6-latek sam w sklepie, by nie wyrósł na ciamajdę. Nie odróżniamy bezpieczeństwa od nadopiekuńczości

Iza Orlicz
Wielu współczesnych rodziców zastanawia się, od jakiego wieku pozwalać dziecku na coraz większą samodzielność. Czy 5-latek może sam wyjść pobawić się przed domem, a 6-latek pójść do pobliskiego sklepu? Z jednej strony to naturalne, że boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci, z drugiej strony nic tak nie szkodzi dzieciom jak nadopiekuńczość rodziców.
Jak nauczyć dziecko samodzielności? Agencja Gazeta


Moja znajoma ma w tej kwestii dość odważne jak na te czasy poglądy. Swojemu synowi pozwalała wychodzić na plac zabaw przed blokiem (co prawda widziała go z okna), gdy skończył 5 lat, rok później mógł już sam pójść do pobliskiego sklepu i kupić sobie lizaka czy bułkę.

Biegałam z kluczem na szyi


– Sama byłam w ten sposób wychowywana. Wychodziłam na podwórko jako 5-latka, a gdy zaczęłam chodzić do szkoły byłam typowym dzieckiem z kluczem na szyi, bo mama pracowała do 15-tej. Dzięki temu szybko stałam się samodzielna i potrafiłam radzić sobie w wielu sytuacjach.


Chodziłam i wracałam sama ze szkoły, kupowałam czasem coś w sklepie, potrafiłam odgrzać sobie obiad. Mojego syna też tego uczę, nie chcę, by wyrósł na jakąś ciamajdę – przyznaje moja znajoma Magda i dodaje, że to nie jest tak, że niedostatecznie troszczy się, czy zaniedbuje dziecko, co czasem zarzucają jej inni.

Boję się nadopiekuńczości, bo za nią zawsze kryje się lęk. Ze strachu nie pozwalamy dzieciom na kolejne kroki do samodzielności, a przecież muszą się jej kiedyś nauczyć. Według mnie trzymanie dziecka pod kloszem prowadzi do swojego rodzaju "kalectwa” – dodaje Magda.

Z komórką w kieszeni

Przyznaję, że jej podejście jest dla mnie inspiracją, bo ja mojej córce pozwoliłam na samodzielne wychodzenie na dwór, gdy miała 7 lat. To zresztą, według przepisów prawa o ruchu drogowym minimalny wiek, kiedy dziecko może poruszać się bez opieki kogoś starszego.

Z jednej strony nie chciałam, żeby ktoś zwrócił mi uwagę, że zbyt małe dziecko chodzi gdzieś samo i miałabym mieć z tego powodu nieprzyjemności, z drugiej zależało mi na tym, by stopniowo uczyć córkę samodzielności. Na pewno dla wielu rodziców ułatwieniem są telefony komórkowe lub smartwatch, dzięki którym w każdym momencie możemy mieć kontakt z naszym dzieckiem.

– Mój syn nie ma jeszcze telefonu komórkowego, ale pewnie z czasem mu go kupię. Chcę był miał dzieciństwo podobne do mojego: ja musiałam meldować się pod blokiem co godzinę, on będzie musiał co godzinę wysłać do mnie esemesa. Lepsze to, niż zupełny brak swobody – mówi Magda.

Dodaje, że nie chce by jej syn bał się np. zostawania samemu w domu, a zna takie przypadki wśród znajomych dzieci, że 8-9-latki czują lęk na myśl o tym, że mogłyby zostać same nawet przez chwilę.

– Dla mnie taka postawa jest nie do przyjęcia. Może jestem odosobniona w moim myśleniu, ale uważam, że samodzielność to jedna z najważniejszych umiejętności, jakich musimy nauczyć nasze dzieci. I trzeba zacząć to robić od najmłodszych lat – dodaje Magda.