"Koniec z praniem mózgów dzieci". Słowa Czarnka obnażają smutną prawdę o polskiej tolerancji

Magdalena Konczal
Przemysław Czarnek wypowiedział się na temat tego, czemu mają służyć zmiany w prawie oświatowym. Nawiązał również do parady równości i osób LGBT, jednocześnie zapowiadając "koniec prania mózgów dzieci".
Czarnek znów o osobach LGBT Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Czarnek o "praniu mózgów dzieci"

Minister edukacji w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” zdradził, dlaczego według niego dochodzi do tragedii wśród osób, mających problemy ze swoją identyfikacją płciową.
— Pozwala się na demoralizowanie młodzieży, która później nie radzi sobie z piętrzącymi się przez to problemami. Receptą jest wychowanie na wartościach, a nie nihilizm i etyka "róbta, co chceta". Nie ma wolności bez odpowiedzialności — podkreślił Przemysław Czarnek.

Dodał również, że dzieje się tak, gdy dobrzy ludzie milczą, zamiast głośno mówić o zakłamaniu.


— Często się zastanawiam, dlaczego ludzie, zamiast mówić prawdę, wolą wejść do szafy i siedzieć cicho. Jeśli przemilczymy zło, to ono będzie się rozprzestrzeniać, a zło rozprzestrzenia się dlatego, że ludzie dobrzy są bierni — zaznaczył minister edukacji.

Zapowiedział również "koniec z praniem mózgów dzieci". Zapytany został także o zmiany w prawie oświatowym, którym sprzeciwia się spora część nauczycieli.

— Ta ustawa daje większe bezpieczeństwo tym rodzicom, dla których jest ważny system wartości, który chcą przekazać. Będą mieć większą pewność, że za ich plecami nie będą przekazywane treści, których nie akceptują. Bez zgody kuratora nic poza podstawami programowymi przekazywane nie będzie — mówił.

"W przypadku środowisk LGBT nie ma mowy o tolerancji"

Przemysław Czarnek wypowiedział się także na temat parady równości, która nie tak dawno temu przeszła ulicami Warszawy.

— Ci ludzie wychodzą na ulicę, w wulgarny sposób obrażają katolików, wykrzykują niecenzuralne hasła, zachowują się obscenicznie i to ma być w porządku? Natomiast gdy nasza strona mówi, że to nie jest zachowanie normalne, a wręcz demoralizujące, to wtedy się okazuje, że jesteśmy wrogami świata postępu i równości. Tak być nie może. Albo mamy równość i każdy może powiedzieć, co myśli, albo tej równości nie ma. W przypadku skrajnych środowisk lewicowych, liberalnych, wielu rzekomych reprezentantów społeczności LGBT, nie ma mowy o tolerancji — stwierdził.

Dodał również, że "człowiek, który zachowuje się obscenicznie i wulgarnie, nie może mieć takiego samego prawa do spaceru po mieście, jak człowiek, który zachowuje się normalnie i spaceruje z dzieckiem".