“Marzenia dzieci bywają niezależne od płci”. Badaczka tłumaczy, jak wychowywać bez stereotypów
— Wszyscy jesteśmy dziwni, swoi właśnie, w jakimś aspekcie różni — taki oto punkt wyjścia, jaki do rozmowy o stereotypach proponuje Marta Majchrzak — psycholożka, badaczka społeczna, założycielka Herstories. Łatwo powiedzieć, trudniej wprowadzić w życie, które większość z nas zdążyła już, częściowo, przeżyć w świecie “uporządkowanym” przez stereotypy płciowe.
Jeśli jednak chcemy, aby nasze dzieci miały szansę w pełni wykorzystać swój potencjał, warto zastanowić się, dlaczego nasze społeczeństwo tak kurczowo trzyma się granic oddzielających to, co wolno dziewczynkom, od tego, co mogą osiągać chłopcy.
— Dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje aktywności, eksperymentowania, swobody, przestrzeni na poznawanie siebie i świata. Każdemu dziecku, niezależnie od płci, potrzebni są rodzice towarzyszący w poznawaniu świata, pomagający go zrozumieć, zaciekawieni dzieckiem i jego indywidualnością. Potrzebni są nauczyciele, którzy będą mieli chęć dostrzegać w uczniu potencjał — przekonuje Marta Majchrzak.
Jedną z inicjatyw, które mają przyzwyczajać zarówno nas, rodziców, jak i dzieci do postrzegania świata bez podziałów na ograniczające kategorie, jest druga odsłona kampanii Electrolux: “Wszystkie dzieciaki są Równie Dobre”. Akcja realizowana jest w ramach promującego równościowe podejście w sporcie dziecięcego turnieju piłki nożnej "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku". Electrolux od 5 lat jest brązowym sponsorem turnieju.
W rozmowie z naTemat Marta Majchrzak tłumaczy, dlaczego hasło “Wszystkie dzieciaki są Równie Dobre” powinno zostać w naszych głowach jeszcze długo po tym, jak z internetu i telewizji znikną spoty reklamowe akcji.
Dlaczego stereotypy są krzywdzące? Często w trakcie dyskusji na ten temat pojawia się argument: “No ale przecież skądś się te stereotypy biorą” - w kontekście sportu np. stąd, że dziewczynki są fizycznie słabsze od chłopców. Wniosek: stereotypy nie istnieją, Upraszczam, ale takie “zdroworozsądkowe” rozumowanie często jest dominujące w dyskusjach.
Stereotypy upraszczają rzeczywistość i pozwalają naszym umysłom szybko orientować się w rzeczywistości. Niestety upraszczają ją nadmiernie, prowadzą do powstawania uprzedzeń i rodzą zachowania dyskryminujące. Właśnie dlatego są krzywdzące, a ta krzywda ma bardzo realny charakter. Kierując się stereotypami płci odbieramy dzieciom możliwość realizowania siebie na tych ścieżkach, które są niezgodne ze stereotypem chłopca, albo dziewczynki. Pozbawiamy dzieci możliwości realizowania własnego potencjału i pozbawiamy siebie, jako społeczeństwo ich talentów.
Stereotypy płciowe oczywiście nie biorą się znikąd. Te uproszczone, skrótowe i wartościujące obrazy kobiet i mężczyzn są utrwalone przez tradycję i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Powstają w procesie socjalizacji, uczymy się ich od ważnych dorosłych przy udziale języka.
Słuchając i obserwując świat dorosłych jako dzieci uczymy się właśnie, że dziewczynki i chłopcy nie są sobie równi. Że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi. Że nadają się do innych zadań, że mają inne możliwości i talenty. Nauka natomiast mówi stop: to nie prawda, to nie płeć determinuje nasz potencjał. I tu pojawia się pytanie, czy chcemy, jako rodzice i nauczyciele być ogniwem w łańcuchu przekazującym stereotypy dotyczące płci, czy chcemy ten łańcuch przerwać, lub trochę ukruszyć.
Rodzice chcą, aby ich córki były “grzeczne”. To dobrze czy źle?
