Rozstawiłam dla dzieci basenik na balkonie. To, co usłyszałam od sąsiadki zszokowało mnie

List do redakcji
W gorące dni rodzice często tak próbują zorganizować czas dziecku, by z jednej strony nie narażać je na upał, a z drugiej nie "kisić” je cały dzień w domu. Niestety to, co wydaje się zwyczajne i normalne dla mamy, która chce uprzyjemnić czas swojemu dziecku, może okazać się kontrowersyjne dla sąsiadów. Kto ma w takiej sytuacji rację?
Basenik na balkonie wywołał sąsiedzki spór unsplash.com


"Ostatnie upały dały się moim dzieciom mocno we znaki. Na zewnątrz nie dało się wyjść do godz. 15-16, w domu było duszno. Ponieważ mam dość sporych rozmiarów balkon, postanowiłam rozstawić na nim mały basenik dla dzieci.

To był strzał w dziesiątkę. Dziewczynki były zachwycone. Przebrały się w stroje kąpielowe, wreszcie nie było im gorąco, miały zajęcie na kilka godzin” – opisuje mama 4-teniej Oliwii i 2-letniej Zosi.


Dzieci zaczęły przeszkadzać sąsiadce


Dodaje, że dzieci wzięły do baseniku zabawki, chlapały się wodą, śmiały się, bo były naprawdę szczęśliwe.

"Pewnie zdarzyło im się pisnąć, gdy jedna drugą pochlapała wodą, jak to dzieci, nie zawsze są spokojne i ciche. Naprawdę byłam zadowolona, że nie leżą spocone na kanapie i nie oglądają tylko bajek albo kłócą się z nudów. Niestety mojego zdania nie podzielała sąsiadka” – relacjonuje mama Oliwii i Zosi.

Opisuje, że najpierw sąsiadka wyjrzała i zwróciła jej uwagę, że dzieci zachowują się zbyt głośno. Gdy odparła, że powie dziewczynkom, by były trochę ciszej, usłyszała od niej, że co to w ogóle za pomysł rozstawiać basen na balkonie.

Chciałam pomóc dzieciom przetrwać upały


"Zaczęła straszyć mnie, że wezwie policję. Nie chciałam się z nią kłócić, a tym bardziej dyskutować, bo w moim przekonaniu, nie było o czym. Balkon jest integralną częścią mojego mieszkania.

Nie robię tam grilla, nie wpada jej zapach podpałki do mieszkania, tylko do jej uszu dobiega śmiech dzieci” – opisuje mama Oliwii i Zosi i dodaje, że mały basenik może równie dobrze rozstawić też na środku swojego pokoju i sąsiadce nic jej do tego.

"Nie przerwałam zabawy dzieciom, dalej bawiły się w baseniku. Oczywiście spór z sąsiadką wyprowadził z równowagi, ale nie chciałam się nakręcać i psuć sobie humoru. Nie rozumiem tylko postawy niektórych osób.

Czy tak trudno zrozumieć, że w upały próbuję w jakikolwiek sposób poradzić sobie z rozdrażnionymi, zmęczonymi gorącem dziećmi? Czy gdyby płakały cały dzień, to sąsiadka byłaby bardziej zadowolona?” – pisze mama dziewczynek.