Dziewczynki w klasie pokłóciły się, wybuchła afera na forum rodziców. Ludzie, opamiętajcie się

List do redakcji
Czasem ingerencja rodziców w sprawy dziecka jest pomocna, a nawet konieczna, zwłaszcza wtedy, gdy dowiadujemy się, że dochodzi do jakichś form przemocy lub prześladowania ze strony rówieśników. Coraz częściej jednak zdarza się, że rodzice wtrącają się w naprawdę błahe spory czy incydenty między dziećmi, a emocje szybko sięgają zenitu.
Rodzice zbyt szybko ingerują w spory między dziećmi 123rf.com


"Moja córka jest obecnie w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Do jej klasy chodzi 7 dziewczynek i 10 chłopców, to naprawdę fajne dzieciaki. Zdarza się, że któreś coś przeskrobie, ale generalnie nauczyciele nie skarżą się na nich. Niestety problem jest gdzie indziej i mam na myśli rodziców tych dzieci” – pisze Joanna.


Spór o brzydkie słowo


Już w pierwszej klasie rodzice stworzyli forum internetowe, które miało służyć do szybkiej komunikacji między nimi. W założeniu chodziło m.in. o ustalanie kwoty semestralnych składek czy podejmowanie decyzji, co kupić na Dzień Nauczyciela lub Dzień Dziecka.

„I początkowo właśnie takie sprawy były tam omawiane. Szybko jednak forum przekształciło się w miejsce wzajemnych oskarżeń i żalów pod płaszczykiem troski o dzieci" – pisze Joanna i przyznaje, że zaczęło się całkiem niewinnie. Mama jednego chłopca napisała, że jakiś inny kolega z klasy powiedział w jego obecności brzydkie słowo.

"Przyznaję, że ja zbagatelizowałam tę wiadomość, przecież to jasne, że dzieci lubią się popisywać lub naśladować starsze rodzeństwo, więc wcześniej czy później ktoś pierwszy powie słowo na "k” czy "ch”.

Ale byłam chyba w moim myśleniu odosobniona, bo między resztą rodziców rozgorzała gorąca dyskusja: dlaczego dziecko się tak zachowuje, co z tym zrobić, jak przeciwdziałać takim sytuacjom w przyszłości. Po jakimś czasie była jeszcze kłótnia o lekcje WF-u, czy nie są jednak zbyt wyczerpujące dla dzieci i konflikt o jednodniowy wyjazd na wycieczkę” – pisze Joanna.

Dzieci się kłócą - to normalne


Uważa jednak, że to, co ostatnio wydarzyło się na forum rodziców przekroczyło już wszelkie granice.

"Okazało się, że trzy dziewczynki pokłóciły się między sobą. Jak wyjaśniła mi córka, która była na szczęście osobą postronną w tym konflikcie, dwie z nich koniecznie chciały się kolegować z tą trzecią.

Nie mogły się porozumieć, jak mają ze sobą siedzieć na lekcjach, jak spędzać czas na przerwach, doszło wreszcie do kłótni między nimi i wzajemnie obraziły się na siebie. Ja zostawiłabym tę sytuację, by toczyła się naturalnie: to dzieci muszą dość do porozumienia i rozwiązać spór między sobą. Tymczasem do kolejnej kłótni doszło na forum rodziców” – pisze Joanna.

Rodzice interweniują za szybko i zbyt często


Przyznaje, że aż trudno było jej czytać niektóre wypowiedzi. Rodzice skonfliktowanych dziewczynek zaczęli obrzucać się wzajemnymi oskarżeniami, ktoś zaproponował, że ta najbardziej lubiana dziewczynka powinna zdecydować się na wybór jednej koleżanki, zasugerowano nawet interwencję u wychowawczyni.

"Nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Zwykły koleżeński spór został rozdmuchany do granic możliwości. Rodzice na forum zachowywali się gorzej niż ich dzieci. Chciałoby się im napisać: ‘Ludzie, opamiętajcie się’. Zostawcie te dzieciaki w spokoju, pozwólcie im samym rozwiązywać problemy.

Jeśli nie będą się do siebie odzywać – dobrze, jeśli się pogodzą – jeszcze lepiej. Można porozmawiać z dzieckiem o tej sytuacji w domu, ale nie robić afery na całe forum. A przede wszystkim nie zawsze rodzic musi interweniować od razu, pozwólmy dzieciom działać samodzielnie i podejmować własne decyzje. Takie jest moje zdanie na ten temat” – dodaje Joanna.