Burza po nowej decyzji rządu. Tak jednym ruchem wkurzą matki i pracodawców
Wczoraj (17 czerwca) podczas konferencji rządu zostały ogłoszone Strategie Demograficzne 2040 – projekt, który miałby wesprzeć rodziców i zachęcić młodych ludzi do zakładania rodziny, a tym samym do zwiększenia dzietności w Polsce.
Wsparcie dla kobiet?
Większą opieką będą otoczeni rodzice małych dzieci. Według założeń Strategii Demograficznych 2040 Kodeks Pracy miałby bardziej chronić rodziców oraz przyszłych rodziców.– Proponujemy pakiet zmian w Kodeksie pracy dla rodziców dzieci do lat 4. Chcemy wprowadzić ochronę dwojga rodziców przed zwolnieniem – mówiła Barbara Socha podczas wczorajszej konferencji.Może cię zainteresować także: Matki będą pracować mniej. Dziś Morawiecki zdradził szczegóły planu w obliczu "dziejowego wyzwania"
W praktyce oznacza to, że kobiety byłyby dłużej chronione przed zwolnieniem. Miałaby pojawić się także dodatkowa ochrona dla ojców – w pierwszym roku po narodzinach dziecka, a także – jeśli para jest w związku małżeńskim – w trakcie ciąży żony.
Kobiety mogą wypaść z rynku pracy
Specjaliści twierdzą jednak, że działania rządu mogą przynieść odwrotny skutek. Według nich przedsiębiorcy niechętnie będą zatrudniali kobiety w wieku rozrodczym (czy mające małe dzieci), bo zwyczajnie im się to nie opłaca. Jest też szansa, że wzrośnie liczba osób, pracujących na tzw. śmieciowych umowach.– Przedsiębiorcy natomiast nie pytaliby potencjalnego pracownika, czy planuje mieć dzieci, tylko po prostu by korzystali z innych form zatrudnienia – mówił w rozmowie z „Money” Marek Kowalski, przewodniczący zarządu Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Z kolei Andrzej Malinowski (prezydent organizacji Pracodawcy RP) podkreśla, że tak prowadzona polityka z pewnością sprawi, że na rynku pracy będzie zdecydowanie mniej kobiet zatrudnionych na umowę o pracę. W rozmowie z "Money" podkreślił również, że w Polsce za mało zachęca się do tego, by łączyć macierzyństwo z pracą, a wszelkie koszty przerzucane są na pracodawców.
Może cię zainteresować także: 12 tys. zł na dziecko. Kto dostanie świadczenie i kiedy możemy się go spodziewać?