Jak możesz wspierać rozwój swojego dziecka? Wcale nie musisz sięgać po skomplikowane sposoby

Monika Przybysz
Kształtowanie kreatywnego myślenia, poszerzanie horyzontów, wzbudzanie ciekawości świata — to tylko kilka “bloków tematycznych”, które jako rodzice realizujemy w szkole życia naszych dzieci. Ale jak często zadajecie sobie pytanie, czy jako nauczyciele macie odpowiednie narzędzia?
Fot. naTemat
Odpowiedź brzmi: oczywiście, że tak. Zanim jednak sięgniecie po skomplikowane techniki i drogie narzędzia, które teoretycznie powinny przekształcić wasze maluchy w ludzi renesansu, spróbujcie najprostszych metod. A właściwie jednej — czytania bajek.

Wspólne czytanie kreuje ważny nawyk

Na poparcie tezy, mówiącej o tym, że dzieci, którym czytano, później same chętnie sięgają po książki, mamy szereg dowodów: od tej powszechnej (“Czym skorupka za młodu nasiąknie…”), po badania naukowe.


Warto pamiętać, że jeśli chcecie, aby wasze pociechy pokochały czytanie książek, nie musicie czekać na “właściwy” moment. Każdy jest dobry — licząc od chwili pojawienia się malucha na świecie.

Książeczki dla niemowlaków to oczywiście raczej zbiory prostych obrazków w jaskrawych kolorach, niemniej i one, w akompaniamencie spokojnego głosu rodzica, przyzwyczajają dziecko najpierw do słuchania, a w dłuższej perspektywie — do samodzielnego czytania.
Przy wyborze pozycji książkowych dla nieco starszych dzieci mamy już bardzo szerokie pole manewru, po którym warto oczywiście poruszać się zgodnie z zainteresowaniami dziecka. Jeśli przechodzi obecnie fazę “diznozaurową” - inwestujemy w pozycje z paleontologią w tle. Jeśli słynie z zadawania bardzo pytań w stylu: “Czy drzewa potrafią mówić?”, „Czy pająki mają swoje zwierzęta domowe?”, „Czy misie koala mają odciski palców?” albo: “Czy ryby świecą w ciemności?” - szukajmy… książek o takich tytułach.

Znajdziecie je do wyboru obok zabawek w zestawach Happy Meal w McDonald's. Barwnie ilustrowane opowiadania autorstwa Cressidy Cowell zdążyły już zyskać spore grono małych i dużych fanów. I nic dziwnego. Książeczki od pewnego czasu są dostępne w ofercie, a teraz pojawiła się nowa seria detektywów Malusińskich.

Dorośli, z kolei, doceniają znajdujące się w każdej z nowych książeczek serii, wskazówki na temat “pracy” z lekturami. Warto również dodać, że przygody detektywów Malusińskich zachęcają nie tylko do czytania, słuchania i oglądania obrazków. W każdym tomie znajdują się także ćwiczenia rysunkowe. Dzieci mają również możliwość udziału w detektywistycznej zabawie: wspólnie z bohaterami szukają rozwiązania zagadek.

Nauka przez zabawę, czytanie przez słuchanie

Można powiedzieć, że książeczki z zestawów Happy Meal skłaniają do swoistego kreatywnego multitaskingu. Podczas każdej niemal lektury w głowie dziecka zachodzi masa procesów, niezbędnych w jego rozwoju.

Warto wymienić choćby naukę tak ważnej umiejętności, jak aktywne słuchanie. Zanim maluch zacznie samodzielnie czytać, musi nauczyć się skupiać uwagę na tym, co mówią do niego inni. A chyba trudno o bardziej angażujący temat do słuchania niż ciekawa opowieść.

W miarę, jak czas słuchania będzie się wydłużał, zwiększać się będzie również zdolność malucha do przyswajania nowych słów czy całych zwrotów. Książki to czasem jedyne źródła słownictwa, którego nie używacie na co dzień. Nic więc dziwnego, że to właśnie wspólne czytanie jest jednym z najefektywniejszych sposobów na rozszerzenie dziecięcego słownictwa.

Skoro mowa o rozszerzaniu, nie można zapomnieć o wyobraźni: nic tak nie pobudza do myślenia, jak możliwość przeniesienia się na chwilę do innego świata i wcielenia, na przykład, w detektywów na tropie świecących ryb. Chcecie spróbować? Zapraszamy do McDonald’s!
Fot. naTemat

Artykuł powstał we współpracy z McDonald’s.