Zakaz picia alkoholu dla kobiet w tym wieku. WHO odpływa na falach seksizmu
Żadnego alkoholu przed seksem. Światowa Organizacja Zdrowia popłynęła i zaopiniowała, że kobiety w wieku od 18 do 50 lat nie powinny pić alkoholu, jeśli chcą mieć dzieci.
- WHO zaleca, aby kobiety w wieku 18-50 lat nie piły alkoholu.
- Komunikat Światowej Organizacji Zdrowia rozsierdził internautów.
- WHO zarzuca się seksizm i nierówne traktowanie kobiet.
"Należy poświęcić odpowiednią uwagę zapobieganiu inicjacji picia wśród dzieci i młodzieży, profilaktyce picia w wśród kobiet w ciąży i kobiet w wieku rozrodczym" - brzmi komunikat WHO.
Stwierdzono, że ekspozycja na alkohol we wczesnych etapach ciąży jest jednym z "najbardziej dramatycznych przejawów krzywdzenia" oraz prowadzi do rozwoju zaburzeń FAS.
I zgoda. Ale czemu od razu profilaktycznie wszystkie kobiety powinny odstawić ten kieliszek?
Intencje pewnie były słuszne, ale komunikat rozsierdził internautów. Komunikat dotyka kobiet w bardzo szerokim przedziale wiekowym. Nie dość, że wpływa na wybory kobiet pragnących dziecka, to uderza w bezdzietne i nie planujące potomstwa.
Szybko podniosły się komentarze, że to jawny seksizm międzynarodowej organizacji oraz traktowanie kobiet jak "naczyń do wypełnienia".
W reakcji na negatywne opinie rzecznik WHO tłumaczył: „Obecny projekt globalnego planu działania WHO nie zaleca abstynencji wszystkich kobiet, które są w wieku, w którym mogłyby zajść w ciążę. Jednak stara się zwiększyć świadomość poważnych konsekwencji, które mogą wynikać z picia alkoholu w czasie ciąży, nawet jeśli ciąża nie jest jeszcze znana”.
I dodał, że to pierwszy szkic planu. Zalecenia mogą ulec zmianie. Wycofał się z dotykania kobiet nie planujących macierzyństwa, choć podkreślał, że celem WHO zawsze będzie zapobieganie schorzeniom wynikającym ze szkodliwego używania alkoholu.
Komunikat WHO nic nie mówi o mężczyznach i wstrzemięźliwości alkoholowej, którą powinni stosować dla zdrowia nasienia oraz przykrych konsekwencji w rodzinie, które może przynieść niepłodność alkoholowa.
Dziwnym trafem słowa organizacji zdrowia wpisują się w międzynarodową nagonkę na kobiety i realizację programów pełnych troski o życie nieurodzonych.