Moja mama martwi się, że wnuk ma rude włosy. Boję się, że wzbudzi w nim kompleksy

List do redakcji
Uczymy nasze dzieci tolerancji i empatii, dlatego wydawałoby się, że wyśmiewanie czy dokuczanie komukolwiek z powodu wyglądu dawno mamy już za sobą. Czy jednak rzeczywiście nie ma się czym martwić, gdy nasze dziecko wyróżnia się na tle innych?
Babcia martwi się, że jej wnuk ma rude włosy 123rf.com


"Nasz synek ma obecnie 3,5 roku i może się pochwalić bujną, rudą czuprynką. Ani ja, ani mąż nie mamy takiego koloru włosów, ale jego ciocia i kuzyn są rudowłosi, więc to pewnie kwestia rodzinnych genów.

Gdy syn się urodził byłam trochę zdziwiona jego rudymi włoskami, ale nigdy nie pomyślałam, że kiedykolwiek może mieć z tego powodu jakieś kompleksy. Niestety zupełnie inne zdanie na ten temat ma moja mama i wciąż mi o tym przypomina” – pisze Weronika.


Dokuczanie z powodu rudych włosów


Przyznaje, że to starsza pani o nieco staroświeckich poglądach, które jednak nigdy do tej pory nie rzutowały na ich relacje. Teraz jednak coraz częściej dochodzi do spięć, bo jej mama wciąż zamartwia się o rude włosy wnuczka.

"Gdy był malutki, to mówiła, że dzieci będą się śmiały z jego włosów. Tłumaczyłam jej, że to przestarzałe myślenie, nikt już teraz nie zwraca uwagi na takie rzeczy. Ona jednak nie słuchała, a gdy synek poszedł do przedszkola, zapytała go wprost, czy nikt mu nie dokucza, że jest rudy. Zdenerwowałam się, bo do tej pory synek w ogóle nie zwrócił uwagi, że ma taki oryginalny kolor włosów” – pisze Weronika.

Dodaje, że wyprowadziło ją z równowagi nie tylko etykietowanie jej dziecka słowem "rudy”, ale też podkreślanie tego na każdym kroku.

To babcia ma problem


"Niby babcia mówi to z troski, ale zaczyna to wyglądać tak, że wnuk nie spełnił do końca jej oczekiwań. W ten sposób doprowadzi w końcu do kompleksów mojego syna. Jeśli będzie wciąż podkreślała, że jego rude włosy to powód do wyśmiewania, to w rezultacie i mój syn zacznie się tym martwić.

Rozmawiałam z nią już kilkukrotnie, by w ogóle o tym nie wspominała, ale ona swoje. Ostatnio stwierdziła, że chce przygotować synka na ewentualne nieprzyjemności, ale to przecież totalna bzdura. Powiedziałam jej, że na razie to tylko wyłącznie ona ma problem z rudymi włosami swojego wnuka” – pisze Weronika.

"Jeśli będzie trzeba, to porozmawiam z synem na ten temat. Myślę jednak, że dzieci nie zwracają uwagi ani kolor skóry, oczu, włosów, wzrost czy ktoś jest gruby, czy chudy, a przynajmniej nie oceniają tego, dopóki my dorośli tego nie zrobimy” – dodaje Weronika.