"Moja nastoletnia córka jest w ciąży. Jak mogła być tak głupia, żeby wpaść? Zniszczyła nam życie"

List do redakcji
Moja córka w tym roku skończyła 17 lat. Nigdy nie sprawiała mi żadnych problemów, na świadectwie co roku miała same piątki. Uważałam, że jest odpowiedzialną i rozsądną dziewczyną. Zmieniłam zdanie, gdy powiedziała mi, że jest w ciąży.
Ciąża u nastolatki zawsze wywołuje szok u jej rodziców. fot. Pexels

W rodzinie siła

W naszym domu nigdy się nie przelewało – wychowuję córkę i syna sama, bo ich tata ulotnił się bez słowa kilka lat temu. Dużo zawdzięczam rodzicom, którzy byli nie tylko wsparciem finansowym, ale przede wszystkim pomogli mi ogarnąć cały ten chaos, który zapanował w moim domu i życiu po odejściu męża.

Chcąc nie chcąc, moja córka musiała trochę szybciej dorosnąć. Nie ukrywam, że na początku totalnie nie radziłam sobie z nową sytuacją, a ona – wtedy jako 12-latka – wykazała się naprawdę dużą odpowiedzialnością i dojrzałością.

Mimo że dziewczynki w jej wieku spędzały popołudnia na rolkach, wspólnym oglądaniu seriali czy chodzeniu do kina, moja nastolatka pomagała przy młodszym bracie i starała się mnie odciążyć chociażby w domowych obowiązkach takich jak sprzątanie.

Dojrzewanie w wersji light

Nieraz śmiałam się, że nie wiem co to nastoletni bunt. Miałam z córką dobry kontakt – może nie zgrywałyśmy wielkich przyjaciółek, ale dużo rozmawiałyśmy i byłam pewna, że nigdy mnie nie okłamała. Wydawało mi się, że omijały ją te wszystkie skutki uboczne burzy hormonów, pierwsze ekscesy z alkoholem czy popalanie papierosów pod szkołą.


Coś zaczęło się zmieniać, gdy po raz pierwszy się zauroczyła. Chłopak jest w jej wieku, chodzą razem do klasy. Nie miałam nic przeciwko, żeby przychodził do nas do domu na obiad, czy żeby wieczorem spędzali czas na oglądaniu filmów w jej pokoju. Raz spędzali czas u nas, raz u niego.

Kiedy zobaczyłam, że ich związek trwa już kilka miesięcy, zaczęłam się zastanawiać, jak porozmawiać z córką o seksie. Wygrały jednak jakieś uprzedzenia – nie wiedziałam jak się zabrać za tą rozmowę, co jej powiedzieć, czy pouczać, a może przestrzegać? Odpuściłam.

Mamo, jestem w ciąży

I pewnego dnia to się na mnie zemściło. Czułam, że co jest nie tak, bo od paru dni chodziła przygnębiona i zamyślona. Jej chłopak przestał przychodzić do naszego domu, a kiedy rozmawiała przez telefon to nie tyle, że zamykała się w swoim pokoju, tylko w ogóle wychodziła na dwór.

Przyszło mi do głowy, że jest w ciąży. Byłam naprawdę przestraszona, ale postanowiłam z nią szczerze porozmawiać. Kiedy przyszła do domu z kolejnej takiej tajemniczej rozmowy telefonicznej widziałam, że ma napuchnięte oczy od płaczu. Stała w kurtce w przedpokoju i po prostu powiedziała prosto z mostu "Jestem w ciąży".

Nie jestem z siebie dumna

Jest mi wstyd za to, jak zareagowałam. Gdybym mogła cofnąć czas do tamtego momentu, to podeszłabym do niej, przytuliła ją i powiedziała, że zawsze będę przy niej, że ze wszystkim sobie poradzimy. Zamiast dawać ponieść się emocjom zaczęłabym po prostu działać – od razu poszłabym z nią do ginekologa, skontaktowała się z rodzicami jej chłopaka.

Ale mój pierwszy odruch był inny – zaczęłam na nią krzyczeć, że nie przyszło mi do głowy, że jest na tyle głupia, żeby wpaść. Że zniszczyła życie całej naszej rodzinie, że i tak mamy mnóstwo problemów, a jej jedynym zadaniem było dosiedzieć w domu bez większych turbulencji do studiów.

Kiedy myślę, jak po tych okropnych ciężkich słowach moja córka wybiegła z domu rozhisteryzowana i z płaczem, sama zaczynam płakać. Po kłótni pojechała do swojego chłopaka, który w tym samym momencie mówił o ciąży swoim rodzicom. Zareagowali zdecydowanie lepiej niż ja, ale z drugiej strony wiadomo, że nastoletnia ciąża odbija się bardziej na dziewczynie.