Czwarta klasa to dopiero skok na głęboką wodę. Rodzicu, to warto wiedzieć!
Przełomów edukacyjnych, których doświadcza każda dzietna rodzina, jest kilka. Wiele się mówi o rozpoczęciu przedszkola, szkoły podstawowej i ponadpodstawowej. Nie trudno znaleźć porady, jak wesprzeć dziecko i nauczyć je funkcjonować w tej rzeczywistości. Jednak jest jeszcze jeden etap, często traktowany po macoszemu - rozpoczęcie czwartek klasy szkoły podstawowej, a to bardzo wymagający czas.
- Czwarta klasa to początek zupełnie innej niż dotąd nauki. Dla wielu uczniów przepaść jest tak wielka, że nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
- Zmiana nauczycieli, hormony, nawet nauka znaczy coś zupełnie innego niż dotąd. Bez wsparcia świeżo upieczonemu czwartoklasiście może być bardzo trudno.
- Mądre towarzyszenie i podsuwanie dziecku narzędzi do rozwiązywania problemów, jest na tym etapie kluczowe.
Koniec pewnej ery
Dziś jeszcze mocniej widać ten kontrast, niż w czasach, kiedy my byliśmy dziećmi. Bo współczesne dzieci w edukacji wczesnoszkolnej nie otrzymują stopni, ich umiejętności są opisywane. Nauczyciele, korzystając z całej współczesnej wiedzy pedagogicznej wiedzą, że 7 czy 8-latek, to maluch, który niekoniecznie wytrzyma 45 minut w ławce.Cały dzień z tą samą panią, w tej samej sali, niby już uczą się czytać i pisać, ale nadal jest trochę, jak w przedszkolu. Czwarta klasa zmienia wszystko. Po trzech latach siedzenia pod swoistym kloszem, dziecko zostaje rzucone na głęboką wodę, nieomal z dnia na dzień, musi nauczyć się wykorzystywać swoją dotychczasową wiedzę zupełnie inaczej.
Dziś już nikt nie sprawdza, czy potrafi pięknie, płynnie czytać, dziś to czytanie jest narzędziem. Ale to tylko jedna z wielu zmian, które czekają na dziecko. Żeby pomóc mu przetrwać przełomowy czas, trzeba zdawać sobie sprawę, jakie trudności na nie czekają i dać narzędzia, do ich pokonania.
Planowanie to wyzwanie
Kiedy w pracy zbliżasz się do gorącego okresu, to, nawet jeśli zwykle tego nie robisz, zaczynasz zapisywać, co jeszcze masz do zrobienia. Zawsze pełna podziwu patrzę na znajome, które prowadzą przepiękne bouquet journal. Znam ludzi, którzy po prostu zapisuję godzina po godzinie swój plan dnia. Ale też takich, którzy notują pomysły czy zadania i zgrabnie żonglują ich kolejnością w ciągu dnia.Ty wiesz, że idąc na planowanie kwartału do szefa, powinnaś wziąć notatnik, ale skąd ma to wiedzieć 10-latek? Fajnym rozwiązaniem są tzw. kalendarze szkolne i inne planery, przeznaczone dla uczniów właśnie. Dziecko dzień po dniu może zapisać w takim notatniku, co ma do zrobienia. Na początku róbcie razem tę listę, ale zachęcaj dziecko, aby samo ustalało kolejność działań.
Każdy z nas funkcjonuje nieco inaczej. Dla niektórych najlepiej będzie po powrocie do domu zająć się najbardziej wymagającymi zadaniami, bo jeszcze mają siłę, ktoś inny, najpierw upora się z drobiazgami, żeby nie zajmowały jego uwagi, kiedy siądzie do najtrudniejszych zadań.
Przetestujcie różne opcje, używajcie kolorów, to pomaga. Z czasem zostawiaj dziecku coraz więcej swobody w planowaniu działań, ale od razu się nie wycofuj, zawsze służ radę, kiedy będzie jej potrzebować.
Uwaga, sprawdzam
Nauka w klasach 1-3, choć wymaga od dziecka nierzadko sporo zaangażowania, opiera się na opanowaniu podstaw. Nauka czytanie nie jest po to, żeby przebrnąć przez tekst, ale po to, aby móc czytać ze zrozumieniem i zdobywać wiedzę, dodawanie i mnożenie przydają się przy rozwiązywaniu, późniejszych, bardziej złożonych problemów.Jak pisała w 1983 roku (to nadal aktuane!) psycholog Jeanne Chall w czwartej klasie nie wystarczy umiejętność przekładania znaków graficznych na treść, teraz z tej treści należy wyłuskać pewną wiedzę i umieć z niej czerpać. To jest zupełna zmiana znaczenia słowa nauka. Teraz to nie tylko czytanki, które trzeba wyartykułować, ale zrozumienie wielu zagadnień, z różnych dziedzin.
