7 ćwiczeń charakteru, które ułatwiają życie. Bez trudu nauczysz tego dzieci

Marta Lewandowska
Każdy z nas posiada mniejsze lub większe umiejętności społeczne. Tak jak nie zapisuje się rocznego dziecka do szkoły mówienia czy chodzenia, tylko zdobywa te umiejętności "przy okazji", tak większość z nas zdobywa zdolność zachowywania się zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami społecznymi, obserwując naszych najbliższych. Jednak czasem trzeba to poćwiczyć. Czym są umiejętności miękkie i do czego się przydają?
Umiejętności korporacyjnych menagerów bez trudu zastosujesz w swoim życiu. Łatwo też przekażesz tę wiedzę dzieciom. unsplash.com

Czym są umiejętności miękkie

Umiejętności miękkie, to inaczej mówiąc umiejętność zachowywania się w społeczeństwie. To dzięki temu, że najczęściej wynosimy je z domu rodzinnego, wiemy, że nie można nakrzyczeć na kolegę z pracy, kiedy nas zdenerwuje. Wiemy, że jak ktoś rozpacza, nie wolno się z niego śmiać. Wykazujemy się ogólnie pojętą empatią i zrozumieniem dla innych ludzi, a przede wszystkim staramy się zapanować nad sobą.


Już małe dzieci uczymy, że jeśli kolega zabierze mu łopatkę w piaskownicy, to nie powinno bić, ani wyrywać zabawki, tylko poprosić o zwrot. Staramy się, żeby nasze dzieci, wiedziały jak się zachować i nie oszukujmy się, chcemy, żeby były lubiane przez rówieśników, bo to gwarancja wsparcia w trudnych sytuacjach, np. w szkole.

Po co nam te umiejętności?

Znacznie chętniej robimy zakupy w sklepie, gdzie ekspedientka jest sympatyczna, chętniej wybawiamy z opresji koleżanki z pracy, które lubimy i sąsiadowi, którego postrzegamy jako fajnego, też chętniej pomożemy wnieść szafę na trzecie piętro, niż temu, którego uważamy za gbura.

Kompetencje społeczne stały się bardzo cenne na rynku pracy, tam mówi się o nich "umiejętności miękkie" czyli mówiąc krótko: umiejętności komunikowania się w taki sposób, aby dogadać się ze współpracownikami, klientami, tak, żeby czuli podekscytowanie, kiedy każesz im coś zrobić. Jak więc stać się lepszą wersją siebie? Można się tego nauczyć, oto siedem prostych ćwiczeń.

1. Cierpliwość, jak kwiat lotosu

Każdy z nas zna sytuacje, kiedy dziecko mimo 47 próśb nadal nie wyłączyło komputera, jeśli zdarza ci się wybuchnąć, do nauki cierpliwości wykorzystaj telemarketera. Jeśli dzwoni do Ciebie już trzeci w tym tygodniu, żeby sprzedać ci kołdrę, której nie chcesz, nie rozłączaj się od razu, nie krzycz. Ten człowiek, jak bardzo by cię nie irytował, wykonuje swoją pracę. Odmawiaj spokojnie i rzeczowo, tak, żeby twój rozmówca sam chciał się rozłączyć. Psychologia określa ten sposób "metodą zdartej płyty".

Jeśli nie wytrzymasz i po 3 minutach rzucisz słuchawką, nie poddawaj się. Następnym razem pójdzie ci lepiej. Wszak trening czyni mistrza.

2. Krytyku, masz rację!

To nie jest łatwe zadanie. Bo każdy z nas jest skonstruowany tak, że nie lubi, jak się go krytykuje. Hipotetyczna sytuacja: Szefowa zwraca ci uwagę, bo znalazła błędy w przygotowanym na jej polecenie raporcie. Oczywiście, aż się gotujesz w środku, bo przecież dała ci mało czasu, wiedząc, że tego dnia wychodzisz wcześniej, a teraz mówi podniesionym tonem, ale stop!

Zamiast wykrzyczeć to, co myślisz, przyznaj jej rację. Powiedz: Masz rację, osoba z moimi kompetencjami nie powinna popełniać takich błędów, ale tego dnia miałam bardzo mało czasu. Będę wdzięczna, jeśli następnym razem zlecisz mi tak odpowiedzialne zadanie wcześniej, abym miała więcej czasu na poprawki. Resztę dopowiedz w duchu. Jeśli udało ci się nad sobą zapanować — brawo! Ćwiczenie wykonałaś prawidłowo.

Podobnie odpowiadamy dzieciom, które zarzucają nam, że mamy dla nich mało czasu, bo skupiamy się na pracy. Spokojnie przyznajemy rację, mówiąc, że faktycznie praca pochłania sporo naszej uwagi i czasu, ale tłumaczymy — odpowiednio do wieku, żeby dziecko miało szansę zrozumieć — że praca jest niezbędnym elementem życia, ale kiedy tylko skończymy, skupimy na dziecku swoją uwagę. Ważne, żeby dotrzymać słowa, choćby zmęczenie dawało się we znaki.