Jak mówią Shipman Claire oraz Kay Katty: "Gdyby życie było szkołą podstawową, kobiety władałyby światem". Jak wiemy, życie szkołą podstawową nie jest, a wymagając od dziewczynek nieszczęsnej "grzeczności" odbieramy im narzędzia, które przydadzą się w dorosłości. Te narzędzia to asertywność, odwaga, sprawczość.
Właśnie. Bo czy to dążenie do zadowolenia opiekunów, trenerów, rodziców, którego od nich oczekujemy, nie hamuje przypadkiem szans dziewczynek na sukces w sporcie (czy też innej dziedzinie wymagającej zaangażowania, zacięcia)?
Chciałabym, żebyśmy uzgodniły, że "grzeczna" zazwyczaj oznacza "uległa", "nieasertywna", "potulna". Jeśli się co do tego zgodzimy, to mam nadzieję, że będzie jasne, że takie cechy nie służą nikomu, ani dziewczynkom, ani chłopcom, zarówno na co dzień, jak i w realizowaniu własnych pasji. Ktoś może powiedzieć, że przecież dziewczynki w "naturalny” sposób są bardziej grzeczne niż chłopcy.
Warto wiedzieć, że u dziewczynek samokontrola rozwija się wcześniej, przez co już w wieku przedszkolnym są w stanie szybciej niż chłopcy wykonywać polecenia i są często chwalone za bycie "grzecznymi", co utrwala tę cechę.
W szkole z kolei zarówno nauczyciele, jak i rodzice oczekują od dziewczynek, że będą grzeczne i pilne, w znacznie większym stopniu, niż ma to miejsce w przypadku chłopców. W konsekwencji, dziewczynki w większym stopniu niż chłopcy wypełniają oczekiwania nauczycieli, ale mimo to częściej postrzegane są jako konformistyczne i dość przeciętne, a chłopcy jako bardziej błyskotliwi i odważni w myśleniu. Oto pułapka do wychowania w grzeczności w pełnej krasie: bądź grzeczna, a my będziemy cię lekceważyć.
Czym innym niż grzeczność jest kultura osobista i tutaj pełna zgoda, że powinniśmy jej uczyć dzieci obydwu płci, w sposób dostosowany do ich wieku i ze świadomością, że wszelkie komunikaty o trzymaniu rąk na stole podczas jedzenia, mówieniu dzień dobry sąsiadom i ustępowaniu miejsca siedzącego osobom starszym będziemy musieli wypowiedzieć setki, albo i tysiące razy i zamodelować kolejne, żeby odnieść pożądany skutek.
Sporo mówi się o stereotypach krzywdzących dziewczynki, ale chłopcy z pewnością również padają ich ofiarą. Jakie są dla nich najbardziej krzywdzące?
Dobrze, że pani o to pyta, bo przecież rozmowa o stereotypach płciowych to rozmowa o krzywdzie doznawanej przez obydwie płcie. Po jednej stronie mamy stereotyp, że dziewczynka ma być grzeczna, a złość jej piękności szkodzi. Po drugiej mamy słynne chłopaki nie płaczą i stereotyp twardego, nie okazującego ani smutku, ani lęku chłopca.
W naszej kulturze mężczyznom bardzo wcześnie zabiera się możliwość wyrażania smutku, lęku, niepokoju i wielu innych emocji, które przecież są naturalne i służą kontaktowi z samym sobą i innymi ludźmi. W efekcie chłopców uczy się tłumienia emocji i odcinania się od nich, zamiast rozpoznawania, rozumienia, nazywania tego, co czują.
Wielu dorosłych mężczyzn w konsekwencji ma problemy w tym obszarze, trudno im rozumieć i akceptować własne i cudze emocje, wyrażać je w zdrowy dla siebie i dla relacji sposób. Konsekwencje ponosi całe społeczeństwo, bo takim jednostkom trudno jest budować satysfakcjonujące związki. Badania dowodzą też związku pomiędzy tłumieniem emocji a kłopotami z pamięcią, depresją i kontrolą agresji.
