Macierzyństwo to bezwarunkowa miłość i strach, o którego istnieniu nie miałaś pojęcia

Marta Lewandowska
Mama, matka, najczulsza, doskonała. Każdego dnia składamy hołd wszystkim matkom na świecie. Ich pierwotna energia, intuicja i siła nieustannie nas zachwyca. W związku z celebrowaniem ich wyjątkowego dnia przeprowadziłyśmy rozmowy z matkami, które nas inspirują. Oto jedna z nich…
Instagram.com/Plinkowo
Jedno słowo, którym opisałabyś swój poród?

Dwa porody, więc dwa słowa strach i wzruszenie.

Co byś powiedziała sobie w pierwszych dniach macierzyństwa?

Trzymaj się, dasz radę. Kobiety mają tendencję do umniejszania swoich zdolności. A każda z nas powinna w siebie wierzyć. Szkoda, że nie można cofnąć się w czasie i powiedzieć tamtej sobie "wszystko poszło dobrze".

Najpiękniejsze w macierzyństwie jest...

Bezwarunkowa miłość. Ta, którą dajemy, ale też ta, którą od dzieci dostajemy. Często w drobnych gestach, ich czułym zarzuceniu rączek na szyję czy szczerym śmiechu. Macierzyństwo składa się z wielu pięknych momentów.


Najtrudniejsze w macierzyństwie jest...

To, że musisz się zmierzyć ze strachem, o którego istnieniu nie miałaś pojęcia. O nikogo nigdy tak się nie bałam, jak o córki, o ich zdrowie i przyszłość.

Największe wsparcie na macierzyńskiej drodze dostałam od...

Od mojego męża. Zawsze przy każdej okazji, kiedy zdarza mi się wątpić, on pokazuje, jak mi ufa i ile znaczymy dla niego ja i córki.

Te trzy wartości chcę przekazać moim dzieciom.

Przede wszystkim chcę je nauczyć szacunku do siebie, ale też do drugiego człowieka. Zależy mi, aby bezinteresownie nawiązywały relacje i zawsze wierzyły w siebie i swoje możliwości.

Nazywam się Paulina Koszela, jestem mamą dwóch córek: 10-letniej Basi i 4-letniej Jagody, mam za sobą poród siłami natury i cesarskie cięcie, obydwie córki karmiłam piersią. Po macierzyńskim nie wróciłam na etat, stworzyłam swoją markę Plinkowo.