątpliwości, że żel Bobini Baby zostanie z nami na dłużej. Naturalną koleją rzeczy było dla nas przejście po pierwszych urodzinach synka z Bobini Baby na linię Bobini Kids. Tu postawiłam na żel do mycia ciała i włosów oraz szampon.
Mały odkrywca w kąpieli
Wraz ze zdmuchnięciem pierwszej świeczki w moim domu pojawił się mały odkrywca. Wszystkiego chciał dotknąć, wszystko zobaczyć, nie usiedział w miejscu. O leżącym w wanience niemowlaczku już dawno zapomniałam. Kąpiel stała się zabawą w poszukiwacza skarbów na "spienionych wodach oceanu".
Mycie włosów stało się częstsze, bo ciągle trafiał do nich piasek czy inne skarby z podwórka. Skóra wymagała częstego mycia, więc produkt, który do niej wybrałam, musiał być delikatny i nadawać się do jej codziennej pielęgnacji.
Bobini Kids żel do mycia ciała i włosów stał się dla mnie naturalnym następcą Bobini Baby. Jego łagodna hypoalergiczna formuła zawiera aż 97% składników pochodzenia naturalnego, wzbogacona jest o probiotyk. Jest także wegańska i wolna od mikroplastiku! To sprawia, że idealnie sprawdza się również w przypadku małego alergika.
Forma 2w1 ułatwia mycie, zapewnia dziecięcej skórze optymalną pielęgnację. Łatwy w obsłudze dozownik ułatwia dziecku pierwsze próby samodzielnego mycia. Kiedy ja zwracam uwagę na skład produktu, skuteczność domywania błota z małych stópek przy jednoczesnej delikatności i niepodrażnianiu skóry, mój syn skupia się na czymś zupełnie innym. Fascynuje go piana, która powstaje przy myciu żelem Bobini Kids i rysunki na opakowaniu, które stają się dla nas inspiracją do wymyślania historii w kąpieli. Dzięki temu ten nasz wieczorny rytuał nie stawał się nielubianą rutyną, a świetną zabawą i czasem budowania relacji.
Dzieci zazwyczaj lubią kąpiel. Jest jednak jej jeden element, który często przysparza rodzicom problemów – mowa oczywiście o myciu włosów. Tu kluczowe dla mnie było, by szampon nie szczypał w oczy, nie podrażniał ich i nie powodował łzawienia. Taki jest zarówno żel do mycia ciała i włosów Bobini Kids, jak i szampon z tej samej linii.
Łagodna hypoalergiczna receptura szamponu Bobini Kids jest w 95% oparta na substancjach myjących pochodzenia naturalnego. Ta wegańska, wolna od mikroplastiku formuła pielęgnuje również skórę głowy, pozostawiając ją odżywioną. Szampon łatwo się spłukuje, dzięki temu czas mycia włosów jest krótszy. Bujna czupryna mojego synka jest po nim miękka i lśniąca.
Łatwość rozczesywania jest dodatkowym atutem, który doceniły również moje nastoletnie córki. Szampon nagle zaczął szybko znikać i wtedy odkryłam, że używają go moje 16-letnie bliźniaczki. Zapytane, dlaczego wolą szampon dla dzieci, zwróciły uwagę nie tylko na łatwość rozczesywania włosów, ale przede wszystkim na łagodzące działanie na skórę głowy i jego hypoalergiczne właściwości. Nawet nie wiem, kiedy przestałam kupować inne szampony dla całej rodziny, a seria Bobini Kids stała się ulubieńcem całej rodziny.