Planujesz imprezę? Ten inteligentny aparat z powodzeniem zastąpi profesjonalnego fotografa

Redakcja MamaDu
19 maja 2022, 10:30 • 1 minuta czytania
Postanowiliśmy sprawdzić, co potrafi Canon PowerShot PX, czyli innowacyjne urządzenie, które udokumentuje – całkowicie automatycznie – ważne chwile z twojego życia. Gwarantujemy: gdy zabierzesz go na spotkanie z rodziną albo przyjaciółmi, będzie towarzyszył ci już na każdej imprezie.
Fot. mamaDu
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Pierwsze skojarzenie? Przecież ten sprzęt przypomina R2-D2! Przekonajmy się więc, czy jest równie pomocny, bystry i wszechstronnie uzdolniony, co przesympatyczny robot z "Gwiezdnych wojen". 

Na początek scenariusz, który zna wielu z nas: impreza (urodzinowa, komunijna, spotkanie ze znajomymi bez jakiejkolwiek okazji – niepotrzebne skreślić) trwa w najlepsze, a ty uświadamiasz sobie, że przecież fajnie byłoby udokumentować te (bez)cenne chwile spędzane w gronie rodziny lub przyjaciół.

Tak oto przeobrażasz się w zaangażowanego fotografa, który myśli wyłącznie o jak najlepszych kadrach, jednocześnie zapominając o beztroskiej zabawie. 

A może zdjęcie grupowe? W tym przypadku zaczyna się albo ustalanie, kto miałby je wykonać, samemu nie łapiąc się na pamiątkową fotkę, albo nerwowa walka z czasem, czyli korzystanie z samowyzwalacza. 

Oto zaledwie część problemów, które firma Canon postanowiła rozwiązać za jednym zamachem, wprowadzając inteligentny aparat kompaktowy, jakiego świat jeszcze nie widział. 

Ot, ustaw go gdziekolwiek, włącz i... skupiaj się wyłącznie na celebrowaniu wyjątkowego czasu z bliskimi, natomiast on zatroszczy się o całą resztę.

Sprytna bestia

PowerShot PX potrafi dokumentować spotkanie (możesz zdecydować, jak często będzie wykonywał zdjęcia), nie tylko wyłuskując najważniejsze i najefektowniejsze momenty, lecz także reagując na nasze zachowania, gesty i wyrazy twarzy. 

Mało tego – będzie umiejętnie kadrował ujęcia, w razie potrzeby korzystając z zoomu; trzykrotnego optycznego i czterokrotnego cyfrowego.

Jeżeli postanowisz skorzystać ze zmyślnej funkcji rozpoznawania twarzy, aparat skupi większość swej uwagi na konkretnych osobach (zapamięta ich nawet dwanaście), wykonując im więcej zdjęć, niż reszcie towarzystwa. 

W tym miejscu podkreślmy jasno i wyraźnie, że mówimy tutaj o zdjęciach naprawdę dobrej jakości. To, co zarejestruje ów korzystający z procesora obrazu DIGIC 7 oraz 11,7-pikselowej matrycy aparat, będzie cieszyło oczy nie tylko świeżo po imprezie. Jesteśmy przekonani, że do tych "fotowspomnień" będziesz wracać z przyjemnością wielokrotnie.

Na świetne efekty można liczyć nawet w sytuacji, gdy spotkanie przebiega w sposób, nazwijmy to, bardzo dynamiczny (patrz: imprezy z udziałem biegających w rozmaitych kierunkach dzieci). 

Pierwszym kluczem do sukcesu jest tutaj zmiennoogniskowy obiektyw (w przeliczeniu na pełną klatkę 19–57 mm), który zapewnia bardzo szerokie kąty widzenia.

W poziomie to ok. 84,7° przy szerokim kącie i do 33,8° w trybie tele, natomiast w pionie mowa o ok. 68,7° (szeroki kąt) i nawet 25,7° (tele). Po przekątnej to odpowiednio ok. 97,5° i 41,6°.

Kluczem drugim jest natomiast fakt, iż omówiony powyżej szerokokątny obiektyw umieszczony został w ruchomej głowicy.

Zapewnia ona obiektywowi zakres pracy, który mógłby wpędzić w kompleksy nawet sowę, czyli: 170 stopni w prawo, 170 stopni w lewo, 20 stopni w dół i 90 stopni w górę. Efekt? Aparat, któremu nie umknie absolutnie nic, co chciałbyś utrwalić na zdjęciach...

... bądź też filmach, gdyż mamy tutaj do czynienia nie tylko z utalentowanym fotografem. Gdy zapragniesz, PowerShot PX będzie rejestrował efektowne materiały wideo w jakości nawet Full HD (1920 × 1080 pikseli) z prędkością niemal 60 klatek na sekundę. Chcesz wykorzystać go jako bezprzewodową kamerkę internetową? Nie ma sprawy, potrafi i to.