Rodzice przekonani, że dziecko po trzeciej klasie szkoły podstawowej doskonale radzi sobie z samodzielnym czytaniem, często rezygnują ze wspólnej lektury. A to spory błąd, bo dzięki czytaniu z dzieckiem, czy to opowieści, czy materiału z podręcznika możemy dostrzec dysproporcje pomiędzy treścią a tym, co dziecko z niej zrozumiało.
Zrozumieć a "zrozumieć"
Pamiętajmy, że w takich przedmiotach jak przyroda czy historia pojawiają się słowa, o których istnieniu dziecko nie miało wcześniej pojęcia. Bywa, że ten jeden termin zupełnie zakłóca odbiór treści, upewnijmy się, że czwartoklasista wie, co przeczytał. Jeśli trzeba, spróbujmy dziecku zobrazować zagadnienia. To zapobiega tworzeniu się zaległości.
Dziś na szczęście wiele podręczników jest pisanych w taki sposób, aby uczeń sam mógł wyobrazić sobie pewne procesy, które są w nich opisane. Jednak pamiętajmy, że w wieku 10-lat nadal mamy do czynienia z ogromnymi dysproporcjami rozwoju poznawczego dzieci. To, co dla jednego będzie jasne, dla innego nadal pozostanie zagadką.
Czasem opisany przez autora przykład wystarczy prełożyć dziecku na coś bliższego jego sercu, bo emocje sprzyjają zapamiętywaniu, warto z tego korzystać. I nie pozwalajmy, aby wynikające z niezrozumienia jednego zagadnienia zaległości się napiętrzały, bo później wcale nie będzie łatwiej.
Bezlitośni rówieśnicy
Czwarta klasa to moment, kiedy w grupie rówieśniczej dochodzi do pewnego rodzaju przetasowań. Zaczynają się pierwsze spory, tworzą się grupki, wyraźnie widać też dysproporcje emocjonalne między dziewczynkami a chłopcami. Te pierwsze szukają często koleżanek, które podobnie jak one zaczynają mieć widoczne oznaki dojrzewania fizycznego. Między poszczególnymi grupami dochodzi do starć.Chłopcy nagle zostają odrzuceni przez koleżanki, którym często wydaje się, że koledzy z klasy są przesadnie dziecinni. Zupełnie, jakby w wakacje doszło do jakiegoś wielkiego przewrotu towarzyskiego. Dla żadnego dziecka nie jest to łatwy czas. Odnalezienie się w nowym podziale często okupione jest emocjami, a one stanowią dodatkowe obciążenie w pełnym zmian świecie.
Pomoc dziecku w odnalezieniu się w rówieśniczej grupie nie jest łatwa. Pytanie "jak tam w szkole", raczej nie pomoże. Stworzenie dziecku bezpiecznej przystani, ramion, w których może poczuć się bezpiecznie, to najważniejsze zadanie rodzica na tym etapie. Bywa, że miotany hormonami 10-, 11-latek zupełnie nie wie co się w nim dzieje, wtedy bywa, że bycie obok jest najcenniejszym, co możemy dać.
Komunikacja i wir emocji
Nowi nauczyciele, nowe przedmioty i nie wiadomo kogo słuchać, co jest ważniejsze. Jedna nauczycielka w młodszych klasach pilnowała, żeby całą pracę rozłożyć w miarę możliwości równo. Żeby jednego dnia nie było do wykonania zbyt wielu ważnych zadań. Czwartoklasista ma problem z ustaleniem priorytetów, a to iż zdarza się, że nauczyciele nie ustalają między sobą pracy w danej klasie, też nie pomaga.Czasem sam natłok obowiązków może generować paraliżujący strach, który uniemożliwia przyswajanie wiedzy. Jeśli dziecko reaguje lękiem, dobrym rozwiązaniem jest przeprowadzenie z nim rozmowy o tym, że czasem trzeba coś odpuścić. Pomoc w znalezieniu czytelnych i rzetelnych źródeł informacji, jak choćby prowadzonego przez eksperta w swojej dziedzinie kanału na YouTube, może okazać się najlepszą pomocą, jakiej dziecku udzielisz.
Wspieraj i doceniaj
Czwarta klasa to wielki skok w "poważniejszą" naukę. Ten czas wymaga wielkich zmian w zachowaniu, sposobie przyswajania wiedzy i planowaniu własnych działań. To czas, kiedy rodzic może swoim życiowym doświadczeniem wspomóc odnalezienie się w nowej rzeczywistości.Już prawie nastolatek potrzebuje poklepania po plecach, narzędzi, wsparcia, zrozumienia, a nade wszystko akceptacji. Mądre podejście opiekunów może się okazać najważniejszym kołem ratunkowym na nieznanych wodach czwartej klasy.
Może cię zainteresować także: Hardcorowa, ale skuteczna rada dla rodziców nastolatków od psycholog dr Aleksandry Piotrowskiej