Farbowanie włosów a karmienie piersią: czy po porodzie trzeba czekać z farbowaniem?

Redakcja Mamadu
Farbowanie nie jest inwazyjnym zabiegiem, wręcz przeciwnie: aby zmienić kolor włosów nie trzeba przecież nawet iść do fryzjera, tylko zabrać się do tego samodzielnie w domu. Dlaczego więc podczas karmienia piersią farbowanie włosów miałoby nie być wskazane? Czy rzeczywiście ze zmianą fryzury trzeba czekać do końca okresu laktacji?
Farbowanie włosów a karmienie piersią: czy jest się czego bać? Fot. Unsplash.com / Adam Winger

Czy można farbować włosy karmiąc piersią? Tak, ale jest haczyk

Nie ma medycznych przeciwwskazań, zgodnie z którymi laktacja wykluczałaby farbowanie włosów. Jeśli jako młoda mama masz ochotę zaszaleć i całkowicie zmienić kolor fryzury - nie krępuj się.

MIt mówiący o tym, że od farbowania należy powstrzymywać się zarówno w ciąży, jak i w okresie karmienia piersią, pochodzi z zamierzchłych czasów, w których na drogeryjnych półkach królowały farby z amoniakiem. Związek ten, powodował że łuska włosa rozchyla się i pozwalała farbie wniknąć w jego struktury.


Badania dowiodły jednak, że opary amoniaku nie są obojętne dla zdrowia. Teoretycznie, 20-30 lat temu w farbach do włosów stosowano tę substancję w stężeniach, które mogły, potencjalnie, być niebezpieczne dla kobiecego zdrowia. Toksyczne opary, powstające w wyniku utleniania się amoniaku, miały szkodzić zwłaszcza kobietom w ciąży. Zalecano więc dmuchać na zimne.

Dzisiaj w sklepach bez problemu znajdziemy produkty do farbowania pozbawione amoniaku. Łagodniejsze kosmetyki możemy stosować zarówno w domach, jak i salonach fryzjerskich, więc zmiana koloru o kilka tonów w przerwie pomiędzy karmieniami nie powinna wzbudzać kontrowersji sama w sobie.

Jak tłumaczy popularna blogerka parentingowa, Mamaginekolog, farby do włosów nie szkodzą młodym mamom. “Farba nie wchodzi wam do krwioobiegu!” argumentuje specjalistka. Warto o tym pamiętać również podczas karmienia piersią: chemikalia zawarte w farbie nie mają możliwości przedostać się w głąb organizmu.

Farby stosowane dzisiaj mogą najwyżej uczulać, lub wywoływać reakcje skórne. Tej przykrej niespodziance można jednak łatwo zapobiec nakładając produkt na mały wycinek skóry 24 godziny przed farbowaniem .

Problem z farbowaniem włosów w okresie karmienia piersią może jednak istnieć. Nie będzie on jednak związany z wpływem związków chemicznych na zdrowie niemowlaka, ale raczej z tym, jak nasza fryzura będzie finalnie wyglądać.

Farbowanie włosów a karmienie: ile forów, tyle opinii

Pytania o to, czy chemia zawarta w farbach do włosów czy rozjaśniaczach nieustannie podgrzewają atmosferę na forach parentingowych.

I choć wpisy, w których zaleca się powstrzymanie od zabiegów farbowania czy rozjaśniania włosów przez cały okres karmienia piersią to już dzisiaj rzadkość, to jednak nie brakuje głosów mówiących, że wyjście do fryzjera niekoniecznie musi zakończyć się tak, jak przed ciążą.

Wiele mam zauważa, że choć nie miały dylematu pod tytułem “farbować czy nie farbować” to jednak tak czy inaczej zdecydowały się odłożyć tego typu zabiegi przynajmniej do kilku miesięcy po porodzie. Powody? Osłabienie - zarówno samych włosów, jak i ogólne.

Niektóre kobiety instynktownie dochodziły do wniosku, że skoro ich organizmy są tak mocno obciążone - czy to przez sam fakt dodatkowego zadania, jakim jest karmienie piersią, czy rodzicielskimi obowiązkami, związanym z opieką nad niemowlakiem - raczej nie powinny mu jeszcze “dokładać”.

Pojawiają się też głosy, mówiące o tym, że farbowanie czy rozjaśnianie włosów podczas karmienia piersią może dać niespodziewany efekt: trwała może “nie wyjść”, blond będzie mniej platynowy, brąz - mniej intensywny. Czy te wątpliwości są uzasadnione? Poniekąd tak.

Farbowanie włosów a karmienie piersią: co mówi Hafija?

W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, dlaczego włosy młodych mam są takie kapryśne, z pewnością natkniecie się na wpisy blogerek parentingowych.

Jedną z najpopularniejszych “guru” w tej dziedzinie jest Hafija.pl, czyli blog Agaty Aleksandrowicz, która na swoim blogu dzieli się wiedzą na temat karmienia piersią.

Specjalistka tłumaczy, że owszem, włosy w okresie karmienia piersią nie są w najlepszej kondycji. Mogą być bardziej niesforne, niż wcześniej i “nie chcieć” się zafarbować. Hafija ostrzega również, że kolor może znacznie różnić się od oczekiwanego.

Wszystkiemu winna fala zmian hormonalnych, która przechodzi przez organizm młodej mamy. Wiele z nich zauważa, że po porodzie następuje drastyczna zmiana kondycji włosów: podczas gdy w trakcie ciąży wprost tryskały one zdrowiem, to po porodzie stają się osłabione, łamliwe i potrafią wychodzić garściami.

Skąd ta nagła zmiana? Hafija tłumaczy, że w trakcie ciąży może dochodzić do zatrzymania cyklu wzrostu włosa. Jego końcowa faza - tzw. faza telogenowa, zostaje odroczona, a zwiększony poziom estrogenu utrzymuje włosy w fazie anagenowej, czyli fazie wzrostu. To dlatego w trakcie ciąży włosy zamiast spadać, rosną i to bardzo bujnie.

Niestety, kolejne zmiany hormonalne, których doświadczamy po 9 miesiącach sprawiają, że włosy dość gwałtowne zaczynają “nadrabiać” stracony czas, a co za tym idzie - masowo wypadać. Jak tłumaczy Hafija, sytuacja z reguły wraca do normy najpóźniej do 8 miesiąca po porodzie.

Być może więc to właśnie tej daty granicznej należałoby się trzymać, chcąc mieć pewność, że zmiana fryzury będzie tak efektowna, jak sobie tego życzymy. Warto jednak zadać sobie również pytanie o to, jaki wpływ na kondycję włosów ma zmiana naszego stylu życia.

Młode mamy narażone są na nieustanny stres, który również “sprzyja” wypadaniu włosów: powodem jest podwyższony poziom kortyzolu. Jeśli dodamy do tego brak snu, ogólne, gigantyczne czasami, zmęczenie oraz dietę, która z braku chęci i czasu na gotowanie daleko do miana “zbilansowanej”, mamy gotowy przepis na efektywne pogorszenie się kondycji włosów. Zanim więc udamy się do fryzjera warto zadbać o poprawę naszego stanu ogólnego: wzbogacić dietę o “bomby witaminowe” - zarówno te naturalne, jak i suplementacyjne.

Z drugiej strony, wizyta u fryzjera to również dobry pretekst, żeby na chwilę wyrwać się z domu, odciąć od codziennych obowiązków i zrobić coś tylko dla siebie. Jeśli tego właśnie potrzebujesz - korzystaj: rozjaśniaj, farbuj na różowo albo na kruczoczarno, nawet podczas karmienia piersią.