Zjeżdżalnia na placu zabaw rozgrzana do czerwoności. Kto odpowiada za poparzenie dziecka?

Iza Orlicz
W ostatnim czasie pogoda zachęca nas do spędzania z dzieckiem czasu na zewnątrz. Dlatego nie dziwi fakt, że gdy jest tak ciepło i słonecznie place zabaw przeżywają prawdziwe oblężenie. By jednak beztroska zabawa nie stała się zagrożeniem, koniecznie zwróć uwagę na sprzęt, który się tam znajduje. Prawnik wyjaśnia, kto odpowiada w takim przypadku za bezpieczeństwo dzieci.
123rf.com


Nie chodzi o stan techniczny huśtawek, zjeżdżalni czy karuzeli, bo te według wymogów prawnych powinny być sprawdzane przynajmniej raz do roku. Chodzi o materiał, z którego są wykonane, bo w upalne dni mogą się one tak mocno nagrzać, że wystarczy dosłownie chwila, by doszło do oparzenia.


Na zjeżdżalni oparzyła skórę


O tym, że jest to realne zagrożenie chyba nikogo nie trzeba przekonywać. O sytuacji sprzed dosłownie dwóch dni opowiedziała mi koleżanka, mama dwóch córek.

– W weekend byliśmy na placu zabaw, gdzie znajdują się aż trzy zjeżdżalnie: dwie plastikowe, jedna metalowa. Córka pobiegała najpierw na te plastikowe i wszystko było w porządku, niestety, gdy zjechała z tej blaszanej, wróciła z płaczem. Zjeżdżalnia nagrzała się od słońca i oparzyła jej skórę – opowiada mama 6-letniej Oli.

– Na szczęście skóra szczypała ją tylko chwilę, a że noszę maść na podrażnienia ze względu na młodszą córkę, mogłam od razu pomóc tej starszej. Dobrze, że moja dwulatka bawiła się w tym czasie na huśtawce, bo w przypadku jeszcze delikatniejszej skóry mogłoby to wszystko wyglądać gorzej – dodaje mama Oli.

Przyznaje, że zwyczajnie nie pomyślała, że w gorące dni wszystkie metalowe powierzchnie, rurki, drabinki mogą się mocno nagrzewać na słońcu. A przecież nasze place zabaw pełne są tego typu karuzeli, zjeżdżalni czy huśtawek na metalowych łańcuchach.

Zgłoś nagrzaną słońcem zjeżdżalnię


Na co zwrócić uwagę? Warto wiedzieć, że szybciej nagrzewają się ciemne metalowe elementy, natomiast te jasne, wypolerowane (zwykle wykonane ze stali nierdzewnej) odbijają światło. Wolniej nagrzewa się też plastik, ale w tym przypadku trzeba pamiętać, że w środku np. plastikowej tunelowej rury-zjeżdżalni może być bardzo gorąco, bo do wnętrza dostaje się bardzo mało powietrza.

Kto zatem odpowiada za bezpieczeństwo dzieci na placu zabaw? Jak wyjaśnia dla Mamadu Michał Modro, prawnik, wspólnik w Kancelarii Banaszewska Modro sprzęt na placu zabaw powinien być zgodny z normą PN-EN 1176, a nawierzchnia – z normą PN-EN 1177.

– Dlatego dla wszelkich urządzeń na placu zabaw powinny być wystawione certyfikaty, badania i inne dokumenty potwierdzające zgodność sprzętu z normami PN-EN 1176 lub PN-EN 1177 – tłumaczy Michał Modro.

Najczęściej stosowanym dokumentem jest certyfikat wystawiony przez akredytowaną jednostkę. Innym dokumentem może być deklaracja zgodności producenta lub dostawcy, bądź raport kontrolny przeprowadzony przez producenta lub instytucję zewnętrzną (akredytowane laboratorium).

– Dodatkowo wykonawca placu zabaw oraz podmiot zarządzający (samorząd, wspólnota mieszkaniowa, itp.) powinien zapewnić instrukcję obsługi. Powinna ona określać bezpieczne dopuszczalne temperatury zewnętrzne, które umożliwiają bezpieczne korzystanie z urządzeń na placu zabaw.

Brak certyfikatu lub instrukcji obsługi może powodować odpowiedzialność po stronie wykonawcy placu zabaw lub zarządzającego (samorząd, wspólnota mieszkaniowa, itp.). Powyższe nie zwalnia jednak opiekunów ustawowych (rodziców) lub faktycznych z obowiązku dbania o życie i zdrowie dziecka. Nic na pewno nie zastąpi zdrowego rozsądku – wyjaśnia prawnik Michał Modro.