3. Żądaj wyjaśnień

Ile razy spuściłaś uszy po sobie, bo koleżanka od niechcenia zapytała: Coś ty na siebie włożyła? Zamiast odchodzić z tym żalem, który cię zalał, zapytaj: Czemu uważasz, że ta sukienka jest niewłaściwa? Po pierwsze nie będziesz mnożyła w sobie domysłów i nie będziesz roztrząsała tego tygodniami, a po drugie, dasz jej szansę na wyjaśnienie opinii, którą wyraziła.

Krytycy, wygłaszając krótkie komunikaty, czasem próbują nam pomóc. Nie tylko w kwestii ubioru, to tyczy się każdej dziedziny życia. Sama też skup się na tym, żeby rozwijać myśl. Jeśli mówisz dziecku, że ma w pokoju bałagan, to do niego dociera tylko twoje spostrzeżenie. Ale jeśli zwrócisz uwagę, że te klocki można włożyć do pudełka i znacznie przyjemniej będzie się wchodziło do pokoju, to, zamiast oceniać, pomagasz dziecku zrozumieć, czego od niego oczekujesz.

4. Kulturalnie powiedz, że coś jest do niczego

To jest chyba najfajniejsza część umiejętności miękkich, którą ćwiczą menagerowie wyższego szczebla. Ale warto przenieść ją także poza korporacyjne gierki. Ten podtytuł jest oczywiście żartobliwy, ale czasem tak bywa, że koleżanka pyta, jak podoba Ci się jej strój, a ta kreacja nie do końca jest w Twoim guście, ale szukaj pozytywów! Och masz bajeczne kolczyki, spodnie nie do końca mi się podobają, myślę, że fajnie wyglądałabyś w tych z wysokim stanem, które teraz są takie modne, podkreśliłyby Twoją piękną talię.

Zasada jest taka, że zaczynamy od dobrej cechy, którą dostrzegamy, dopiero potem delikatnie należy krytykować, ale skupiając się na tym, jak najłatwiej poprawić problematyczne kwestie. Podobny sposób komunikacji działa na dzieci. Zanim powiesz o fatalnie napisanej literce, znajdź tą najpiękniejszą w rzędzie i zachwyć się nią. A potem wspomnij, co ma ta, czego brak innym. Wszystko w ciepłym tonie.

5. Echo ułatwia przekaz

Zwłaszcza, jeśli musisz odmówić... Powtarzając słowa rozmówcy, utwierdzasz go w przekonaniu, że go rozumiesz, a to ułatwi mu przełknięcie odmowy. Rozumiem, że potrzebujesz pomocy przy przeprowadzce i przykro mi, że nie będę mogła Ci pomóc, ale już kilka tygodni temu zaplanowałam wyjazd w ten weekend. Zawsze podkreślaj swoje zrozumienie, to czyni Cię w oczach rozmówców bardziej empatyczną, a jak wiadomo, empatycznych łatwiej lubić.

6. Mów miłe rzeczy!

Każdy lubi słyszeć o sobie miłe słowa. Warto komplementować innych, nie tylko po to, by zyskać ich sympatię i "ugrać coś" dla siebie. Warto, ponieważ komplementy wywołują uśmiech na twarzy ludzi, do których je kierujemy, a uśmiech innych sprawia, że i my chcemy się uśmiechnąć. To działa na zasadzie lustra.

Spróbujcie na kimś zupełnie obcym, ostatnio miałam przyjemność spotkać kobietę w bajecznym płaszczu w sklepie spożywczym. Skomplementowałam go, a ona podziękowała i się uśmiechnęła, a ja razem z nią i nagle te zakupy stały się całkiem przyjemne.

7. Rozmowa ma się kleić

To chyba najtrudniejsze, dla kogoś, kto tego nie czuje. Ale warto się przyłożyć, przytaknąć gestem, zadać pytanie, nawiązać do ostatniego zdania, kiedy dyskusja przymiera. Ale przede wszystkim słuchać, nie wchodzić w słowo, a kiedy widać po ożywieniu rozmówcy, jak bardzo ważny jest dla niego omawiany temat — daj się wygadać, każdy z nas czasem tego potrzebuje.

Robisz to też dla dziecka

Każde z tych ćwiczeń jest świetną lekcją, która nauczy cię nie tylko bycia asertywną, ale też pewnej otwartości, zasad, które wynikają z dostrzegania potrzeb innych. Czasem proste słowa, które nic cię nie kosztują, mogą sprawić, że poprawisz komuś paskudny dzień.

Zachowując się w ten sposób, przekazujesz dzieciom właściwe wzorce. Pokazujesz, jak należy się zachować, a jak wiadomo, dzieci nie zawsze słyszą, kiedy mówimy do nich, ale zawsze pochłaniają każde słowo, które wypowiadamy przy nich.