Zapuszczanie rozjaśnianych włosów jest możliwe. Fryzjerka zdradza, jak to zrobić z głową

Marta Lewandowska
07 marca 2022, 15:05 • 1 minuta czytania
Czy da się zapuścić włosy, stale je rozjaśniając? To pytanie zadaje sobie wiele z nas, bo blond odmładza, łagodzi rysy twarzy, ładnie zakrywa pierwsze siwe włosy i kochamy go, niezależnie od odcienia, dość powszechnie. Jednak długie zdrowe włosy w pięknym jasnym odcieniu, to na polskich ulicach rzadkość. Zapytałam fryzjerkę, właścicielkę salonu Atelier Liwska Emilia o to, co zrobić, żeby to się udało.
Włosy rozjaśniane można zapuścić! Ale uwaga, będziesz musiała odwiedzać fryzjera rzadziej. Fot. Tim Mossholder z Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Rozjaśnianie - nie za często

Emilia Liwska swoim klientkom zaleca przede wszystkim, aby nie przychodziły do salonu zbyt często. - Pamiętajmy, że dekoloryzacja to bardzo inwazyjny zabieg, dlatego my pracujemy w takim rytmie, aby osiągnąć jak najlepszy efekt, jednocześnie zachowując jak najlepszą kondycję włosa - mówi ekspertka. W jej salonie na rozjaśnianie można się umówić nie częściej niż co 8 tygodni.

Nie oznacza to jednak, że przez 2 miesiące trzeba tolerować odrosty. Coraz częściej fryzjer pomiędzy rozjaśnieniami zaprosi nas na tzw. serwis. - Jeśli pierwsza wizyta będzie obejmowała rozjaśnianie i tonowanie włosów, to za 6-8 tygodni zapraszamy na zabieg mniej inwazyjny - słyszę. Mowa tu o samym tonowaniu, które ma na celu zmniejszenie widoczności odrostu, ujednolicenie koloru i nadanie pożądanego odcienia, który zwyczajnie mógł się już wypłukać. 

Zwykle udaje się między kolejnymi zabiegami rozjaśniającymi zachować odstęp 12-14 tygodni. Co nie znaczy, że nie powinniśmy w międzyczasie odwiedzać fryzjera. Emilia Liwska zauważa, że obecnie standardem w usługach fryzjerskich stały się wizyty pielęgnacyjne. - To bardzo ważne, żeby o nich nie zapominać, bo one stają się gwarancją pięknych i zdrowych włosów.

Zabiegi pielęgnacyjne w gabinecie

Jak zauważa ekspertka, ogromne znaczenie ma to, jak dbamy o włosy w domu, ale sami nie jesteśmy w stanie zafundować ich profesjonalnych zabiegów, które oferują nam dobre salony. - Są to różnego rodzaju ampułki, maski, które zadbają o kondycję fryzury. Warto odczekać dwa tygodnie od farbowania, czy tonowania i umówić się na taki zabieg - mówi.

Podkreśla jednak, że i tu należy zachować umiar, bo przeładowany włos może ulec uszkodzeniu. - Dlatego zachęcam wszystkie klientki, aby oddały to w ręce profesjonalistów, bo nie tylko samodzielnym rozjaśnianiem włosów można zrobić sobie krzywdę - dodaje. Właściwa pielęgnacja zdecydowanie ułatwia zapuszczanie włosów, nawet tych rozjaśnianych.

Z ciemnych na jasne

Jeśli masz zafarbowane na ciemno włosy i zapragniesz odmienić swoje oblicze, raczej nie spodziewaj się, że z jaśniutkim blondem wyjdziesz po pierwszej wizycie. Jeśli usłyszysz w salonie, że tak, to możliwe zmienić się z królewny Śnieżki w skandynawską piękność w dwie godziny - uciekaj. 

- Przy tak radykalnych zmianach zalecamy stopniową zmianę, zwykle są to trzy - cztery wizyty. Tak radykalna zmiana na jednej wizycie jest bardzo dużą ingerencją w strukturę włosa, skończyłoby się to nieodwracalnymi zmianami. Zaczynamy delikatnie, żeby, jak to się mówi potocznie - nie spalić włosów - mówi Emilia.

Dodaje, że są zabiegi, które pozwalają sprawdzić, jaki jest stan włosów pod warstwą farby. Dzięki temu fryzjer może dobrać właściwe preparaty. - Planując radykalną zmianę wizerunku, postarajmy się jak najdłużej nie farbować włosów. Zatroszczmy się też o stan skóry głowy. Jej podrażnienia, zaczerwienienia, czy ranki są najczęstszą przyczyną odmowy wykonania dekoloryzacji - przyznaje fryzjerka.

Zaleca również, aby tego dnia, kiedy idziemy do salonu z zamiarem rozjaśnienia włosów - nie myć w domu głowy. - Ta minimalna ilość sebum stanowi delikatną warstwę ochronną dla skóry. Nie chodzi o to, żeby te włosy były brudne czy tłuste, ale niech skóra nie będzie myta pół godziny wcześniej. Dziś farby są delikatniejsze, niż kiedyś, ale to nadal jest chemia zwłaszcza w rozjaśniaczach.

Emilia zauważa, że skóra nie tyle może ulec uszkodzeniu, ile podrażnieniu. Skończyć się to może zaczerwienieniem, swędzeniem i dyskomfortem. 

To pigment nadaje kolor

Obecnie jest tendencja, aby odchodzić od agresywnego rozjaśniania włosów. Styliści fryzur, koloryści coraz częściej pracują na niskich stężeniach emulsji rozjaśniających, dlatego po zabiegu rozjaśniania stosuje się tonery, które pomagają zneutralizować żółty pigment i uniknąć efektu "kurczaczka". 

Czasem tuż po wyjściu od fryzjera wydaje nam się, że włosy są zbyt chłodne. - Bywa, że fryzjerzy robią to celowo, żeby za trzy mycia odcień nadal był chłodny, zwłaszcza jeśli chcemy odwlec kolejną wizytę. Jeśli jednak bardzo chcesz spłukać nadmiar pigmentu, wystarczy umyć włosy w szamponie przeciwłupieżowym lub do włosów przetłuszczających się.

- Generalnie nie zaleca się takich preparatów osobom farbującym włosy, bo spłukują kolor, ale jeśli ktoś farbuje włosy w domu i kolor wyjdzie za mocny, taki szampon może okazać się rozwiązaniem problemu - dodaje Emilia. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/159588,domowe-sposoby-na-wypadajace-wlosy