Ahoj, przygodo!

Piknik w trakcie wypadu na łono natury? A może przyjęcie w ogrodzie albo na działce? Oto kolejne z sytuacji, w których Canon PowerShot PX sprawdzi się wręcz wyśmienicie. 

Nie mamy tutaj bowiem do czynienia z domatorem-kanapowcem, lecz sprzętem, który możemy zabrać niemal wszędzie. Nawet tam, gdzie nie znajdziemy żadnego gniazdka elektrycznego. 

W małym ciele wielki duch – to powiedzenie wręcz idealnie opisuje ów sprzęt mierzący nieco ponad 8 centymetrów wysokości i 5,5 centymetra średnicy. 

Jeżeli dołożyć do tego zaledwie 170 gramów masy (świetny wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, iż wykonana z trwałego tworzywa sztucznego obudowa jest bardzo solidna), otrzymujemy aparat, który bez jakichkolwiek problemów zmieścimy np. w kieszeni kurtki albo niewielkiej torebce.

Wbudowany akumulator, zasilany przy pomocy szybkiego portu USB-C, zapewnia (w zależności od tego, jak często mają być wykonywane zdjęcia) nawet pięć godzin pracy. 

Cieszy również to, że producent zadbał o praktyczne niuanse, które wymiernie ułatwiają życie. Mowa tutaj np. o mocowaniu pętelki (aparat podepniesz do smyczy, minimalizując ryzyko zgubienia go) oraz standardowy gwint do statywu (1/4 cala).

Komunikatywny gość

Choć to urządzenie spisuje się rewelacyjnie jako całkowicie zautomatyzowany fotograf lub kamerzysta, to gdy tylko chcesz przejąć inicjatywę, mówi "nie ma sprawy". 

Na tzw. dobry początek otrzymujemy komunikację głosową, dzięki której możesz wydawać Canonowi podstawowe polecenia, takie jak wykonanie zdjęcia, przejście w tryb filmowania lub wyszukanie danej osoby wśród innych.

Jednak aby wykorzystać wszystkie możliwości tego urządzenia, należy sięgnąć po aplikację mobilną (Connect app for Mini PTZ Cam), którą znajdziesz w sklepach App Store i Google Play. 

Warto dodać, że – co sprawdziliśmy podczas naszego testu – oprogramowanie bezproblemowo współpracuje również z urządzeniami Huawei, pozbawionymi usług Google'a.

Po szybkim i łatwym połączeniu aparatu ze smartfonem (do wyboru masz stabilny i energooszczędny moduł Bluetooth 4.1 oraz Wi-Fi 2,4 GHz) otwiera się przed tobą istny ocean możliwości. 

Z poziomu aplikacji dokonasz m. in. zmiany rozmaitych ustawień, będziesz przeglądać zdjęcia i filmy na wyświetlaczu telefonu, a także przeniesiesz pliki z dokowanej w aparacie karty microSD do pamięci smartfona.

Chcesz sterować ruchami obiektywu, samodzielnie kadrując zdjęcia i korzystając z zoomu? Proszę bardzo: zrobisz to z poziomu dobrze pomyślanego "centrum dowodzenia" w aplikacji, którego obsługa przypomina nieco sterowanie dronem. Ostrzegamy, że to naprawdę wciągająca zabawa!

Co jeszcze? Zmyślna aplikacja zdejmuje naszych barków kolejny problem, czyli wybór idealnych ujęć z sesji fotograficznej. Któż z nas nie mierzył się z sytuacją, w której podczas imprezy wykonaliśmy setki zdjęć, a następnie trzeba było odsiać te najlepsze? 

Canon pozwala zaoszczędzić czas i energię, przeobrażając się w... doświadczonego fotoedytora, który przy wykorzystaniu zaawansowanych algorytmów przeanalizuje pliki, a następnie dokona odpowiedniej selekcji; nie tylko proponując nam wyłącznie ujęcia, na których wyszliśmy świetnie, lecz także przypisując je do właściwych kategorii.

Choć zarówno w przypadku komend głosowych, jak i aplikacji nie otrzymujemy do dyspozycji polskiej wersji językowej, to wszystko zostało pomyślane tak, aby obsługa urządzenia np. przy użyciu języka Williama Shakespeare'a była przysłowiową bułką z masłem.

Marzysz o ultranowoczesnym urządzeniu, które z powodzeniem zastąpi profesjonalnego fotografa eventowego (bądź też, w razie życzenia, operatora kamery)? 

A więc koniecznie zaproś na imprezę Canona PowerShot PX! Następnie skup się na zabawie z bliskimi, całą resztę pozostawiając temu inteligentnemu fachowcowi.

Aha, jeżeli aparat jest prezentem wręczanym w trakcie spotkania, wyjmijcie go z pudełka i włączcie jak najszybciej. Nie ma na co czekać, przecież szkoda, żeby nie udokumentował już tego wydarzenia.