Rodzice zgłaszają przemoc w szkole. Dyrekcja: "Nagłaśnianie sprawy nie pomoże"
Dzieci z jednej z bydgoskich podstawówek są prześladowane przez agresywnego ucznia. Jego ojciec nie widzi problemu, a dyrekcja uspokaja, że "podjęto już pewne działania". Problem w tym, że nieskuteczne – przez agresywnego chłopca już kolejne dziecko musiało zmienić klasę.
- W bydgoskiej Szkole Podstawowej nr 16 agresywny uczeń nęka inne dzieci. Rodzice bezskutecznie interweniują u dyrekcji szkoły.
- Już dwoje dzieci musiało zmienić klasę przez chłopca, który je gnębił. Rodzice próbowali rozwiązać problem przez szkołę, ale nic to nie dało.
- Problem z agresywnym uczniem miał się zacząć już w zeszłym roku. Dyrektorka szkoły mówi, że podjęła "pewne działania" w tej sprawie i apeluje, by nie nagłaśniać jej w mediach.
Przemoc w podstawówce
Portal Express Bydgoski opisał sprawę, która rozgrywa się w Szkole Podstawowej nr 16 w Bydgoszczy. Rodzice zgłosili do dyrekcji problem przemocy uczniowskiej – jeden z chłopców ma gnębić koleżanki i kolegów z klasy. Mimo że rodzice zgłaszają problem u dyrekcji, szkolna interwencja nie rozwiązała problemu agresywnego ucznia. Jednocześnie dyrektorka placówki apeluje, by nie nagłaśniać sprawy i zapewnia, że podjęła już "pewne działania".Problem bez końca
Jak mówią rodzice uczniów, problem zaczął się już w zeszłym roku, kiedy wspomniany chłopiec, wtedy uczeń 3 klasy, znęcał się i bił jedną z koleżanek. Rodzice uczennicy interweniowali u nauczycielki, ale nic to nie dało. By położyć kres przemocy i znęcaniu się nad ich córką, byli zmuszeni przenieść ją do innej klasy.To pomogło tylko na chwilę, bo w tym roku szkolnym oprawca znalazł sobie nową ofiarę, tym razem chłopca. Problem prześladowania tego ucznia został zażegnany tak jak w poprzednim przypadku – rodzice go przenieśli, ale do innej szkoły.
Kto zainterweniuje?
Rodzice uczniów donoszą, że próba rozmowy z ojcem agresywnego ucznia także nie przyniosła żadnych rezultatów. – Jego ojciec twierdzi, że mężczyźni muszą być silni. I nie widzi problemu – przytacza ich słowa Express Bydgoski.Dyrektor szkoły, Grażyna Lewandowska, potwierdza, że problem został do niej zgłoszony. – Podjęliśmy pewne działania, ale uważam, że nagłaśnianie sprawy nie pomoże, a może być krzywdzące dla tych dzieci – mówi. Dodała także, że jeśli rodzice mają inne oczekiwania co do podjętych przez nią kroków, mogą skorzystać "z innej drogi" i interweniować u kuratora oświaty.