WOW, nareszcie wiesz, co dokładnie jest w składzie. Rozkładamy szampon Yope na czynniki pierwsze

Redakcja MamaDu
Mycie głowy to jeden z przyjemniejszych rytuałów pielęgnacyjnych… do momentu, gdy w waszym życiu pojawia się rezolutny kilkulatek, święcie przekonany, że kapiąca na głowę woda to “lawa”, a szampon — szczypiąca w oczy magiczna mikstura. A, no i kołtuny. Palec pod budkę, kto rozczesuje “na śpiocha”? Eksperci z YOPE znają te bolączki. I przychodzą z pomocą.
Fot. materiały prasowe
YOPE prawdopodobnie nie trzeba przedstawiać, ale gdybyście nie mieli głowy do nazw, przypominamy: to właśnie ich logo znajdziecie na tych opakowaniach z uroczymi zwierzakami. To również oni kilka lat temu udowodnili nam, że mydła, żele i szampony mogą pięknie pachnieć (cedr, róża, kadzidłowiec, figa, kokos!) i jednocześnie mieć świetny, delikatny skład.

Produkty przeznaczone dla dzieci nie są nowością w portfolio YOPE: “uszate” dozowniki na mydła w płynie to jeden ze skuteczniejszych sposobów, aby oswoić maluchy z nawykiem mycia rąk. YOPE produkuje też dziecięce żele pod prysznic, a od niedawna również, uwaga, uwaga, szampon oraz spray do rozczesywania włosów.

Jeśli należycie do rodziców, toczących cokilkudnniowe łazienkowe boje, wiadomość tę powinniście umieścić w kategorii ekscytujących — eksperci YOPE zapewniają, że udało im się stworzyć produkty niemożliwe: nie szczypią w oczy, pięknie pachną, pienią się, w mig rozplątują skołtunione kosmyki, a do tego są hipoalergiczne. Zaintrygowani?

Szampon dla dzieci: dlaczego trzeba wybrać mądrze?

Nawet jeśli wasze maluchy mycie głowy i rozczesywanie włosów znoszą wyjątkowo dzielnie, produkty z serii Easy WOW są zdecydowanie warte uwagi. Jak zapewne doskonale wiecie, skóra dziecka jest bardzo delikatna: nie ma tak rozbudowanej bariery ochronnej, jak skóra dorosła. Podobnie dziecięce włosy: nawet w dotyku bardziej przypominają przecież delikatny puszek niż nasze sztywne “łodygi”.

Istotne jest więc, aby kosmetyki dla dzieci pozbawione były substancji potencjalnie uczulających i podrażniających. Mówiąc wprost, najbezpieczniejszym wyborem są preparaty oznaczone jako hipoalergiczne. Taki właśnie status mają zarówno szampon Łatwe mycie, jak i spray Łatwe rozczesywanie.

Jak wyjaśnia Magdalena Cichańska z YOPE, oba produkty zostały dokładnie przebadane: w ich składzie znalazły się tylko i wyłącznie delikatne substancje, dopuszczone do stosowania w produktach przeznaczonych dla dzieci.
Fot. materiały prasowe
I choć stworzenie bezpiecznego, hipoalergicznego produktu samo w sobie jest wyzwaniem, to eksperci YOPE poprzeczkę zawiesili sobie jeszcze wyżej: oba produkty musiały być przecież skuteczne. W przypadku preparatów do pielęgnacji dziecięcych włosów oznacza to co najmniej kilka rzeczy: muszą przyjemnie się pienić, szybko się spłukiwać i nie mogą szczypać w oczy. Gdyby jeszcze mogły pachnieć jak czekoladowy budyń z wiórkami kokosowymi...

Od pomysłu do zamknięcia powyższych założeń w buteleczkach musiało minąć aż półtora roku, co jak na standardy YOPE jest bardzo długim okresem.

— Musieliśmy wyszukać takie połączenia składników, które będzie zgodne ze wszystkimi założeniami. Wyzwaniem było też znalezienie odpowiedniej kompozycji zapachowej: nasz produkt musiał pięknie pachnieć, ale nie mógł jednocześnie podrażniać i wywoływać alergii — tłumaczy Magda Cichańska, dodając, że misja zakończyła się sukcesem.

W szamponie, jak i w sprayu do rozczesywania, znalazło się kilka niezwykłych składników o intrygujących nazwach: woda bambusowa, inulina, Vegequat, masło murumuru… Co dokładnie kryje się za tymi hasłami?

Kosmetyki YOPE to dowód na to, że niemal 100-procentowo naturalny skład nie musi oznaczać kompromisów: szampon może pachnieć jak czekoladowy deser, ale jednocześnie być przyjaznym delikatnej skórze (i nie szczypać w oczy, słowo!). Spray do włosów może “magicznie” rozplątywać niesforne kosmyki dwoma psiknięciami i nie niszczyć naturalnej bariery ochronnej dziecięcych czupryn, a mycie głowy znowu może być przyjemne — sprawdźcie!

Artykuł powstał we współpracy z YOPE.