"Czy on nie jest zbyt pulchniutki?" - usłyszałam o moim dziecku. Mam odchudzać niemowlaka?

Iza Orlicz
Każda mama niemowlaka bacznie obserwuje jego rozwój – czy trzyma już sztywno główkę, potrafi przewracać się z pleców na brzuszek, nie ma zbyt dużego napięcia mięśniowego. Chyba jednak najwięcej emocji budzi odżywianie: czy na pewno zjada odpowiednią ilość i systematycznie przybiera na wadze? "Mam problem odwrotny, bo już któryś raz słyszę od kogoś, że mój 8-miesięczny synek jest pulchniutki. Rzeczywiście jest duży, ale nadal mieści się w siatce centylowej. Czy powinnam się martwić?” – pisze pani Alicja.
Jak rozpoznać, że przekarmiamy naszego malucha? reshot/ Jon Crenshaw


W pierwszych kilkunastu miesiącach życia dziecka jego waga to jeden z parametrów, który spędza sen z powiek rodzicom. Mamy często martwią się, czy ich maluch zjada odpowiednią ilość, bo czasem zje więcej, czasem mniej, niekiedy w ogóle nie ma apetytu..

Pulchniutki? To nie jest komplement


Czasem jednak mają problem odwrotny – stresuje je to, że niemowlak, który już jest ruchliwy (raczkuje lub stawia pierwsze kroki) nadal jest pulchny.


"Odkąd rozszerzyłam mu dietę i karmię go butelką, denerwuję się, czy nie je za dużo. Niby liczę, ile zjada, nie jest też tak, że wszystko mu smakuje, ale nadal ma te swoje "wałeczki” i drugi podbródek. Wciąż słyszę: "ale on pulchniutki”, ale już nie odbieram tego jak komplement. Martwię się, że będzie miał nadwagę” – pisze pani Alicja.

Jak to wygląda pod względem zdrowotnym? Według zaleceń lekarzy dziecko zarówno karmione piersią, jak i mlekiem modyfikowanym powinno w pierwszych miesiącach przybierać na wadze ok. 700-900 g miesięcznie, a po skończeniu pół roku ok. 500 g. miesięcznie.

Oczywiście, to są tylko założenia, każde dziecko jest inne i rośnie we własnym tempie. Równie istotny jest stosunek masy ciała dziecka do jego wzrostu, dlatego tak ważne jest sprawdzanie, czy dziecko mieści się w siatce centylowej.

Łyżeczkę za mamusię


"Moja koleżanka, mama trójki dzieci mówi, że może za często karmię syna. Rzeczywiście zwykle gdy płacze lub jest marudny, to pierwsze co robię, daję mu butelkę. Może zaczęła ona pełnić rolę uspokajacza?

Raz lub dwa razy widziałam, jak teściowa karmiąc go mówiła: ‘Zjedz jeszcze łyżeczkę za mamusię i łyżeczkę za tatusia’. Odwracał główkę, zaciskał usta, ale udawało się jej w końcu przekonać synka do zjedzenia jeszcze jednej łyżeczki. Może nieświadomie przekarmiamy go?” – przyznaje pani Alicja.

Jak najczęściej dochodzi do przekarmiania malucha? Gdy przygotowujemy mieszankę z mleka modyfikowanego "na oko” i robimy ją zbyt kaloryczną, gdy zbyt szybko karmimy dziecko (i wtedy zjada za dużo) lub wmuszamy za duże porcje.

Jedzenie jako uspokajacz


Wiele mam przyznaje, że rzeczywiście, podobnie jak u naszej Czytelniczki często "pociesza” lub uspokaja dziecko jedzeniem – chrupkami, ciasteczkiem, mlekiem, a z czasem słodyczami.

Taka metoda może prowadzić do tego, że dziecko zatraci naturalny mechanizm sytości i głodu, a to prosta droga do nadwagi. W tym przypadku nie słuchajmy dobrych rad ani naszych mam, czy teściowych, ani nawet koleżanek, bardziej doświadczonych na macierzyńskim polu.

Gdy coś nas niepokoi w związku z wagą naszego dziecka, przekonsultujmy się z pediatrą. Doradzi w kwestii karmienia, może też zlecić odpowiednie badania (np. jeśli w ciąży miałaś cukrzycę ciążową lub zmagałaś się z niedoczynnością lub nadczynnością tarczycy).