Ciekawym obszarem jeśli chodzi o stereotypy jest kuchnia. Z jednej strony kojarzona jako miejsce, w którym z zasady “powinny” dobrze odnajdywać się dziewczynki czy później kobiety, z drugiej - w odniesieniu do kuchni restauracyjnych - jako miejsce w którym kobiety są znacznie rzadziej obecne, nie mówiąc już o osiąganiu najwyższych pozycji zawodowych. Czy ten paradoks pani nie dziwi?
Cóż, w naszej kulturze w przypadku dobrze płatnych pozycji, wiążących się z prestiżem społecznym zawsze znajdzie pani więcej mężczyzn niż kobiet.
Kobiety rzadziej pełnią funkcje kierownicze i mają mniej czasu, ponieważ pełnią bezpłatną pracę opiekuńczą nad dziećmi, osobami niepełnosprawnymi, seniorami ze swoich rodzin, a obowiązki domowe ciążą na nich bardziej niż na mężczyznach. Kobiety poświęcają im niemal 2 godziny dziennie więcej niż mężczyźni. Kobiety mniej zarabiają, gender pay gap czyli tak zwana luka płacowa w Polsce wynosi 8,5 proc. i w ciągu ostatnich 10 lat dwukrotnie wzrosła. Skala tych różnic bardziej mnie złości niż dziwi. Zawód szefa czy szefowej kuchni to tylko jeden z wielu przykładów na nierówności pomiędzy płciami.
Czy fakt, że obecnie sporo mówi się o nierównym traktowaniu dziewczynek ma wpływ na poczucie wartości chłopców? Czy na przykład nie wzbudza w nich poczucia winy? Czy są na ten temat jakieś badania?
Po pierwsze nie mam poczucia, że o równości płci mówi się dostatecznie dużo. Widzę to i jako badaczka, zaglądająca dzięki pracy w przeróżne bańki społeczne, jak i jako mama 8-letniego Jurka.
Uważam, że dorośli często rozumieją równość płci jako konieczność odebrania komuś przywileju, aby oddać go drugiej stronie, żeby w efekcie obydwie strony miały po równo. Wychowanie równościowe może sprawić, że perspektywa naszych dzieci będzie zupełnie inna. Stanie się jasne, że płeć nie definiuje i nie powinna definiować naszych talentów i że z racji płci nikt nie powinien być wpychany w rolę osoby sprzątającej, gotującej, pełniącej darmową pracę opiekuńczą, ani w rolę głównego żywiciela rodziny. Że płeć nie ma związku z umiejętnościami matematycznymi, wrażliwością, a wszelkie sugestie, że jest inaczej są nadużyciem i powodują kłopoty w zidentyfikowaniu i kultywowaniu naszych indywidualnych talentów.
Jeśli ma pani na myśli komunikację reklamową, w której podkreśla się, że dziewczynki mogą być tym, kim zechcą to zgadzam się, że mimo dobrych intencji kategoryzują dzieci ze względu na płeć. Bardziej nośny byłby komunikat, w którym to i chłopcy i dziewczynki mieliby prawo do realizacji swoich pasji zarówno mieszczących się we wzorcu dla ich płci, jak i spoza wzorca.
Jak pani ocenia wypowiedzi chłopców i dziewczynek ze spotu promującego kampanię "Wszystkie dzieciaki są Równie Dobre"? Czy odzwierciedlają one sposób myślenia dzisiejszych kilku czy kilkunastolatków?
Cieszy mnie, kiedy oddaje się głos dzieciom i kiedy w przestrzeni publicznej mogą wypowiadać się w sposób autentyczny. To przejaw szacunku, zainteresowania, uważności. Kampania przedstawia temat stereotypów płciowych i nie infantylizując go. Choć akcja koncentruje się na piłce nożnej to wypowiedzi dotyczą wielu stereotypów, nie tylko tych związanych ze sportem.
Gdybym miała moc sprawczą uwypukliłabym konkluzję, że w rozmowie o stereotypach nie chodzi o to, żeby przerzucać się argumentami o tym, która płeć jest bardziej bałaganiarska, mniej skłonna do współpracy, bardziej płaczliwa etc. Główny komunikat dotyczy tego, że marzenia dzieci i ich pasje bywają niezależne od płci, a naszą rolą jako dorosłych jest ochrona tych marzeń i umożliwienie realizacji. Bardzo lubię wspaniałe hasło akcji. Jesteśmy różni i równie dobrzy. I to jest warte ciągłego podkreślania.
