"O szyby deszcz dzwoni...". Co kryje się za słynnym "Deszczem jesiennym" Leopolda Staffa?

Redakcja MamaDu
"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny" – tak zaczyna się jeden z najpopularniejszych wierszy Leopolda Staffa. "Deszcz jesienny" to typowy utwór młodopolski i dekadencki – przepełniony melancholią, przygnębieniem i cierpieniem. Oto tekst "Deszczu jesiennego" oraz analiza i interpretacja wiersza.
"Deszcz jesienny" to jeden z najpopularniejszych wierszy Leopolda Staffa Fot. Wikimedia Commons
"Deszcz jesienny" Leopolda Staffa pochodzi z jego drugiego tomiku poezji – "Dnia duszy" wydanego w 1903 roku. To jeden z najbardziej znanych wierszy Leopolda Staffa, a zarazem jeden z najbardziej dekadenckich utworów Młodej Polski (modernistycznego okresu w iteraturze, muzyce i sztuce, ktory przypadl na lata 1890–1918).

"Deszcz jesienny": tekst

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...


Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze
Na próżno czekały na słońca oblicze...
W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą,
W dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą...
Odziane w łachmany szat czarnej żałoby
Szukają ustronia na ciche swe groby,
A smutek cień kładzie na licu ich miodem...
Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem
W dal idą na smutek i życie tułacze,
A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...
Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...
Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...
Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...
Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,
Trawniki zarzucił bryłami kamienia
I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...
Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu
Położył się na tym kamiennym pustkowiu,
By w piersi łkające przytłumić rozpacze,
I smutków potwornych płomienne łzy płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

"Deszcz jesienny" Leopolda Staffa: analiza

"Deszcz jesienny" to wiersz regularny. Składa się z siedmiu strof po 6, 10, 6, 10, 6, 10 i 6 wersów zawierających po 12 sylab. To przykład wiersza sylabotonicznego, czyli takiego, który realizuje zasady regularnego systemu wersyfikacyjnego. Jego wersy tworzą bowiem cztery zestroje akcentowe, a sam akcent pada na drugą, piątą, ósmą i jedenastą sylabę. Średniówka, czyli punkt podziału, pada po szóstej sylabie.

W wierszu o jesieni Leopolda Staffa występują rymy żeńskie, końcowe, niegramatyczne i parzyste. Utwór ma budowę klamrową (otwiera go i zamyka 6-wersowa strofa o padającym deszczu). Ciekawym zabiegiem poetyckim poety jest refren, który powtarza się po każdej z trzech 10-wersowych części. Brzmi on:

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
.

"Deszcz jesienny": środki stylistyczne

W "Deszczu jesiennym" występuje wręcz nagromadzenie środków stylistycznych. Potęgują one deszczową, melancholijną i dekadencką atmosferę, której doświadcza podmiot liryczny. Staff nie tylko aktywizuje zmysł słuchu (padający deszcz) czytelnika, ale również jego wzroku ("Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie / I zmienił go w straszną, okropną pustelnię..."). Przykłady środków stylistycznych w "Deszczu jesiennym":

"Deszcz jesienny": intepretacja

Wiersz Leopolda Staffa jest przykładem liryki nastroju, gdyż to właśnie nastrój i atmosfera wysuwają się w "Deszczu jesiennym" na pierwszy plan. Dominuje tutaj przygnębienie, żałość, smutek, melancholia, poczucie kresu. To typowy dla epoki Młodej Polski dekadentyzm (zapoczątkowany około 1890 roku nurt, którego francuska nazwa, "décadence", oznacza "schyłek" i "chylenie się ku upadkowi"), który przeważa w tomiku Leopolda Staffa "Dzień duszy".

"Deszcz jesienny" to również przykład liryki bezpośredniej, gdyż podmiot liryczny ujawnia się: opisuje swoje przemyślenia i wyraża swoje emocje ("dziś mnie opuścił", "jestem samotny"). Podmiot odczuwa wspomniane emocje podczas patrzenia przez okno na monotonnie spadające krople deszczu. Skąpany w deszczu, ponury krajobraz, który widzi, jeszcze bardziej pogarsza jego pesymistyczny nastrój.

Znacząca jest tutaj sama jesień ("deszcz jesienny"). Ta pora roku symbolizuje bowiem obumieranie i przemijanie, a podmiot jest świadomy, że w końcu nadejdzie zima, czyli śmierć. Mimo że po zimie następuje wiosna, w "Deszczu jesiennym" nie ma ani cienia nadziei na odrodzenie, co jest charakterystyczne dla utworów dekadenckich. W trzech strofach, które okalane są refrenem, podmiot liryczny nakreśla trzy obrazy.

W pierwszej części (druga strofa) podmiot liryczny opisuje spersonifikowane mary senne. Staff kreśli pesymistyczną wizję świata, w którym nie świeci słońce, panuje ciemność, a krajobraz zamienił się w pustynię. Mary senne, które przypominają kondukt żałobny, snują się, wędrują "w dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą…", płaczą.

W drugiej części (czwarta strofa) podmiot liryczny opisuje swoją własną stratę. Wyznaje, że został porzucony, ale zraniony udaje, ze nie pamięta, kim była ta osoba ("Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny... / Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...). Podmiot wyjawia, że ktoś umarł z rozpaczy (lub odszedł od niego), gdyż nie mógł rozniecić w nim radości. Został więc sam pośród krajobrazu zniszczenia. Pozostała mu śmierć, która w tym zdegenerowanym świecie nie oszczędza nawet biednych i dzieci. Wszędzie panuje rozpacz i ból.

W trzeciej części (szósta strofa) pojawia się postać szatana – częsty motyw utworów dekadenckich. To szatan odpowiada za rozpaczliwy stan świata i jego spustoszenie ("I kwiaty kwitnące przysypał popiołem, / Trawniki zarzucił bryłami kamienia / I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia..."), jednak jego dzieło przeraza go i przygnębia ("I smutków potwornych płomienne łzy płacze"). Płaczący szatan dopełnia nastrój rozpaczy i melancholii w "Deszczu jesiennym".