"Miłość mamowa i tatowa". Rozmawiam z czterolatkiem i dwulatkiem o tym, co daje dzieciom szczęście
W tym wieku dzieciom buzia się nie zamyka. Idealni rozmówcy? Wręcz przeciwnie, to był najtrudniejszy wywiad w moim życiu. Zaproszeni goście jawnie migali się od odpowiedzi na pytania, zadawali własne i wchodzili mi na barana. Ale z okazji Dnia Dziecka dzieci przekazały mi, co fajnego jest w byciu dzieckiem.
Jedne pochodzące od 4-latka, który spędził już dwa lata w przedszkolu. Jest wielkim fanem liczb i dodawania oraz "Gwiezdnych Wojen". Drugie od 2,5-latka, który kocha litery i jedzenie. Plus pytania pomocnicze od męża, który chciał pomóc, ale dostał przez przypadek w nos.
Na moich gości czekałam w sypialni. Liczyłam, że w tak komfortowych warunkach łatwiej się otworzą i wyjawią swoje sekrety. Pomyliłam się. Jednak mimo niesprzyjających warunków, rozproszenia moich synów i aplikacji „Mądre literki” w tle, udało mi się dociec, co oznacza bycie dzieckiem i w jaki sposób spędzić idealny Dzień Dziecka.
Co to oznacza być dzieckiem?
Szczepan: A co to jest?
Dyktafon, nagrywam nim, co mówimy. To co znaczy być dzieckiem?
Szczepan: To oznacza być starszym bratem. Ja jestem dzieckiem i Wojtek jest dzieckiem. Tylko ja jestem bardziej skomplikowany, bo moja krew pochodzi z samolotu.
Z samolotu?
[Szczepan ignoruje pytanie i zaczyna skakać po łóżku]
Wojtek: Żeby wychodzić na dwór.
Co jest najlepsze w byciu dzieckiem?
Szczepan: Zabawa z Wojtkiem. Kocham słodycze i pić wodę, i jeść udka kurczaka. Kocham grać w X-wingi. Tato, zagramy już?
Tata: Najpierw pogadamy z mamą, dobrze?
[Szczepan ignoruje pytanie i próbuje schować się pod łóżkiem]
Wojtek: Bawić się na dworze i ze Szczepanem.
Szczepan wychodzi spod łóżka: Teraz ja zadaję pytanie. Czemu jest sobota?
Ja: Dzisiaj jest poniedziałek, kochanie…
Szczepan: Sobota jest na „s”, prawda? Tak jak Szczepan. Lubię „s”.
Wojtek: Lubię „w”.
Szczepan: O, świeci się światełko. Czy ja mogę coś nacisnąć?
Ja: Wolałabym nie, żebyś nie wyłączył dyktafonu. Możesz nacisnąć ten przycisk…(pokazuję pauzę).
Szczepan: Ja wolę ten (wyłącza dyktafon). Włączam go ponownie, a syn pyta: Czemu ludzie mają inny kolor skóry?
Ja: Ponieważ mają inne DNA.
Szczepan: Też. A czemu ludziom od pogody jest zimno?
Wojtek: Nie lubię zimno na dworze.
[Szczepan wybiega z pokoju, żeby pobawić się klockami]
Kiedy jesteś szczęśliwy?
Wojtek: Bez smutku. Kiedy się przytulam do mamy i jesteśmy świnkami [zaczyna chrumkać jak prosiaczek].
Jaki jest najlepszy sposób na spędzenie dnia z dzieckiem?
[Wojtek wybiega z sypialni, pędem wraca Szczepan]
Szczepan, jak wyglądałby dla ciebie idealny Dzień Dziecka?
Szczepan: Pograć w X-wingi. Ale nie mogę teraz mówić, bo zawijam się w kokon (wchodzi pod kołdrę).
Tata pyta: Co ci daje szczęście?
Szczepan: Miłość mamowa i tatowa. Wojtka kocham, więc Wojtek kocha moją miłość. Ania [starsza siostra] też mnie kocha…Zniszczyłaś mój domek! (próbowałam odwinąć go z kołdry).
Tata: Au! [dostał w nos, bo młody rozkopywał nogami pościel].
Co jest najlepsze w tym, co robią dla ciebie rodzice?
Szczepan: Lubię jak tata przytula mnie, ale nie za mocno.
Wojtek: Wchodzić na barana [wdrapuje mi się na plecy].
Szczepan: Lubię lody. Dostanę teraz lody?
Wojtek: Ja chcę bułkę z masłem.
Dyktafon zostaje zrzucony na podłogę. Nic już tu nie zdziałam. Próbuje wrócić do tematu przy kolacji.
Chłopcy, co lubicie najbardziej w byciu dzieckiem?
Szczepan: To, że mogę ci mamo napełnić bak nerwów, bo mi się one nie kończą.
Wojtek: Ja też napełnić bak nerwów.
Po takiej odpowiedzi nie miałam już argumentów, by kontynuować wywiad. Może moje dzieci nie do końca wyjaśniły mi, co oznacza być dzieckiem. Jednak z pewnością pokazały, że moja sztywność i próba ujęcia ich w ramy, są zdane na porażkę.
Jako dorosła nie mam już tego, co mają oni. Nieustającą potrzebę zabawy tu i teraz. I żaden dyktafon im w tym nie przeszkodzi.