Jak wytłumaczyć dzieciom pojęcie stereotypu oraz jak wyjaśnić, że jest ono krzywdzące?
Dostosowując język do wieku dziecka można opowiedzieć mu, że są takie upraszczające i bardzo często nieprawdziwe twierdzenia dotyczące tego, jakie są dziewczynki, a jacy chłopcy i przez nie ludzie mają różne oczekiwania od chłopców i dziewczynek.
Dla rodziców szukających sposobu na rozpoczęcie rozmowy o stereotypach płciowych fajnym pomysłem jest wspólne tropienie ich przejawów w rzeczywistości społecznej otaczającej dziecko. Grupa rówieśnicza w szkole, na podwórku, na zajęciach dodatkowych jest ważnym punktem odniesienia.
Jak znaleźć złoty środek w rozmowie o stereotypach? Nie da się przecież ukryć, że niektóre dziewczynki będą świetnie radziły sobie w kuchni, polubią prace domowe. Jak sprawić, żeby nie czuły na sobie presji udowadniania, że to co im się podoba jest wystarczające?
Presja udowadniania czy presja wywierana na dzieci, żeby były inne niż są zawsze jest krzywdą. Właśnie dlatego warto spróbować o stereotypach płciowych myśleć i rozmawiać.
Kluczem jest uważność na dzieci jako jednostki i wychowanie w ten sposób, żeby lubiły i rozumiały siebie. Żeby umiały sięgać do własnej intuicji, korzystały z emocji jako przewodników po własnych potrzebach. Żeby dawały sobie prawo do wszystkich emocji i wiedziały, co komunikuje im złość, smutek, radość.
Wracamy do początku naszej rozmowy: nie dla wszystkich szufladki ze wzorcem chłopackości i dziewczyńskości będą niewygodne. I nie ma w tym nic złego. Jesteśmy bardzo różnorodni. W podejściu równościowym do wychowania chodzi o to, żeby sprawdzać, na ile dzieciom, nad którymi sprawujemy opiekę, czy to jako rodzice, nauczyciele, pedagodzy, czy dalsze osoby dorosłe dajemy przestrzeń na bycie sobą, prawdziwe podążanie za pasją, zainteresowaniami. Tylko tyle i aż tyle.
Marta Majchrzak — założycielka Herstories, badaczka społeczna i psycholożka, ekspertka drugiej odsłony kampanii Electrolux „Wszystkie dzieciaki są Równie Dobre”. Współtworzyła pierwszy w Polsce raport o siostrzeństwie czyli wspieraniu się kobiet, merytoryczna dyrektorka Sisters of Europe Polska. Nominowana do nagrody Ofeminin w kategorii Power Voice, stypendystka programu Tarbut. Mama 8-letniego Jurka.
"Wszystkie dzieciaki są Równie Dobre" — ogólnopolska kampania promująca równościowe wychowywanie dzieci, zainicjowana przez markę Electrolux, dla której wyrównywanie szans stanowi jedną z kluczowych wartości. Kampania realizowana jest w ramach partnerstwa Electrolux z dziecięcym turniejem piłki nożnej "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku", którego marka od 5 lat jest brązowym sponsorem. Organizatorem rozgrywek jest Polski Związek Piłki Nożnej. W tym roku odbyła się jej druga edycja z udziałem psycholożki Marty Majchrzak. Dodatkowo, w trakcie ogólnopolskiego finału zawodów w dniach 12-13 czerwca przeprowadzony został turniej piłkarskich trików o "Równie Dobry Puchar Electrolux".
Electrolux —szwedzki producent nowoczesnych sprzętów AGD, który zatrudnia w Polsce ok. 6000 pracowników, z czego 55 proc. stanowią kobiety (ich udział w kadrze managerskiej wynosi blisko 47 proc.). Jest jednym z liderów wzmacniania pozycji kobiet na rynku pracy jako sygnatariusz inicjatywy Women’s Empowerment Principles w ONZ. W Polsce wdrożył międzynarodowy program Women at Electrolux (WE), który wspiera rozwój zawodowy kobiet.