Zanim powiesz partnerowi o słowo za dużo, zadaj sobie te trzy pytania. Czasu nie cofniesz

Agnieszka Miastowska
Znasz ten moment w kłótni ze swoim partnerem, gdy emocje sięgają zenitu i masz wrażenie, że wasze słowa mają już za zadanie tylko was ukłuć? Wreszcie mówicie "jedno słowo za dużo" i uświadamiacie sobie, że wolelibyście nigdy tego nie powiedzieć, nigdy czegoś nie usłyszeć. Słów nie da się cofnąć, ale następnym razem można ich uniknąć. Oto zasada trzech bezpiecznych pytań.
3 pytania, które powinnaś zadać sobie w czasie kłótni. Słów nie cofniesz Pexels.com
Zauważyliście, że często najbardziej dramatyczne kłótnie zaczynają się od zupełnie innego tematu niż ten, na którym z fiaskiem się kończą? Zaczynacie sprzeczkę o niewyniesione śmieci i spóźnienie na imprezę rodzinną, a kończycie wypominając sobie błędy sprzed lat. Aż nagle mówicie coś, czego natychmiast zaczynacie żałować i wiecie, że z całej sytuacji wasz partner zapamięta wyłącznie tę sugestię, zdanie, słowo.
Nawet jeśli kłótnia dotyczyła jego zachowania czujecie się winne, bo to wy w porę nie ugryzłyście się w język. Teraz trudno to będzie odkręcić. W emocjach trudno myśleć racjonalnie, formułować argumenty, gdy z nas wylewają się uczucia.


Zdecydowanie łatwiej zapamiętać trzy pytania, które są wentylami bezpieczeństwa, a raczej lampkami. Jeśli choć na jedno z nich odpowiecie "nie", to znak, żeby odpuścić sobie to "słowo za dużo". Oto trzy pytania, które warto sobie zadać podczas każdej kłótni.

1. Czy to, co chcę powiedzieć, jest prawdą?

Brzmi absurdalnie? Ile razy zastosowałaś wybieg, podstęp, słowo na wyrost, by sprawdzić, czy partner nie kłamie. Albo tylko po to, żeby go sprowokować. Insynuowałaś zdradę, wypominałaś mu jakieś zachowanie, które postanowiłaś trochę podkoloryzować. A może chcesz powiedzieć coś, co go sprowokuje?

Lub po prostu twoja opinia wydaje ci się faktem, ale nie musi nim być. Zanim "zarzucisz" coś partnerowi, skup się na faktach danej historii. Być może godzinę się spóźnił, ale to, co robił w tym czasie, nie musi być zgodne z czarnym scenariuszem, który masz w głowie.

2. Czy jest to potrzebne?

Czy wypomnienie mu, że rok temu zapomniał o rocznicy, ma znaczenie w dyskusji o to, kto miał odebrać dzieci z wycieczki? Raczej nie, ale w emocjach lubimy chwytać się każdego negatywnego wspomnienia, by pokazać partnerowi jego najbardziej negatywny obraz. Próbujemy dać upust swojej złości, ale wypominanie, dawne żale lub świadoma prowokacja sprawią, że pokłócicie się jeszcze bardziej.

3. Czy jest miłe?

W napływie złości przychodzi ci do głowy obelga, wiązanka, określenie, jeden przymiotnik, który chcesz wypowiedzieć wyłącznie po to, żeby sprawić partnerowi przykrość. Wydaje ci się, że poczujesz ulgę, ale tylko na chwilę. Możesz ugodzić w jego pewność siebie na długie lata i naprawdę tego nie chcesz.

Zasada trzech pytań to naprawdę banalny sposób, który może uchronić was przed zaognieniem konfliktu. Warto wypróbować w każdej sytuacji, w której tracicie równowagę, nie tylko w kłótni z partnerem.